Korona pogrążona w wielkim kryzysie. Koniec fatalnej serii Ruchu!
2016-10-24 20:15:15; Aktualizacja: 8 lat temuRuch Chorzów odnosi drugie zwycięstwo przed własną publicznością i przerywa serię czterech meczów bez zdobyczy punktowej. Z kolei Korona od pięciu spotkań musi uznawać wyższość rywali.
Na zakończenie trzynastej serii spotkań LOTTO Ekstraklasy w Chorzowie zmierzyły się dwie drużyny, które w ostatnich czterech meczach nie zdobyły ani jednego punktu. Słaba forma obu zespołów w minionych tygodniach wpłynęła na to, że Ruch i Korona wylądowały na dnie ligowej tabeli.
W nieco lepszej sytuacji przed rozpoczęciem spotkania znajdowała się ekipa z Kielc, która w przypadku wywalczenia remisu mogła liczyć na opuszczenie strefy spadkowej. Z kolei „Niebiescy” tylko dzięki zwycięstwu wskoczyliby przynajmniej o jedno „oczko” wyżej i tym samym wyprzedzili „Żółto-Czerwonych”.Popularne
I to właśnie znajdujący się w nieco gorszym położeniu Ruch lepiej rozpoczął poniedziałkowy mecz i praktycznie od pierwszego gwizdka sędziego przejął inicjatywę nad wydarzeniami boiskowymi. Chorzowianie udokumentowali swoją przewagę golem zdobytym przez Jarosława Niezgodę. Zawodnik wypożyczony z Legii Warszawa wykorzystał niezdecydowanie defensorów Korony i oddał strzał z linii pola karnego. Futbolówka odbiła się jeszcze od kolana Dmitrija Wierchowcowa i przez to Maciej Gostomski nie zdążył ze skuteczną interwencją.
Podopieczni Tomasza Wilmana nie oswoili się jeszcze ze stratą bramki, a już przegrywaliby 0:2. Na ich szczęście dobrej okazji do podwyższenia wyniku meczu nie wykorzystał Eduards Visnakovs. Po tej sytuacji trochę lepiej na boisku zaczęli poczynać sobie goście, czego efektem był zaskakujący strzał Jacka Kiełba oraz bardzo dobra interwencja Libora Hrdlički, debiutującego w Ekstraklasie w barwach chorzowian.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, ale za to tuż po niej Ruch powinien cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. Znów w roli głównej pokazał się Visnakovs, ale tym razem przegrał pojedynek z Maciejem Gostomskim. Kilkanaście minut później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Niezgoda, ale i on musiał uznać wyższość golkipera „Żółto-Czerwonych”. Na jego szczęście za akcją podążył Łukasz Moneta i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki kielczan.
Koroniarze mimo dostania drugiego ciosu starali się nawiązać walkę z „Niebieskimi”, ale tego dnia nie mieli skutecznych argumentów na to, aby zagrozić Ruchowi. A ten z kolei grając już na luzie zdołał jeszcze dwukrotnie umieścić piłkę w siatce gości. Najpierw na listę strzelców wpisał się Piotr Ćwielong, a potem Paweł Oleksy. Dzięki tym trafieniom chorzowianie zdołali przeskoczyć w tabeli jeszcze Wisłę Kraków i Piasta Gliwice.
Ruch Chorzów - Korona Kielce 4:0 (1:0)Bramki:
Niezgoda (16’), Moneta (61’), Ćwielong (77’), Oleksy (85’)
Ruch: Hrdlicka [3,5] - Konczkowski [4], Grodzicki [3,5], Kowalczyk [4], Oleksy [4] - Surma [3,5], Urbańczyk [3,5], Moneta [3,5], Ćwielong [4] (88’ Nowak) - Visnakovs [3,5] (72’ Arak [3]), Niezgoda [4] (86’ Lipski)
Korona: Gostomski [3] - Rymaniak [2], Grzelak [2,5], Wierchowcow [1,5], Kallaste [2] - Możdżeń [2] (83’ Marković), Cebula [2] (68’ Przybyła [2,5]), Kiełb [2,5], Aankour [2,5], Abalo [2,5] (70’ Zając [2,5]) - Palanca [2,5]
Żółte kartki: Arak, Grodzicki - Grzelak, Aankour, Palanca
Sędzia: Daniel Stefański [5]
Widzów: 5365
Plus meczu Transfery.info: Piotr Ćwielong (Ruch Chorzów)