Kante bohaterem całego Płocka. Wisła o dwa gole lepsza od Pogoni
2016-09-17 20:25:56; Aktualizacja: 8 lat temuTym razem stałe fragmenty gry nie pomogły, ale gospodarze mieli skutecznego napastnika. Wisła po niezłym meczu pokonała Pogoń Szczecin.
Po szalonych meczach we Wrocławiu i Lublinie LOTTO Ekstraklasa zawitała do Płocka, gdzie – znając naszą ligę – nie mogliśmy liczyć na podobny wynik, ale i tak ten pojedynek zapowiadał się emocjonująco. Chociażby ze względu na rywalizację dwóch bardzo dobrych środków pola i sentymentalną podróż niektórych płocczan.
Delikatny podtekst
Mowa tutaj oczywiście o trenerze Marcinie Kaczmarku, skrzydłowym Dominiku Kunie i pomocniku Maksymilianie Rogalskim. Każdy z wyżej wymienionych w przeszłości był zatrudniony w portowym klubie i z każdym z nich rozstano się w nieprzyjemnej atmosferze. Aktualny opiekun Wisły został zwolniony po bardzo udanej rundzie jesiennej, a dwójka pomocników okazała się niepotrzebna Czesławowi Michniewiczowi i znaleźli sobie miejsce w drużynie z województwa mazowieckiego. Bezpośredni pojedynek był najlepszą okazją do uregulowania zaległych rachunków.Popularne
Wracając do elementów piłkarskiego rzemiosła, sobotni mecz miał być pojedynkiem środkowych pomocników, którzy w obydwu zespołach należą do czołowych zawodników. Chociaż futbol to dosyć prosta gra, w której liczą się strzelane bramki, jednak to wygranie centralnej strefy boiska może dać końcowe zwycięstwo i upragnione trzy punkty.
Przeciwko krytykom
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Mariusza Złotka więcej atutów było po stronie gości ze Szczecina. Doświadczenie w Ekstraklasie, zawodnicy o uznanej marce, trener nastawiony na grę w piłkę i wspomniany już wcześniej mocny – na pewno mocniejszy od płocczan - środek pola. Te wszystkie elementy tylko na początku drugiej połowy bardzo dobrze funkcjonowały w drużynie trenera Moskala. Z pewnością było to spowodowane dwiema zmianami w ekipie „Portowców”, które przez chwilę zachwiały zespołem Marcina Kaczmarka.
Jednak futbol tym różni się od „Tańca z Gwiazdami”, że nie oceniamy w nim sekwencji kilku kroków, ale cały mecz. A w tym lepsi byli gospodarze. W pierwszej części gry – statystycznie najlepsza faza meczu Wisły w tym sezonie – Adrian Henger wielokrotnie ratował swoją drużynę przed utratą bramki. 20-letni debiutant dwoił się i troił, aby naprawiać błędy kolegów, którzy co prawda dobrze wyglądali w środkowej strefie boiska, ale kompletnie nie radzili sobie na skrzydłach, gdzie przegrywali większość pojedynków.
„Portowcy” największe problemy mieli ze Stefańczykiem, Stępińskim i Merebashvilim, ale to Dominik Furman i Jose Kante dali gospodarzom drugie zwycięstwo z rzędu. Były pomocnik Legii Warszawa znany jest z doskonałych dośrodkowań i pomysłowego rozgrywania piłki, ale chyba mało kto spodziewał się po nim indywidualnej akcji. Najmniej spodziewali się tego szczecinianie, którzy najpierw odpuścili „Furmiego”, a później dwukrotnie zostawili za dużo miejsca napastnikowi Wisły i Kante – jak nie on – z zimną krwią wykorzystał nadarzające się okazje.
Wisła Płock – Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
Bramki: Kante (78’, 85’)
Wisła: Kiełpin [3,5] – Stefańczyk [3,5], Szymiński [3], Bożić [3], Stępiński [3,5] – Rogalski [3], Furman [4] – Merebashvili [3,5] (81’ Wlazło), Krivets [3] (78’ Hemeha), Reca [3,5] (67’ Iliev [3,5]) – Kante [4,5]
Pogoń: Henger [3,5] – Frączczak [3], Rudol [2], Fojut [2], Lewandowski [2,5] (46’ Nunes [3,5])– Murawski [3], Piotrowski [3] (82’ Kort) – Delew [4], Drygas [3,5], Gyurcso [3,5] – Kitano [2,5] (46’ Zwoliński [2])
Żółte kartki: Stefańczyk – Lewandowski, Gyurcso
Widzów: 5 620
Sędzia: Mariusz Złotek [4,5]
Plus meczu Transfery.info: Jose Kante (Wisła Płock)