Comeback z Olympiakosem niemożliwy? Nie dla United! 5 największych comebacków "Czerwonych Diabłów" [WIDEO]
2014-03-19 16:17:08; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Manchester United stanie dziś przed ogromnym wyzwaniem. Podjęło je jak dotąd czternaście zespołów w całej historii Champions League. Udało się jednemu - niemal dokładnie rok temu. "Czerwone Diabły" będą drugim?
Chodzi oczywiście o odrobienie wyniku 2:0 z pierwszego spotkania fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Cztery zespoły w ogóle potrafiły wygrać drugie spotkanie, nie mówiąc już o tym, co taki wynik dawał. Tylko Barcelona, wygrywając 12. marca 2013 z Milanem pokazała, że to w ogóle możliwe. Stratę odrobiła ze sporą nawiązką, pokazując, że - nieco parafrazując cytat z Marka Twaina - pogłoski o jej śmierci okazały się mocno przesadzone.
Ku pokrzepieniu serc kibiców United przypominamy jednak, że "Czerwone Diabły" wracały z bardzo dalekiej podróży już nie raz i nie dwa. Oto nasz subiektywny ranking pięciu wielkich comebacków United.
5. 28.04.2007 - EVERTON FC - MANCHESTER UNITED 2:4
Podrażniony dwoma kolejnymi tytułami mistrzowskimi Chelsea, zespół United miał wreszcie szansę na odebranie "The Blues" mistrzowskiego pucharu. Trzy kolejki przed końcem podopiecznych sir Alexa Fergusona czekała wyprawa na Goodison Park, natomiast Chelsea mierzyła się z Boltonem. United mieli wtedy trzy punkty przewagi nad drużyną Jose Mourinho, dlatego też porażka nie wchodziła w grę. Po 50 minutach było jednak 2:0 dla "The Toffees". Pomocną dłoń do byłych kolegów z United wyciągnął Phil Neville, strzelając samobója na wagę remisu zaraz po tym, jak na 2:1 trafił John O'Shea. Po golu dołożyli jeszcze Rooney i Eagles i United mogli cieszyć się podwójnie. A to dlatego, że Bolton zremisował z Chelsea 2:2, a tytuł mistrzowski wydawał się już być tylko kwestią dopełnienia formalności.
4. 10.04.1993 - MANCHESTER UNITED - SHEFFIELD WEDNESDAY 2:1
Jeszcze zanim zdobył swoje pierwsze mistrzostwo Anglii z United, sir Alex najpierw w okresie wielkanocnym przegrał tytuł za sezon 1991/1992, a później był bliski powtórzenia tego wyczynu rok później. Tak się jednak nie stało, a jednym z kluczowych momentów pierwszej zwycięskiej kampanii SAFa okazało się spotkanie z Sheffield Wednesday. Jego scenariusz był bardzo podobny do rozegranego sześć lat później finału w Barcelonie - w 86. minucie było wciąż 1:0 dla Sheffield, jednak strzał Steve'a Bruce'a znalazł drogę do siatki. Siedem minut później Bruce znowu to zrobił, dzięki czemu United szli wciąż łeb w łeb z Aston Villą.
3. 29.09.2001 - TOTTENHAM - MANCHESTER UNITED 3:5
Dziś United mają 90 minut - wtedy mieli tylko 45. Dziś podnieść się muszą po kilkutygodniowej przerwie, wtedy mieli na to ledwie kwadrans. Dziś potrzeba im trzech bramek, wtedy zdobyli pięć, w dodatku wszystkie w drugiej połowie. Piłkarze i kibice Tottenhamu którzy myśleli, że w przerwie można iść do domu i dopisać trzy punkty w tabeli srogo się zdziwili. No ale jeśli naprzeciw siebie ma się taką jedenastkę: Barthez, Gary Neville, Irwin, Johnsen, Blanc, Beckham, Butt, Scholes, Veron, Cole, van Nistelrooy, nigdy nie można ferować wyroków przed ostatnim gwizdkiem.
2. 21.04.1999 - MANCHESTER UNITED - JUVENTUS TURYN 3:2
Nie wszyscy pamiętają jednak to, co działo się w półfinale. Bo Manchester wcale nie zakwalifikował się do rozstrzygającego meczu na Camp Nou w cuglach. Po remisie w Turynie z Juventusem Zidane'a, Davidsa, Deschampsa czy Inzaghiego, na Old Trafford już po jedenastu minutach było 0:2 dla Włochów. Oczywiście po bramkach największego sępa wśród napastników, Filippo Inzaghiego. United szybko jednak złapali kontakt po golu Roya Keane'a, którego dramat wydarzył się kilka minut później, gdy otrzymał żółtą kartkę eliminującą go z gry w finale. Nie wpłynęło to jednak na jego zaangażowanie w grę, wręcz przeciwnie - Keane napędzał akcje "Red Devils" i wydatnie pomógł w zwycięstwie 3:2.
1. 26.05.1999 - BAYERN MONACHIUM - MANCHESTER UNITED 1:2
Finał, który w konkury może wziąć chyba tylko ten ze Stambułu. 85 minut na prowadzeniu w 99% spotkań daje zwycięstwo, lub chociaż remis. Tutaj Bayern prowadził przez tak długi okres 1:0, natomiast Manchester był w piekle - bił jednak nieprzerwanie głową w bawarski mur. I o dziwo nie skończyło się to tylko na guzach, ale na zwycięstwie, które w historii piłki nożnej jest stawiane na jednym z najwyższych miejsc, jeśli chodzi o dramaturgię i stawkę spotkania.
Z tamtego meczu do historii przeszło jeszcze coś:
***
Podstawowy problem jest jednak następujący - przy każdym z tych niesamowitych spotkań czy dwumeczów, z ławki rezerwowych zawodników United obserwował i wspierał ten pan:
Natomiast największy comeback na obecnym stanowisku tego pana...
fot. The Times
... to podniesienie się z 0:2 z Hull City na Old Trafford i wygranie spotkania 3:2. Jeśli więc dzisiaj przejdzie ze swoim zespołem do kolejnej rundy, odkupi chociaż część swoich win z tego, średnio udanego sezonu. Jeśli nie - cierpliwość sterników United może zostać wystawiona na kolejną, bardzo kosztowną próbę.