Hit w Poznaniu i kolejna szansa Wisły: 28. kolejka Ekstraklasy
2016-03-18 16:00:36; Aktualizacja: 8 lat temuPodkręcamy tempo, ściskamy mecze, a odbiorniki rozgrzewają się do granic możliwości. Lech i Legia rzucą się sobie do gardeł, Wdowczyk przeżyje "drugi debiut", a to przecież jedynie część emocji. Startujemy!
Piątek, 18.03. Do Kielc przyjeżdża "zagubiony" Piast, który szuka swojej dawnej formy, próbuje ją pochwycić, ale za każdym razem coś nie wychodzi. Ale, żeby nie było tak łatwo, to Korona ostatnio u siebie zaliczyła niezły comeback i pewnie marzy jej się kolejny taki wyczyn. Wielki pojedynek szykowany jest wieczorem, bo nie dość, że Wdowczyk znowu będzie chciał wykorzystać efekt nowej miotły, to jeszcze przyjedzie Burliga. Wychodzenie z domu tylko na własną odpowiedzialność, radzimy pozostać przed telewizorami lub udać się bezpośrednio na stadion!
Wicelider rządny rewanżu
Popularne
Wkraczamy w decydującą fazę rozgrywek przed podziałem ligi na grupę mistrzowską i spadkową. Zespoły marzące o znalezieniu się w pierwszej połówce nie mogą już sobie pozwolić na stratę jakichkolwiek punktów. Ten problem nie dotyczy jednak Piasta Gliwice, który miejsce w czołowej ósemce Ekstraklasy ma już zapewnione. Nie da się jednak ukryć, że podopieczni Radoslava Latala, dzięki fantastycznej rundzie jesiennej rozbudzili w sercach swoich kibiców nadzieję na coś więcej niż tylko utrzymanie w elicie. Drużyna z województwa śląskiego plasuje się obecnie na drugiej pozycji w tabeli i traci zaledwie jeden punkt do Legii Warszawa. Piast, aby zachować kontakt z „Wojskowymi” musi w Kielcach zapunktować. O to będzie jednak bardzo trudno, ponieważ ostatnie cztery spotkania pomiędzy tymi zespołami kończyły się zwycięstwami Korony. „Żółto-Czerwoni” zamierzają podtrzymać tą dobrą passę z ekipą z Gliwic, a to z kolei pozwoli im dalej walczyć o awans do górnej polówki tabeli.
Czego możemy się, zatem spodziewać w wykonaniu obu zespołów na Kolporter Arenie? Na pewno żaden z nich nie odpuści ani jednego centymetra boiska, a to, dlatego, że celem jednych i drugich będzie zgarnięcie kompletu punktów. Przewidujemy, że pierwszy strzał, który znajdzie drogę do którejś z bramek ustawi nam całe spotkanie. Oznacza to, że zarówno Korona, jak i Piast szczególnie skupią się na defensywie, która w ostatnim czasie nie była ich najmocniejszą stroną.
TypujeMY: Korona Kielce - Piast Gliwice (1:0)
„Drugi debiut” Wdowczyka
No dobra, udało się wygrać w Niecieczy, Wisła w końcu miała pazur, a Małecki pokazał, że… ma tutaj coś poważnego do udowodnienia. Wszystko super, ale dopiero teraz „Białą Gwiazdę” czeka poważny test. I nie dlatego, że Termalica jest jakaś słaba: wręcz przeciwnie, na jej stadionie rozgrywa się wielkie mecze, a drużyna Mandrysza naprawdę prezentuje kawał futbolu (mimo jakichś powtarzających się przestojów i radosnego środka pola). Wiślacy staną przed swoją publicznością i ani myślą, żeby teraz, żeby po przełamaniu ciemnej passy, żeby po rozpaleniu kibicowskich nadziei… znowu rozczarować swoich entuzjastów. Nie czas, nie miejsce. Krakowianie mają naprawdę solidny skład i jak powiedział Frankowski przypominają… „śpiącego rycerza”. Coś w tym jest, bo podopieczni Wdowczyka jednak przyzwyczaili nas do przechodzonych meczów i braku pomysłu na rozegranie. Teraz jest inaczej. Są Ondrasek i Wolski, którzy nie dość, że świetnie się ze sobą dogadują, to jeszcze robią różnice. Morale podniesione, Wisła powoli leczy rany i to idealny moment, żeby Jagiellonia posypała je solą. Nie to, że coś, ale wiślacy na zwycięstwo u siebie czekają od końcówki sierpnia. Statystyki są po stronie gości: „Jaga” jest wyżej w tabeli, w ostatnich starciach tego typu również częściej tryumfowała, a w swoich szeregach ma piłkarza, który na pewno nie waha się wypluć płuca i zostawić je gdzieś w narożniku boiska. Choć, pewnie wolałby w bramce. Doklejone do futbolówki. Czego nie robi się dla piłki nożnej. Mowa o Burlidze, który z jednej strony mówi o tym, że do meczu przygotowuje się zwyczajnie, a z drugiej… no właśnie, z drugiej serce zabije mu mocniej. Uwaga, podopieczni Probierza muszą mieć się na baczności: 4 zawodników jest zagrożonych pauzą za kartki (Cernych, Mackiewicz, Wasiluk i Drągowski).
Czyżby znowu wszystko załatwił „efekt nowej miotły”? Wdowczyk na pewno nie wykorzystał całego limitu szczęścia, ale przed nim i jego ekipą trudny mecz: Jagiellonia udowodniła już wielokrotnie, że może i nie gra wielkiej piłki, ale potrafi kilkoma podaniami, czy jakąś zmasowaną kontrą rozłożyć przeciwnika na łopatki. Do tego ta presja trybun… to co, dużo goli i remis? Taki wynik wydaje się być prawdopodobny.
TypujeMY: Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok (2:2)
Sobota, 19.03. Wszystko kręci się wokół hitowego starcia w Poznaniu. Cała kibicowska Polska zadaje sobie pytanie, czy zdziesiątkowany Lech niesiony przez wiarę zdoła stanąć na wysokości zadania, czy jednak stolica Wielkopolski pogrąży się w rozpaczy? Więcej pytań niż odpowiedzi! Nie zapominajmy jednak o ciekawym pojedynku w Bielsku, gdzie Górnik podejmie rozpaczliwą próbę wyrwania się z ligowych czeluści i wojaży "Niebieskich" we Wrocławiu. A gdyby tak... spędzić cały dzień z Ekstraklasą? Brzmi dobrze.
Kolejny mecz o wszystko
Każdy mecz zespołów z dolnej połowy tabeli jest pojedynkiem na śmierć i życie. Podbeskidzie jest w nieco lepszej sytuacji niż znajdujący się na ostatniej pozycji Górnik, lecz biorąc pod uwagę podział punktów po 30. kolejkach, aktualna przewaga nie znaczy zbyt wiele. Podopieczni Roberta Podolińskiego przerwali serię meczów bez porażki w ostatniej kolejce, ulegając Piastowi (choć dwukrotnie prowadzili), a zabrzanie zremisowali u siebie z silną Lechią. Trener „Górali” przestrzega swoich piłkarzy przed Danchem, Gergelem, Stebleckim, Kante i Madejem – czyli największymi indywidualnościami „Trójkolorowych”. Uwaga kibiców skupia się głównie na Hiszpanie, który jak dotąd nie trafił do siatki rywali. Czy przybysz z południa Europy o gwinejskich korzeniach w końcu się odblokuje?
Podbeskidzie ma jednak sporo argumentów, by przeciwstawić się zabrzanom. Podoliński nie może skorzystać jedynie z usług Adama Pazio. Szczepaniak, Kato, Piacek czy Mójta – to jego asy w rękawie. Szkoleniowiec Górnika Jan Żurek zapowiada jednak dokonanie kilku roszad w składzie i mówi wprost – przed jego drużyną kolejny mecz o wszystko.
TypujeMY: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze (2:2)
Prawdziwa walka o utrzymanie
Nowy trener – odmieniona drużyna. Element ligowej codzienności tak powszechny, jak wschód i zachód słońca. Zjawisko, które wtopiło się w rozgrywki Ekstraklasy i nie robi już absolutnie na nikim wrażenia. Impuls, który pokazuje, że pod jednym względem możemy równać się z największymi tuzami Europy – psychika ma u nas znacznie większą wartość niż same umiejętności. To spotkaniem w Kielcach Mariusz Rumak zadebiutował jako szkoleniowiec Śląska i z marszu zespół zaprezentował znacznie więcej jakości niż w trzech ostatnich meczach razem wziętych. Nawet mimo to, że ostatecznie wypuścili z rąk łatwe zwycięstwo. W 28. kolejce przedostatni w Ekstraklasie Wrocławianie zmierzą się z Ruchem, który okupuje siódmą lokatę w tabeli. „Niebiescy” mają cztery punkty przewagi nad dziewiątą Lechią Gdańsk i sobotnim zwycięstwem praktycznie zapewniliby sobie byt w grupie mistrzowskiej i tym samym utrzymanie. Przynajmniej teoretycznie. Obecnie mało kto w Chorzowie zajmuje się takimi kalkulacjami. Trwają tam, co prawda, zaawansowane rachunki matematyczne, jednak dotyczą one zgoła ważniejszych rzeczy. W środku tygodnia Ruch zwrócił się do władz miasta o 18 milionów złotych pożyczki. Raczej nie ma wątpliwości, że wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, jednak pojawiają się inne znaki zapytania. Kibice raczej będą mogli zapomnieć o przebudowie przestarzałego stadionu przy Cichej, a płynność finansowa 14-krotnego mistrza Polski stanie się jeszcze bardziej zagadkowa. Nie trzeba wspominać, że komisja ligi nie jest nastawiona przyjaźnie do takich sytuacji.
