Piłkarze byli gotowi do wyjścia z szatni, jednak z szatni nie wyszli. W obawie o jeszcze bardziej beznadziejny niż dotąd (poza nielicznymi wyjątkami) poziom spotkania, a także o zdrowie piłkarzy. Może to i surowy sąd, ale najwidoczniej już nawet niebiosa mają dość Pucharu Narodów Afryki.
Ten turniej jeszcze cztery lata temu oglądało się z przyjemnością, ponieważ piłka na Czarnym Lądzie była radosna. A teraz? Teraz zaczęło się szachowanie rywali taktyką. A że Afrykanie się do taktycznej gry najwyraźniej nie nadają, to efekt wygląda nieudolnie.
A szkoda. Pamiętam osobiście, jak pierwszy czy drugi triumf Egiptu oglądało się z wypiekami na twarzy. Jak Eto'o i Drogba po dwa razy podchodzili do karnych w serii jedenastek i jak Essam El-Hadary siadał na poprzeczce po zwycięstwie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Może i to były chaotyczne mecze, ale pełne bramek i otwarte. I nie tylko na trybunach było kolorowo.
Mimo to wierzę, że relacjonowanie PNA 2012 jeszcze będzie atrakcyjne, a sąd, do którego skłonił mnie dzisiejszy odwołany mecz - bzdurą. Oczekujmy więc nieoczekiwanego. Trzeba wierzyć.
PNA 2012: Niebiosa mają dość
Spotkanie Libijskiej Arabskiej Dżamahirii z Zambią zostało przez federację afrykańską (CAF) chwilowo odwołane z powodu silnie padającego deszczu.