Jak Sobiech zmarnował swoją szansę i dał się wygryźć 17-latkowi z rezerw
2013-12-21 15:22:58; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Zaczynał dwanaście meczów Hannover 96 od początku sezonu. Przed rozgrywkami sprzedano mu jednego rywala do miejsca w składzie, drugi złapał kontuzję. Dziś Artur Sobiech od początku jednak mimo to nie zagrał.
Dał się wygryźć... 17-latkowi, który w 17 minut na boisku w ostatnim meczu ligowym Hannoweru (remis 3:3 z Norymbergą), zdołał zaliczyć asystę. Mirko Slomce Valmir Sulejmani spodobał się na tyle, że dzisiaj to on, wyceniany przez Transfermarkt na 75 tysięcy euro (do wycen tego portalu podchodzimy z dystansem, ale to jakieś 33 razy mniej, niż Sobiech!), a nie reprezentant Polski wybiegł w składzie na Freiburg.
To nie jest już szkoda, jak wtedy, kiedy Sobiech przegrywał rywalizację z Mohamedem Abdellaoue, Mame Dioufem czy Didierem Ya Konanem. To jest tragedia. W zespole grającym dwoma napastnikami, zdrowi są: Sobiech, Diouf (gra obok Sulejmaniego) i 19-latek Kasumović, wciąż czekający na debiut w Bundeslidze. I wychodzi ściągany z rezerw grających w Regionallidze Nord Sulejmani, który i w tamtych rozgrywkach jest bez gola.
Ale trzeba powiedzieć, że Sobiech sobie na to najzwyczajniej zapracował. Wystarczy spojrzeć na noty, jakie od Kickera otrzymuje od początku sezonu (skala 1-6, gdzie 6 to kompromitacja, a 1 to występ-marzenie):
Srednia? 4,07. W całej lidze jest tylko szesnastu gorzej ocenionych zawodników (na 213, którzy otrzymali jak dotąd noty).
I jak to jakkolwiek wytłumaczyć? Sobiech dostał swoją szansę, od początku sezonu był podstawowym zawodnikiem. Aż do dziś nie musiał czuć się zagrożony, mógł w każdym meczu podejmować ryzykowne decyzje, by pokazać się i nie zostać po tygodniu "usadzonym". A jak grał Polak?
No właśnie tak, że nagle lepszy okazuje się być Sulejmani...