„Królewscy” osiągnęli wyznaczony przez siebie cel i wyszli zwycięsko z 246. El Clásico. Dzięki temu obrońca tytułu na krajowym podwórku wyprzedził w tabeli „Dumę Katalonii” oraz zrównał się punktami z Atlético Madryt, które ma o jeden mecz rozegrany mniej.
Tym samym podopieczni Zinédine'a Zidane'a są obecnie najpoważniejszym konkurentem „Los Rojiblancos” w walce o mistrzostwo Hiszpanii.
Zadowolenia z tego faktu nie ukrywał francuski szkoleniowiec bezpośrednio po zakończeniu starcia z Barceloną.
- Bardzo dobry mecz. Weszliśmy w niego świetnie. Co prawda stał się on potem dla nas trudny, bo rywal też jest świetny. Jednak jest to dobre i zasłużone zwycięstwo. Mieliśmy dużo okazji na trzeciego gola, który byłby perfekcyjny. Koniec końców odnieśliśmy bardzo zasłużoną wygraną - powiedział 48-latek.
Zidane został także poproszony o odniesienie się do pomeczowej rozmowy Ronalda Koemana, który miał wiele do powiedzenia o pracy sędziów.
- Każdy ma swoje odczucia. Jeśli sędzia nie odgwizdał karnego, to dlatego, że go nie było. A co do doliczonego czasu gry, to arbiter decyduje czy gramy 3, 4, 5, 6 czy 7 minut. Dla nas ważne jest to, co zrobiliśmy na boisku. Zasłużyliśmy na tą wygraną, bo mieliśmy wiele sytuacji bramkowych. Przy tym oczywiście cierpieliśmy, bo FC Barcelona to świetny zespół i przed meczem wyprzedzała nas w tabeli, dlatego możemy być zadowoleni i na koniec, nie możemy mówić, że wygraliśmy tylko dzięki sędziemu. Zasłużyliśmy na naszą wygraną na boisku - stwierdził Francuz.
Opiekun Realu Madryt obawia się także dalszej rywalizacji w trwającej rozgrywkach ze względu na coraz większe zmęczenie swoich zawodników.
- Jesteśmy fizycznie na granicy. Wiele kosztuje nas kończenie spotkaniu, ale dalej jesteśmy na odpowiednim miejscu i żyjemy. Teraz musimy dobrze odpocząć, aby jak najlepiej przygotować się na środowy mecz - zakończył Zidane.
***
El Clásico: Óscar Mingueza dał nadzieję. Kontaktowe trafienie w strugach deszczu [WIDEO]