Obdarzenie Tomasza Hołoty przez Rumaka większą ilością zadań ofensywnych okazało się strzałem w dziesiątkę i to on powinien w sobotę nadawać rytm grze swojej drużyny. Chorzowianie przyjadą do Wrocławia z wolą zwycięstwa, jednak może ich zgubić to, że z tyłu głowy będą mieli myśli, iż prawdziwy mecz rozgrywa się gdzie indziej...
TypujeMY: Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów (2:1)
Maszynista vs niedźwiedź: hit w Poznaniu
Wydaje się, że to lokomotywa będzie ustalać rytm, a zadaniem Legii będzie jak najszybsze i najbardziej dotkliwe wyprowadzenie jej z równowagi. Wysoki pressing, trójkowy doskok do przeciwnika, próba odbioru w środku pola – to chyba najbardziej prawdopodobne możliwości zaprowadzenia „Kolejorza” na manowce. A trzeba przyznać, że „Wojskowi” opanowali tę sztukę do perfekcji. W swoich głowach mają zakodowaną chęć całkowitego zniszczenia przeciwnika, ale czynią to w bardzo strategiczny sposób. Nie szarpią na chaos, nie liczą na łut szczęścia. Tu wszystko jest dokładnie zaplanowane. Jeśli „A” doskakuje do przeciwnika, to „B” wychodzi na pozycję, bo wie, że może oczekiwać prostopadłej piłki przecinającej linię obrony. Więcej w zapowiedzi meczu: TUTAJ
Odbiorniki rozgrzane do czerwoności, zaburzona koncentracja, życie wywrócone do góry nogami. Jeszcze chwila. Serce podskakuje do gardła. Całe miasto. Cała kibicowska Polska. Wszyscy żyją TYM meczem. Lech i Legia, en garde!
Niedziela, 20.03. Tempo podkręcone do maksimum. Znowu skracamy kolejkę, znowu nie ma szans, żeby obejrzeć wszystkie mecze. No chyba, że ustawi się dwa odbiorniki obok siebie (takie rozwiązanie szczerze polecamy!). Żelazno-miedziowa ekipa Stokowca po raz kolejny będzie chciała udowodnić, że taktyczny futbol ma sens, a lechiści zatańczą z dobrze dysponowaną Termaliką. Bramki gwarantowane? W Gdańsku, zawsze! Na deser przeniesiemy się do Szczecina: obie drużyny cechuje wysoka kultura piłki nożnej. Zapowiada się dobry mecz.
Tryumf taktycznego futbolu?
Powiedzmy to wprost: Zagłębie gra przyjemnie dla oka i imponuje swoją żelazną dyscypliną. Każdy zna swoje miejsce na boisku, swoje funkcje, a komunikacja przebiega bez najmniejszych problemów. Szeroko rozstawieni boczni obrońcy nie zapominają o swoich nominalnych obowiązkach, zagęszczanie środka to już codzienność, a klepki w bocznych sektorach powoli stają się znakiem firmowym. Powoli wykształca się coś w rodzaju „Figodependencji”, która po piątkowym ogłoszeniu powołań na mecze towarzyskie może otrzymać potężną dawkę turbodoładowania. Starzyński został wytypowany przez selekcjonera i na pewno nie spocznie na laurach. Pytanie, czy to właśnie on po raz kolejny okaże się być motorem napędowym Zagłębia narzucającym mu rytm gry. No okej, to czego chcieć więcej? Ano, skuteczności. 29 strzałów w meczu z Pogonią mogło zrobić wrażenie, ale co z tego, gdy tylko jedna piłka (no, nieuznany gol się nie liczy!) zatrzepotała w siatce. „Miedziowi” łatwo dochodzą do sytuacji bramkowych, ale nie mają snajpera z prawdziwego zdarzenia – świetnie radzi sobie Krzysiek Piątek, ale wciąż ma wahania formy, a jego decyzyjność nie stoi na wysokim poziomie. W tym swoich szans będą upatrywać gospodarze. Górnik Łęczna nie gra wielkiej piłki i w sumie jego wyniki są niesamowicie sinusoidalne. Z jednej strony „przechodzone” spotkanie z Jagiellonią, z drugiej walka na noże ze „Scyzorami”. Nie wiadomo czego się spodziewać po podopiecznych Szatałowa. Często wystarczy im kilka odważnych ataków, by całkowicie wyprowadzić rywala w pole. Często właśnie jeden zryw flanką powoduje zatrzymanie akcji serca.
