Jeśli zachowa koncentrację, będzie gwiazdą ligi - Kevin Lafrance na testach w Widzewie

fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Źródło: Transfery.info

Kevin Lafrance, były zawodnik Banika Most, przebywa obecnie na testach w łódzkim Widzewie. Środkowy obrońca reprezentujący Haiti to - jak mówi nam jego były agent, Jiri Stejskal - wielki talent z ogromnym potencjałem, ale też słabą głową.

Gdy spojrzeć na statystyki tego zawodnika, nie jest źle. W porównaniu z niektórymi wynalazkami Widzewa z poprzednich lat - wręcz znakomicie. 21 występów w ubiegłym sezonie w 2. lidze czeskiej i aż 5 bramek, pomimo gry na stoperze robi wrażenie. Dlaczego więc w Czechach nie przedłużono z nim kontraktu?
 
- To bardzo utalentowany chłopak. Ma wszystko, co musi mieć nowoczesny obrońca - szybkość, siłę, technicznie może nie rzuca na kolana, ale też nie ma się do czego przyczepić. Niestety czasami na boisku jest nieobecny, ma wielkie problemy z koncentracją, o co pretensje mieli do niego wszyscy trenerzy, z którymi współpracował - mówi nam Jiri Stejskal, były agent piłkarza.
 
Były, ponieważ - jak sam mówi - "on i Kevin mieli zupełnie inne spojrzenie na to, jak powinna przebiegać jego kariera". - Załatwiłem Kevinowi wielką szansę, jaką było półroczne wypożyczenie do Slavii Praga. Tam jednak nie potrafił skupić się na grze i po dwóch słabych występach na trzy kolejne mecze usiadł na ławce. Nawaliła - jak się łatwo domyślić - głowa.
 
Drugą szansę na grę w ekstraklasie czeskiej dostał w sezonie 2011/2012, kiedy piętnastokrotnie zakładał trykot Viktorii Zizkov. Ten klub także nie zdecydował się na zatrudnienie zawodnika, który ostatni rok spędził już w swoim macierzystym Baniku Most, w Druhej Lidze. Tak jak wspominaliśmy, zdobył 5 bramek w 21 meczach, dokładając do tego także asystę, ale też aż 9 żółtych kartek. Również owoców braku koncentracji.
 
- Po zakończeniu kontraktu, kluby nie biły się o niego, bo Czechy są krajem bardzo konserwatywnym i by czarny zawodnik u nas grał, musi być co najmniej dwa razy lepszy od krajowego i jakiegokolwiek innego białego piłkarza, będącego do dyspozycji - twierdzi Stejskal. - To, że zawodnika, który w Moście był jednym z podstawowych graczy pierwszego zespołu i zarabiał ledwie 1,5 tysiąca euro miesięcznie nikt nie chciał, mówi samo za siebie.
 
Na podobną sumę w Widzewie Lafrance nie ma jednak co liczyć. Ze wzglęgu na obostrzenia nałożone na łódzki klub przez PZPN 5 tysięcy złotych miesięcznie, a więc niecałe 1200 euro to maksimum. Dla zawodnika, który w Slavii Praga zarabiał przez moment nawet 4 tysiące w europejskiej walucie to naprawdę niewiele, dlatego też Widzew będzie musiał trochę nagimnastykować się w negocjacjach, by Haitańczyka z klubu nie wypuścić. A czy warto?
 
- Może od kiedy nie współpracujemy, Kevin przemyślał sobie parę spraw i dojrzał jako człowiek? Jeśli skupi się tylko na piłce, to może być gwiazdą waszej Ekstraklasy, bo ma zadatki na klasowego obrońcę i to nie tylko w skali ligi czeskiej, w której grał przecież dobrych kilka lat. Tylko tak jak mówię - jego sukces leży w jego głowie. Jeśli nie zabraknie mu koncentracji i zacznie w pełni wykorzystywać swoje atuty, zrobi sporą karierę.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Carlo Ancelotti skradł show. Tak świętował mistrzostwo Realu Madryt [WIDEO] Joan Laporta wpadł w szał po meczu z Gironą. „Tak nie może być!” [WIDEO] „Załatwił” Realowi Madryt mistrzostwo, latem zaliczy głośny powrót?! „Królewscy” wiedzieli, co robią GKS Katowice się zabawił. 8:0 na zapleczu Ekstraklasy [WIDEO] Nikt nie chce zostać mistrzem Polski. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji [WIDEO] Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie. To był solidny mecz...” To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy