Bogactwo problemów Celtiku
2014-07-25 00:26:45; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Legia ma swoje problemy, to oczywiste. Najgorszy start od lat, w kwalifikacjach do LM nawet za wczorajszy mecz można by kilku graczom wystawić słabe noty.
Bowiem może to i było przekonujące zwycięstwo, ale na pewno nie zostało uzyskane poprzez przekonujący styl. Tymczasem teraz przyjdzie się zmierzyć z Celtikiem, według wielu najmocniejszym rywalem, jakiego można było trafić w tej rundzie. Nie wiem czy to przeciwnik najmocniejszy, ale na pewno najbogatszy - w problemy.
Nie chodzi tu tylko o powtarzane regularnie "to nie ten Celtic co kilka lat temu". Przed meczami z Legią, Szkotów dopadły kłopoty, by tak rzec, bieżące. Na przykład kontuzja Scotta Browna, kapitana. Charyzmatyczny facet, w dodatku bardzo dobry jak na ten poziom piłkarz, który na pozycji defensywnego pomocnika potrafi i zrobić sanki szarżującemu rywalowi, jak i włączyć się do przodu i świetnie rozegrać. Tego motoru napędowego, serca drużyny, przeciwko Legii nie uświadczymy.
Celtic rozegra też dwa mecze na wyjeździe. Na ich stadionie odbywać się w tym czasie będą igrzyska Commonwealth, a im przypadnie obiekt... w Edynburgu. Jeszcze gdyby chociaż grali w Glasgow, na szkockim "narodowym", czyli Hampden Park. Ale tak dobrze nie ma, starcie odbędzie się owszem, na wielkim stadionie (67.000), ale w mieście, które należy do Hearts. Areną spotkania będzie Murrayfield, zazwyczaj wykorzystywany podczas meczów rugby. Na pewno nie jest to więc arena, którą gracze Celtiku - i tamtejsi kibice - znają jak własną kieszeń. W najlepszym razie możemy uznać, że jest ona neutralna.
Po trzecie, Celtic nie przeprowadził jeszcze żadnego transferu w tym sezonie. Póki co tylko stracił, choćby Samarasa. Na Greka kibice niby czasami narzekali, ale z drugiej strony facet był jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników tej drużyny, swoje dawał z przodu, co udowodnił też na mistrzostwach. Teraz jego też braknie, a następców póki co nie widać. Na klubowych forach powstają wątki dość wymowne, chociażby zatytuowane: "Czy kogokolwiek kupimy w tym okienku?!". Więcej mówi się raczej o dalszych transferach z klubu, na celowniku angielskich klubów miałby być Fraser Forster. Jego sprzedaż mogłaby otworzyć drogę do transferów, ale przed Legią nie ma co na to liczyć.
To właśnie bramkarz jest w tym momencie bodaj największą gwiazdą tej ekipy, a przynajmniej pod nieobecność Browna. Żadnych wielkich nazwisk w tym zespole nie uświadczymy, bardzo mało prawdopodobne, by ta ekipa utrzymała się w Premiership. To raczej skład na Championship. Kibice Celtiku straszą Legię choćby fińskim napastnikiem Pukkim, ale ten znowu tak regularnie nie puka - w zeszłym sezonie ligi szkockiej siedem razy, w Lidze Mistrzów ani razu. I to ma być główna armata na mistrza Polski. Przedsezonowe sparingi? Potwierdzają, że gdy Szkoci mają dobry dzień potrafią swoje ugrać, ale też często przychodzi im męczyć się z teoretycznie słabszym rywalem.
Celtic - FK Krasnodar 3:1
Celtic - Dukla Praga (siódmy zespół Gambrinus Liga) 0:0
Celtic - Rapid Wiedeń (wicemistrz Austrii) 1:1
Celtic - LASK Linz (trzecia liga austriacka) 5:2.
Naprawdę więc, starcie ze Szkotami brzmi prestiżowo, bo to wciąż wielka marka, ale można było wylosować gorzej. Nazwa działa na wyobraźnię i jesteśmy pewni, że Legioniści wyjdą bardzo zmotywowani na tego rywala, znacznie bardziej, niż gdyby przyszło im się mierzyć z Hapoelem albo innym mniej medialnym zespołem. Oczywiście wciąż to Celtic jest faworytem, nie dajmy się zwariować, ale trzeba pamiętać, że Legia ma wszystko, by ich ograć. Okazja jest jak nigdy, wszystko złożyło się ku temu, by wyeliminować utytułowanego rywala.
Autor: Leszek Milewski