Lechia wypuszcza z rąk wygraną. I to za sprawą jej wychowanka

2016-03-20 16:47:40; Aktualizacja: 8 lat temu
Lechia wypuszcza z rąk wygraną. I to za sprawą jej wychowanka Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

Przedmeczowe spekulacje niestety się nie sprawdziły - zamiast kolejnego show i gradu bramek zobaczyliśmy dziś zaledwie dwa trafienia. Kibice gospodarzy mogą jednak mówić o małym rozczarowaniu. Niezbyt widoczna chęć do gry piłkarzy Lechii w drugiej połowie plus dziwne roszady Piotra Nowaka sprawiły, że zamiast trzech punktów, jakże cennych w tej części sezonu, w Gdańsku został tylko jeden.

"Biało-Zieloni" zaczęli ofensywnie. Już w drugiej minucie Flavio Paxiao świetnie zagrał do Sebastiana Mili - zabrakło niewiele, by piłka wpadła do bramki. Rywale mimo starań oddawali pole gospodarzom, wśród których wyróżniał się Michał Chrapek. Były gracz Wisły jest jednym z największych wygranych zimowego zgrupowania, co udowodnił dziś. Piękna bramka z 25. minuty dała mu na pewno wiele radości, ale pojawiające się komentarze "selekcja do reprezentacji nie jest jeszcze zamknięta" są jednak trochę na wyrost. 

Fajnie oglądało się pojedyncze akcje gospodarzy - szczególnie kółeczka i dryblingi Maka czy dobre podana zmotywowanego brakiem powołania Mili, ale w drugiej połowie zaczęło być ich coraz mniej. Emocje wyraźnie opadły, a obie drużyny jakby zadowoliły się wynikiem. Minimalizm nie okazał się opłacalny - w 76. minucie ekipa Nowaka wypuściła wygraną z rąk. Bramkę na wagę remisu zdobył wychowanek gdańskiego klubu Bartłomiej Smuczyński. Młody napastnik zdobył się na miły gest - podbiegł do trybuny, na której znajdowało się 17 fanów małopolskiej drużyny. "Smoczek" miał w tym meczu coś do udowodnienia i to mu się udało - świetnie wykorzystał świetną piłkę ze skrzydła od Biskupa.

Lechia liczyła na to, że stojąc przez drugą połowę utrzyma korzystny wynik. Zdziwiły nieco zmiany Nowaka - o ile zdjęcie Mili, który został uderzony w głowę była uzasadniona, to jednak wprowadzenie za niego Łukasika oraz wpuszczenie Stolarskiego za Chrapka wyglądały na próbę obrony niewielkiej przewagi, zamiast dążenia do jej powiększenia. Kibice liczyli na kolejne bramki, a tu... Postawa trójmiejskiej ekipy nie zasługuje na uznanie.

Termalica także nie zachwyciła. Swoją szansę zmarnował Elvis Bratanović, który był najgorszym zawodnikiem na boisku (w drugiej połowie zmienił go Misak). Wystarczyła jej jednak jedna dobra akcja. Liczyliśmy na show, a dostaliśmy kolejny słaby mecz w tej kolejce. Przystawki przed hitem (Zabrze-Podbeskidzie i Ruch-Śląsk) były niestrawne, a deser po nim jedynie zjadliwy. Mieliśmy jednak większe oczekiwania.