Lechia przełamują złą passę i w końcu wygrywa z Koroną
2016-08-12 20:11:46; Aktualizacja: 8 lat temuLechia Gdańsk po dwóch trafieniach Grzegorza Kuświka oraz samobójczym golu Radka Dejmka może się cieszyć ze zdobycia pierwszego kompletu punktów w starciu z Koroną Kielce od wiosennego pojedynku w 2013 roku.
Ponad trzy lata. Tyle czekają piłkarze Lechii Gdańsk na swoje piąte ligowe zwycięstwo nad Koroną Kielce. Podopieczni Piotra Nowaka zamierzali zrobić wszystko, aby przed własną publicznością przełamać tą nie najlepszą passę oraz pokazać pozostałym rywalom, że w tym roku ich celem jest awans do europejskich pucharów.
Od pierwsze gwizdka sędziego było widać, że „Biało-Zieloni” są bardzo zdeterminowani i chcą w tym spotkaniu zgarnąć komplet punktów. Szczególnie aktywny w początkowych fragmentach spotkania był Sławomir Peszko. Reprezentant Polski już w 6. minucie mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale futbolówka po jego uderzeniu odbiła się najpierw od lewego, a potem prawego słupka bramki i trafiła w ręce Macieja Gostomskiego.Popularne
Skrzydłowy Lechii nie zraził się tym niepowodzeniem i dalej szalał w bocznym sektorze boiska, co przyniosło spodziewany efekt, kiedy to w 19. minucie dograł piłkę w pole karne, a tam defensorów kielczan ubiegł Grzegorz Kuświk i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Od tego momentu śmielej na murawie w Gdańsku zaczęli sobie poczynać goście, którzy do tej pory ograniczali się do wybijania futbolówki na połowę Lechii. Na niewiele to się jednak dla nich zdało, ponieważ po kilku akcjach Korona musiała odrabiać już dwubramkową stratę. Po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego z rzutu wolnego niefortunnie piłkę do własnej siatki skierował Radek Dejmek.
”Żółto-Czerwoni” mimo kiepskiej sytuacji nie podłamali się i jeszcze przed końcem pierwszej połowy złapali kontakt z gospodarzami. Wszystko zaczęło się od fatalnego wybicia Vanji Milinkovicia-Savicia. Futbolówkę przejął Marcin Cebula i zmusił Krzysztofa Chrapka do nieprzepisowego zagrania. Arbiter odgwizdał faul i do wykonania rzutu wolnego podszedł Mateusz Możdżeń, który mocnym uderzeniem pokonał golkipera „Biało-Zielonych”.
Po przerwie dłużej przy piłce utrzymywali się zawodnicy Lechii, ale niewiele z tego wynikało. Mało tego z minuty na minutę znów coraz śmielej zaczęli sobie poczynać goście, którzy w dość niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu Jacka Kiełba z rzutu rożnego na listę strzelców wpisał się Djibril Diaw. Dla Senegalczyka jest to pierwszy zdobyty gol w naszej Ekstraklasie.
Kielczanie przed rozpoczęciem spotkania remis braliby w ciemno, dlatego po dogonieniu Lechii przestali atakować i bardziej skupili się na grze w defensywie. Upływały kolejne minuty i wydawało się, że „Żółto-Czerwoni” pojadą do domu ze zdobyczą punktową. Niestety dla nich tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego błąd popełnił Gostomski i po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Kuświk i dał swojej drużynie pierwsze zwycięstwo nad Koroną od ponad trzech lat.
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 3:2 (2:1)Bramki:
Kuświk (19‘), Dejmek (37‘ sam.) - Możdżeń (41‘), Diaw (70’)
Lechia: Milinković-Savić [2,5] - Janicki [2,5], Maloca [3], Wawrzyniak [3] - F.Paixao [3,5], Chrapek [3] (76’ Pawłowski), Krasić [3,5], Peszko [4] (67’ Wojtkowiak [3]) - Kuświk [4,5], M.Paixao [3] (61’ Stolarski [3])
Korona: Gostomski [2,5] - Rymaniak [2,5], Dejmek [2,5], Diaw [3,5], Kallaste [2,5] - Grzelak [3], Kiełb [3,5] (86’ Zając), Cebula [3,5] (81’ Gabovs), Możdżeń [3], Pylypchuk [3] - Sekulski [3] (74’ Palanca [2,5])
Żółte kartki: Peszko, Chrapek, Janicki, Wolski - Rymaniak, Grzelak
Sędzia: Tomasz Musiał [4]
Widzów: 15386
Plus meczu Transfery.info: Grzegorz Kuświk (Lechia Gdańsk)