Argentyna wbiła Higuę. Wystarczyło

2014-07-05 20:11:48; Aktualizacja: 10 lat temu
Argentyna wbiła Higuę. Wystarczyło Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Messiemu w tym sezonie w sześciu meczach nie udało się pokonać Courtois, nie udało się i w siódmym. Ale czego nie zrobił piłkarz Barcelony, zrobił krytykowany dotąd Higuain. Belgowie odpowiedzieć już nie potrafili.

Maradona z poniższego zdjęcia, którym raczeni byliśmy z częstotliwością raz na pół godziny w ostatnich kilku dniach, a która ostatnio jeszcze wzrosła, pewnie nie jest z tej Argentyny dumny, nie jest zbudowany stylem gry, ale wynikiem - już jak najbardziej.
 
 
Obydwa zespoły miały na tych mistrzostwach trochę problemów – zarówno Argentyna, jak i Belgia zakończyły fazę grupową z kompletem punktów, ale też były krytykowane za niezbyt porywający styl gry i boiskowe kunktatorstwo. Belgom tę plamę udało się zmazać fantastycznym występem w meczu z USA (38 strzałów na bramkę Tima Howarda), z kolei podopieczni Alejandro Sabelli po wymęczonym zwycięstwie nad Szwajcarią wciąż mieli coś do udowodnienia.
 
Najgłośniejsze były głosy dotyczące indolencji strzeleckiej Higuaina i nieobecnego (przewrotnie - na szczęście?) Aguero. "Pipita" jednak zagrał dzisiaj świetny mecz, był chyba najlepszy na boisku. Zdobył gola z sytuacyjnej piłki, ale także trafil w poprzeczkę, wcześniej zakładając siatkę Kompany'emu. Dziś takiemu jakiemuś nieswojemu.
 
 
W ogóle Belgia była nieswoja. Hazard został zmieniony pod koniec, co najlepiej podsumowało niemrawy mundial w jego wykonaniu, Lukaku był dziś znów tym Lukaku z fazy grupowej, Mirallas, Mertens - w zasadzie nie odróżnimy występu jednego od drugiego, bo też nie dali ku temu powodów. 
 
Argentyna też szczególnych przesłanek do optymizmu nie dała. Messi zagrał znów jedną genialną piłkę do Di Marii (który chwilę później tak kopnął futbolówkę, że złapał kontuzję), a spotkanie "Albicelestes" znów było dość senne. No, może mecz z Nigerią nie był zły, ale pozostałe...
 
 
Tym bardziej Argentyna ma szczęście, jak łaskawie ułożyła się dla nich drabinka. Dla Brazylii z wściekłością w spojrzeniu czy Niemców - pragmatycznych jak zawsze, gdy odnosili największe zwycięstwa, byliby przeciwnikiem dość łatwym. Spotkają się z nimi jednak dopiero w ewentualnym finale. A czy z drugiego dzisiejszego ćwierćfinału awansuje Kostaryka, czy Holandia, to i tak będzie najlepszy możliwy rywal z pozostałej w grze czwórki...

***

Gol Higuaina:



AUTORZY: TADEUSZ OLEWICZ I SZYMON PODSTUFKA