A więc żelazna dyscyplina czy błysk geniuszu? Trudno powiedzieć! Łęcznianie należą do jednych z najbardziej nieprzewidywalnych zespołów w naszej lidze. Potrafią przespacerować starcie, nie stworzyć sobie żadnej, groźnej sytuacji, by tydzień później wypuścić z klatki wygłodniałego lwa. „Miedziowi” przyzwyczaili do poukładanego i bardzo konkretnego futbolu: przyspieszenie tempa, klepka na jeden kontakt i bardzo duża ruchliwość, to są ich znaki rozpoznawcze. Pytanie, co się stanie, gdy Górnik zabunkruje swoją „szesnastkę”?
TypujeMY: Górnik Łęczna – Zagłębie Lubin (1:3)
Będzie show?
Stadion w Letnicy stał się w końcu miejscem emocjonujących widowisk piłkarskich, i to bez ściągania Schalke, Juventusu czy Barcelony. 5:0 z Podbeskidziem, 3:1 z Piastem, 5:1 z Jagiellonią – gracze Nowaka u siebie nie oszczędzają swoim rywalom. Inaczej jest na wyjazdach, ale to osobny temat. „Biało-Zieloni” nie muszą martwić się o dyspozycję kluczowych zawodników, z ważniejszych osłabień „Słoni” można wymienić brak Dariusza Jareckiego. Znając ofensywne usposobienie drużyny Piotra Mandrysza, w niedzielne popołudnie czeka nas kolejny spektakl. Nie mamy nic przeciwko, by tak się nie stało. Czekamy na grad bramek i hokejowy rezultat!
TypujeMY: Lechia Gdańsk - Termalica Bruk-Bet Nieciecza (5:3)
Wdrapać się na podium
Ostatnie spotkanie 28. kolejki Ekstraklasy zapowiada się równie ciekawie, co sobotni hit w Poznaniu. Do Szczecina przyjedzie Cracovia, która w ostatnim czasie przeżywa lekki kryzys, a pojedynki z Legią i Lechem pokazały ile brakuje „Pasom” do ścisłej czołówki. Jeśli mówimy o dołku krakowian, w podobnej sytuacji znajduje się drużyna Czesława Michniewicza. Wprawdzie „Portowcy” nie przegrali tylu meczów co zespół Jacka Zielińskiego, ale też nie wygrywają regularnie: na sześć wiosennych spotkań tylko raz zwyciężyli (3-2 z Koroną Kielce), cztery razy zremisowali i jeden pojedynek zakończyli bez punktów. Ciekawie zapowiada się ten mecz również z powodu wykluczeń: Jacek Zieliński został zawieszony na dwa mecze za nieodpowiednie zachowanie z Legią Warszawa, Damian Dąbrowski nie zagra do końca sezonu z powodu kontuzji barku, a za cztery żółte kartki pauzują Bartosz Kapustka i Deleu. To jak goście z Krakowa poradzą sobie z osłabieniami będzie kluczowe dla losów tego meczu.
Trener Cracovii podkreśla, że ma już plan na to spotkanie, ale jego strategia rozsypie się już w pierwszej połowie. Pogoń wyjdzie na prowadzenie za sprawą gola Adama Frączczaka, a po godzinie gry krakowian dobije Rafał Murawski. Kontaktowa bramka Erika Jendriska tylko zmniejszy rozmiary porażki, a „Portowcy” niezagrożeni zejdą do szatni ze zwycięstwem i trzecim miejscem w tabeli Ekstraklasy.
TypujeMY: Pogoń Szczecin – Cracovia (2:1)
Redakcja Transfery.info - Polska (w składzie: Błażej Bembnista, Norbert Bożejewicz, Tomasz Góral, Marcin Łopienski, Aleksandra Sieczka).