Adwokat diabła

2012-03-19 09:48:15; Aktualizacja: 12 lat temu
Adwokat diabła Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Kolejny raz wchodzisz na portal poświęcony transferom i znudzonym wzrokiem przerzucasz tonę newsów. Po chwili znajdujesz pierwsze teksty poświęcone transferom, które dojdą do skutku latem.

Nie jest to nic nowego, więc informacja, że Riccardo Montolivo najprawdopodobniej zagra w Milanie nie rzuca na kolana. Podobnie jak informacja o Holmanie oraz M’Vili. Przecież to oczywiste, że zawodnik po tym, jak wygaśnie mu kontrakt, jest wolny agentem i może za darmo odejść do innego klubu.

Jednak to, co dla nas jest jasne, nie było kwestią bezsporną od zawsze. Cofnijmy się do 1990 roku. Gdzieś w pierwszej belgijskiej lidze, tak jak po każdym sezonie w każdej drużynie, pewnemu zawodnikowi wygasł kontrakt. Nic nowego, przecież nie każdy musi przedłużać umowę z aktualnym zespołem. Tak jest dziś. Ale 22 lata temu regulacje prawne odnoszące się do tej materii dopiero raczkowały i nie sprzyjały piłkarzom. Tak rozpoczęła się historia, która raz na zawsze odmieniła świat dzisiejszej piłki i realia polityki transferowej klubów na każdym poziomie ligowym.

Na scenę wkroczył główny bohater dramatu – Jean-Marc Bosman. Akcja, która rozwijała się z pozoru spokojnie, miała wiele punktów zwrotnych, a nasz heros raz po raz musiał stawiać czoła przeciwnościom losu. Bosman, wtedy pomocnik RFC Liege, zachował się tak, jak dzisiaj zachowałby się każdym zawodnik – gdy wygasł mu kontrakt, opuścił belgijski klub i bez konsultacji z poprzednią drużyną, związał się z francuskim USL Dunkerque. Sprawa wydawała się zamknięta, jednak musimy pamiętać, że prawo w tej materii było jeszcze w powijakach. Wykorzystał to klub z Liege, który nie oddał Bosmanowi karty zawodnika, sprowadził z powrotem do zespołu, tylko po to, by pomocnik gnił w rezerwach, pobierając niewielki odsetek swoich dotychczasowych zarobków.

Jean-Marc jednak okazał się osobą, która łatwo się nie poddaje. Złożył pozew do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Rok po rozpoczęciu sprawy Belg opuścił RFC Liege, tym razem już na dobre, odchodząc do Olympique Charleroi. Tam jednak był traktowany gorzej niż inni. Tajemnicą poliszynela było zachowanie Bosmana w stosunku do poprzedniego klubu, stąd pojawiło się zachowanie wobec belgijskiego pomocnika, jako do czarnej owcy. Nie minęło wiele czasu a Jean-Marc Bosman zakończył karierę.

Kolejny zwrot akcji nastąpił 15 grudnia 1995 roku. Trybunał Sprawiedliwości przyznał rację Bosmanowi, zwracając uwagę, że klub z Liege swoją decyzją złamał prawo, mówiące o tym, iż obywatele krajów członkowskich Unii Europejskiej, mogą swobodnie zmieniać pracodawców, pracować w dowolnym kraju z Unii Europejskiej. Co więcej Trybunał podkreślił, iż prawo piłkarskie nie może wprowadzać klauzul, które miałby wspomniane wyżej możliwości w jakikolwiek sposób krępować.

Oczywiście wyrok był precedensem, a dzięki niemu piłkarze mogą zarabiać krocie. Co stało się z bohaterskim Belgiem, który toczył zaciętą walkę niczym antyczny Hektor pod Troją? Poległ, tak jak przytoczony wzór. Przytłoczony rzeczywistością, na którą składała się między innymi bieda, brak pracy i depresja, popadł w alkoholizm. Koszty procesu zrujnowały Bosmana. Później opuściła go żona, a Jean-Marc stoczył się na same dno. Co jakiś czas Belg podejmował walkę z nałogiem, lecz do tej pory była to syzyfowa praca. Światełkiem w tunelu są doniesienia zachodnich mediów, jakoby Bosman po raz kolejny stawał do walki.

Jaki jest obecny stosunek piłkarskiego świata do byłego piłkarza? Tylko nieliczni pamiętają o bohaterskim Belgu. Pojawiają się białe kruki, niczym Sofiane Feghouli, obecnie zawodnik Valencii, jednak większość z nich to osoby, które skorzystały z rozwiązań wywalczonych przez Jeana-Marca. Podobnie było z wyżej wspomnianym Feghoulim.

- Bez Bosmana, nie byłoby mnie tutaj – stwierdził zawodnik, który skorzystał z prawa Bosmana, odchodząc z Grenoble do klubu z Estadio Mestalla. Niestety, rzeczywistość jest brutalna. Jean-Marc dziś jest zapomnianą postacią. Warto jednak pamiętać o osobie, która tak wiele wniosła do piłkarskiego świata.

 

Jakub Chrząstek

Więcej na ten temat: Artykuł Transfery Jean-Marc Bosman