Finaliści Euro 2012: Szwecja

 

 

Doskonale wiadomo, że Szwedzi i Anglicy to odwieczni rywale i zwycięstwo w tym meczu smakuje podwójnie. 

 

 

 

Szwedzi stosują zmodyfikowane na swoje potrzeby ustawienie 4-5-1 zwane także piłkarskim diamentem. Dużo zależy od tego, jak grać ma Zlatan Ibrahimovic. Jeżeli "Ibrakadabra" gra wysuniętego napastnika, bliżej jest formacji do klasycznego diamentu, gdy jednak stara się operować trochę z tyłu, za plecami Oli Toivonena, ustawienie nieco się zmienia.

 

 

 

W bramce absolutnym pewniakiem jest Andreas Isaksson. Golkiper PSV Eindhoven to piłkarz niezwykle doświadczony i, mówiąc kolokwialnie, "otrzaskany" w wielkich turniejach. Na World Cup 2002 zasiadał co prawda na ławce, jednak na Euro 2004, World Cup 2006 i Euro 2008 był podstawowym elementem układanki. Jego zmiennikami są grający w Skandynawii: Johan Wiland i Par Hansson.

 

W obronie sporo problemu przysporzyła poważna kontuzja Daniela Majstorovicia, który był pewniakiem na pozycji stopera. Wobec tego najbardziej prawdopodobny jest duet Olof Mellberg - Andreas Granqvist, choć tego drugiego często zastępuje Jonas Olsson. Na prawej obronie od jakiegoś czasu nie ma mocnego na Mikaela Lustiga, którym - gdy wygasał mu kontrakt z Roseborgiem - interesowały się kluby Premier League i Primera Division. Ostatecznie trafił do Celticu. Lewy bok zaś należy do piłkarza Blackburn Rovers - Martina Olssona.

 

W pomocy gwiazdą jest oczywiście Kim Kallstrom. Pomocnik Lyonu już od nastoletniego wieku był uważany za potencjalną gwiazdę światowej piłki i choć wydaje się, że nie wykorzystał w pełni swojego potencjału, to jednak nie umniejsza to jemu klasy i techniki. Obok niego prawie na pewno zagra niebywale doświadczony Anders Svensson, 35-latek z Elfsborga. Po bokach hasać mają: Rasmus Elm oraz Sebastian Larsson. 

 

Dwaj szybcy, dobrze wyszkoleni technicznie skrzydłowi najprawdopodobniej będą dogrywać piłki do Zlatana Ibrahimovicia i Oli Toivonena, którzy na zmianę wspomagać będą środek pola. Należy uważać na ten duet, ponieważ we wszystkich rozgrywkach zdobyli oni 64 bramki (37 - Ibrahimovic, 27 - Toivonen).

 

 

 

Erik Hamren to szkoleniowiec nieszczególnie rozpoznawalny, na pewno o mniej głośnym nazwisku niż para Soderberg - Lagerback, z którą przez lata kojarzyliśmy Szwedów. Nie można jednak tego człowieka traktować pobłażliwie; od kiedy znalazł się u sterów reprezentacji Szwecji, zespół ten wygrał aż 19 z 25 spotkań, pokonując między innymi Holandię, Chorwację czy Serbię.

 

 

 

Jeżeli tylko w swoim pierwszym meczu z Ukrainą uda się Szwedom zdobyć komplet punktów, wszystko jest możliwe. Mieli bowiem dużo szczęścia przy losowaniu terminarza i na sam początek wystąpią przeciwko gospodarzom, którzy są powszechnie uważani za outsidera (porażki 2:3 z Austrią i 0:2 z Turcją na pewno nie poprawiły humorów naszych sasiadów). Później może wystarczyć nawet jeden remis, by móc marzyć o ćwierćfinale. A w fazie pucharowej wszystko jest możliwe. Z drugiej strony, jeśli na niekwestionowanego lidera zespołu, Zlatana Ibrahimovicia, źle wpłyną spekulacje odnośnie jego przyszłości i odejścia z Milanu, może być krucho.