FUTSAL: Serbia w drugiej rundzie, niezła połowa w wykonaniu Wysp Salomona i rosyjskie strzelanie - 2. kolejka rundy grupowej za nami
2012-11-06 19:12:09; Aktualizacja: 12 lat temu3 spośród dzisiejszych spotkań zakończyły się zgodnie z przewidywaniami, w czwartym zadziwiły właściwie tylko rozmiary zwycięstwa Egiptu.
Kolumbia – Wyspy Salomona 11-3 (3-3)
Kolumbijczycy przedłużyli swoje szanse na awans do drugiej fazy, pokonując wysoko Wyspy Salomona, ale czeka ich jeszcze mecz z Rosją i to, czy awans uzyskają zależy głównie od tego, jakie będą rozmiary ich porażki, bo że taka nastąpi, nie ma wątpliwości. Do przerwy dzisiejszego meczu było jednak nieciekawie, bowiem goście z Oceanii stawili niespodziewanie bardzo duży opór, strzelając aż 3 gole. W drugiej połowie wszystko wróciło do normy, Kolumbia wbiła 8 goli i awansowała na drugie miejsce w grupie. Zamiana rywali z Gwatemalą w 3. kolejce może jednak spowodować, że na drugie wskoczy ponownie drużyna z Ameryki Środkowej, co jest bardziej prawdopodobnym rozwiązaniem. Najlepszym graczem meczu był Jhonathan Toro – zdobywca 3 goli. Jedną z bramek dla Wysp Salomona zdobył jedyny wyróżniający się w meczu z Rosją zawodnik – Micah Leaalafa.
Popularne
Rosja – Gwatemala 9-0 (6-0)
Bez niespodzianki również w drugim meczu grupy F, w którym „mała Brazylia” (to określenie dużo bardziej pasuje do reprezentacji Rosji niż Portugalii) rozniosła Gwatemalę aż 9-0. w odróżnieniu od Kolumbijczyków – Rosjanie nie mieli żadnych problemów ze słabszym rywalem. Dzisiaj tylko 2 gole zdobyli rosyjscy Brazylijczycy, ale też grali mniej, niż w poprzednim spotkaniu. W pierwszej piątce pojawiło się aż 3 rodowitych Rosjan (Fukin, Siergiejew, Szajachmetow), a Eder Lima czy Pula wchodzili na boisko stosunkowo rzadko. 3 bramki zdobył Siergiejew, 2 Prudnikow, po razie trafiali Szajachmetow, Eder Lima, Cirilo i Suczilin. Rosja jako jedyna pozostaje więc z czystym kontem „z tyłu”, strzeliła również najwięcej bramek, bo aż 25.
Kuwejt – Serbia 2-7 (0-3)
Serbowie zapewnili sobie awans pewnie pokonując Kuwejt, stawiając tym samym swojego rywala w niezwykle trudnym położeniu i praktycznie pozbawiając go szans na wyjście z grupy. Dominacja Serbii od samego początku pokazała, kto rządzi i dzieli na parkiecie w Indoor Stadium Huamark. Spokojne prowadzenie do przerwy, dobicie rywala w drugiej połowie, głównie za sprawą Mladena Kocicia i Vladimira Lazicia nie pozostawiło Arabom złudzeń, gdzie ich miejsce w futsalowym świecie. Do elity (albo chociaż do dogonienia np. Egiptu) jeszcze daleka droga.
Egipt – Czechy 7-2 (2-1)
Jeżeli jakiś mecz mógł dzisiaj zaskoczyć kibiców – to właśnie ten, choć nie przesadzałbym z nazywaniem tego wyniku niespodziewanym. Rozmiary zwycięstwa Egiptu mogą nieco szokować, ale już sama wygrana – nie. Czesi nie pokazali nic ciekawego w meczu z najsłabszym w grupie Kuwejtem, a dzisiaj ich nienajlepsza dyspozycja się potwierdziła. Sam Ramadan Samasry pokonałby dzisiaj Czechów, jego hat-trick musiał zrobił duże wrażenie. Po golu dołożyli Bougy, Mohamed, Nader i Mizo i Egipt zapewnił sobie bardzo komfortowe położenie przed ostatnią kolejką. Wystarczy wygrać z Kuwejtem (a nie powinno być z tym problemu) i awans jest w kieszenii. Oprócz Japonii i Argentyny ekipa „Faraonów” wygląda na jednego z głównych kandydatów na „czarnego konia” turnieju.
Jutro początek końca pierwszej fazy rozgrywek, poznamy rozstrzygnięcia w grupach A i C. Świetnie zapowiadają się mecze Portugalia – Brazylia, Kostaryka – Ukraina i Paragwaj – Tajlandia. Rozstrzygnięcia możemy być pewni tylko w meczu Japonii z Libią, ale nie jest to absolutnie mecz o pietruszkę, bowiem Japończycy będą chcieli nastrzelać jak najwięcej goli. „Samurajowie” mają całkiem sporą szansę na zajęcie 2. miejsca w grupie, co byłoby nie lada niespodzianką.