Nie tak dawno Francuz miał okazję prowadzić „Królewskich” w meczu przeciwko Juventusowi w finale Ligi Mistrzów, który zakończył się okazałym zwycięstwem jego zespołu.
Teraz „Stara Dama” po raz drugi staje na drodze 45-letniego szkoleniowca po trzecią wygraną z rzędu w tych rozgrywkach.
Zinédine Zidane nie ukrywa przed wtorkowym spotkaniem z ekipą z Włoch, że marzy o ponownym doprowadzeniu hiszpańskiego klubu do zgarnięcia tytułu najlepszej drużyny na Starym Kontynencie.
- Real ma specjalną historię w Lidze Mistrzów. Dzisiaj jesteśmy aktorami, którzy próbują podtrzymywać piękną tradycję. Powtarzamy, że mamy kolejną szansę na wygranie i kolejną obronę tytułu. To jest zapisane w DNA tego zespołu. Robiłem to samo jako piłkarz. W karierze zdobyłem bardzo wiele i uznałem, że mogę to robić także jako szkoleniowiec. Jednak przyznaję, że nie wyobrażałem sobie zdobycia 8 tytułów w ciągu 2 lat - powiedział Francuz.
45-latek przyznał także, że jego decyzja o przenosinach z Juventusu do ekipy z Madrytu w 2001 roku była kluczową w jego przygodzie z futbolem.
- Real jest dla mnie wszystkim, bo ten klub dał mi wszystko.
Pamiętam, że to Florentino Pérez mnie tu sprowadził. To jego zasługa.
Zawdzięczam mu wszystko. Transfer, grę, bycie trenerem, te 17-18 lat w
Madrycie. Jestem tu już dobrze zakorzeniony i moja rodzina także - zdradził Zidane.