Xavi latem szukał idealnego pomocnika, który zastąpi w składzie Sergio Busquetsa. Szkoleniowiec mistrzów Hiszpanii miał w głowie kilka mocnych nazwisk, ale sytuacja finansowa klubu sprowadziła go na ziemię.
Ostatecznie FC Barcelona sięgnęła po swojego wychowanka, Oriola Romeu.
Ekonomiczny transfer początkowo spełniał swe zadanie. Dość szybko jednak 32-latek zaczął odstawać poziomem od reszty zespołu. Xavi przestał zatem stawiać na niego w pierwszym składzie.
Hiszpańskie media żyły zaskakującymi wieściami o błyskawicznym rozstaniu z pomocnikiem. W tej sprawie miały być już nawet prowadzone rozmowy z Gironą, która wyrażała gotowość do ponownego nawiązania współpracy.
Relevo.com zapewnia, że... nie ma mowy o żadnym transferze.
Z tak krótkim składem i plagą kontuzji, Romeu jest niezbędny dla sztabu trenerskiego, który w dalszym ciągu priorytetowo traktuje przybycie do zespołu w styczniu innego pomocnika, oprócz potwierdzonego już przybycia Vitora Roque.
32-latek może być więc spokojny, że do końca sezonu pozostanie w szeregach „Dumy Katalonii”. Temat transferu powróci prawdopodobnie latem, ale teraz to nierealna opcja.
Rewelacje Relevo.com potwierdza kataloński dziennik „Sport”.
Oriol Romeu, mimo zepchnięcia na drugi plan, rozegrał w tej kampanii 17 spotkań, w tym dwanaście od pierwszych minut.