Bruk-Bet Termalica: „Dobra zmiana”? W Niecieczy na pewno!
2016-12-30 16:02:45; Aktualizacja: 7 lat temuWydaje się, że Bruk-Bet Termalica Nieciecza to już ligowiec pełną gębą. W najtrudniejszym dla wszystkich zespołów po awansie, drugim sezonie w najwyżej klasie rozgrywkowej, podopieczni Czesława Michniewicza radzą sobie wyjątkowo dobrze.
Kilka miesięcy temu kibice podtarnowskiego klubu zadawali sobie pytanie czy nowy szkoleniowiec zdoła odnaleźć się w specyficznych realiach małopolskiej drużyny i godnie zastąpi człowieka, który z ich Termalicą napisał kawał pięknej historii. Z każdym tygodniem Czesław Michniewicz przekonywał, że współautor historycznego awansu niecieczan do Ekstraklasy, Piotr Mandrysz, wcale nie jest w zespolenie zastąpiony. Czwarta lokata po 20. spotkaniach najlepiej o tym mówi.
Trafione transfery – oszczędnie i z głową
Popularne
Oprócz wspomnianego szkoleniowca,po stronie innych plusów można zapisać kilka transferów. Chociaż sponsor zespołu z Niecieczy dysponuje sporym zapleczem finansowym to w„Słonikach” z pewnością nie zagrają zawodnicy z wysokimi kontraktami, pozyskani za rekordowe sumy. Zgodnie z filozofią prowadzenia klubu, tworzenie kominów płacowych jest wykluczone. W ten sposób wartościowych piłkarzy w Bruk-Becie szuka się głównie pośród wolnych graczy. I tak do zespołu trafił Dávid Guba, który pod koniec roku zaczął prezentować wysoką dyspozycje. Bezgotówkowy był również najlepszy transfer Bruk-Betu Termaliki, którym okazało się zatrudnienie lewego defensora Guilherme. Brazylijczyk ze zmiennym szczęściem radził się podczas gry w lidze rumuńskiej i niemieckiej, jednak w Ekstraklasie prawie z miejsca stał się jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji. Jeśli na wiosnę 26-latek utrzyma dyspozycje to nieuniknione wydaje się zainteresowanie klubów zagranicznych jego usługami.
Recepta na sukces? Brak gwiazd i efektownej gry
Kiedy po meczu z Wisłą Kraków dziennikarze zapytali szkoleniowca Niecieczy o brak wyrazu i efektownego stylu w grze Bruk-Betu, ten mocno się obruszył wskazując jednocześnie inne elementy,które zaprowadziły jego drużynę na wysokie miejsca w tabeli. Michniewicz wskazał wówczas trzy istotne kwestie, które w ostatecznym rozrachunku charakteryzują zespół z Małopolski:
1. Brak gwiazd w drużynie
Niezaprzeczalnie w zespole z Niecieczy trudno byłoby wskazać zawodników o statusie gwiazdy. Wprawdzie na tle bardzo solidnie wyglądającej drużyny można wyróżnić np. Artema Putiwcewa czy Patrika Mišáka, to nie są to na tyle wyróżniające się postaci, by móc stawiać ich przed szeregiem innych graczy. Co więcej, monolit całej drużyny w przypadku absencji jakiekolwiek zawodnika nie ulega załamaniu, a każda absencja jest natychmiastowo zastępowana.
Najlepiej skomentował powyższą tezę sam Michniewicz po wspomnianym meczu w Krakowie: „Słyszę, że ciągle się nas krytykuje za to, że bronimy w dziesięciu. Mam takie pytanie: a w ilu się powinno bronić? W trzech, czterech? Jak można się naśmiewać z tego, że nauczyliśmy się dyscypliny gry w obronie, zasuwania po stracie piłki po 40-50 metrów, żeby ją odebrać”.
Rzeczywiście w grze Niecieczy może imponować dobra organizacja gry w defensywie i umiejętne przechodzenie do działań w konstrukcji. Fakty są jednak takie, że wachlarz ofensywnym możliwości Termaliki jest ograniczony, o czym może świadczyć jedyny obok Arki Gdynia ujemny bilans bramkowy w pierwszej „ósemce” ligi.
Kilka miesięcy temu o Niecieczy zrobiło się głośno, kiedy klub zakupił nowoczesny sprzęt elektroniczny, w skład którego wchodziły m.in. dron i tablety dla każdego zawodnika. Takie rozwiązanie zostało przyjęte przez właścicieli na prośbę szkoleniowca. To nie pierwszy przykład dobrych relacji, jakie zarząd klubu ma z trenerem Michniewiczem. Szkoleniowiec nie pozostaje dłużny, wielokrotnie podkreślając jak profesjonalny zespół powstał w małej podtarnowskiej miejscowości. Wciąż rozbudowywana infrastruktura stadionowa i treningowa może imponować, zwłaszcza jeśli popatrzeć przez pryzmat tempa i rozmachu inwestycji.
Podsumowanie – jeszcze tylko kilkanaście punktów i pewne utrzymanie w kieszeni
Wprawdzie nikt w Niecieczy nie myśli już o walce o zachowanie ligowego bytu, to w klubie pierwszy znaczek przy skutecznie wykonanym zadaniu zostanie „odfajkowany” dopiero w momencie awansu do grupy mistrzowskiej. Jaki więc cel mogą postawić sobie „Słoniki” oprócz tego prawie już zrealizowanego? Przede wszystkim w Niecieczy potrzeba stabilizacji i mozolnej pracy włożonej w budowę zespołu. Z pewnością żaden lokalny kibic Bruk-Betu nie obraziłby się, gdyby w klubie doczekano się wychowanka odgrywającego istotną rolę w drużynie. Teraz wystarczy trenerowi Michniewiczowi zaoferować swobodę i komfort pracy, a on z pewnością na powyższe postulaty odpowie krótko i zwięźle – challenge accepted!