Legendy Premier League: Alan Shearer

2012-09-28 12:48:49; Aktualizacja: 12 lat temu
Legendy Premier League: Alan Shearer Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Wielu jest piłkarzy, którzy dochodząc na szczyt podkreśla, jak wiele dały mu poprzednie kluby, dzięki którym się wybił. Inni wydają się o tym nie pamiętać. Jest wśród nich emerytowana gwiazda Premier League - Alan Shearer.

Karierę legendy Newcastle można niewątpliwie nazwać dziwną. Bo mamy niestety tendencję do oceniania jakości związku po jego długości, a nie tym, jaki był intensywny. Związek Shearera z Newcastle United był długi, to prawda, ale to podczas czterech lat w Blackburn wszedł na snajperskie Himalaje. Bo nie można inaczej nazwać trzech kolejnych sezonów, w których w samej Premier League pokonuje się barierę 30 zdobytych bramek. Barierę, której podczas dziesięciu lat w zespole "Srok" ani razu "Big Al" nie pokonał.

 
Zresztą jego statystyki, średnia bramek na mecz, asyst, to wszystko przemawia na niekorzyść jego długiego mariażu z Newcastle. Wystarczy zresztą rzut oka na poniższą tabelkę, by wszystko było jasne:
 
 
Nie zmienia to faktu, że w Newcastle Al był kimś, był osobowością z mocą sprawczą, to głównie za jego sprawą z zespołu "Srok" odszedł w 1999 roku Ruud Gullit. Nie rozumiał on bowiem, że w meczu derbowym nie odstawia się kogoś takiego jak Shearer od wyjściowego składu. Po porażce 1:2, Shearer do pierwszej jedenastki szybko wrócił. Nie wrócił już za to Gullit - na ławkę trenerską.
 
Przełomowy moment kariery Shearera nastąpił jednak nieco ponad dwa lata wcześniej. Po pierwszym, bardzo udanym sezonie w Newcastle, w przedsezonowym meczu z Evertonem "Big Al" uszkodził więzadła w kostce. I od tego momentu nigdy już nie był to ten sam Shearer. Stracił całą przebojowość, dzięki której wyróżniał się znacznie na tle napastników w Anglii. Dzięki której po Euro '96 uznano go za najlepszą "dziewiątkę" świata, a w zachwytach rozpływał się nad nim sir Alex Ferguson. - Strzela tak, jakby chciał futbolówką zabić - powiedział Szkot po bramce Shearera w meczu z reprezentacją Polski w 1996 roku. W tym meczu wystąpił już jako piłkarz Newcastle, do którego przeszedł za 15 milionów funtów, ustanawiając tym samym nowy transferowy rekord świata.
 
Po wspomnianej kontuzji więzadeł nastąpił najgorszy sezon w karierze Alana. 2 bramki w 17 spotkaniach to nie była porażka Anglika. To była kompromitacja. Dziennikarze wyśmiewali się z Shearera, pisząc, że jedyną rzeczą, w którą wcelował się w tamtej kampanii była głowa Neila Lennona (na filmiku od około 0:30).
 
 
A jednak, pomimo gorszych momentów, Shearer zapisał się w historii Newcastle złotymi zgłoskami. Został bowiem najlepszym w historii strzelcem "Geordies". Niektórzy umniejszają jego zasługom, mówiąc, że to nagroda za jego wierność i wytrwałość, a także konsekwencja tego, że snajperzy tacy jak on umiejętność wykańczania akcji zabierają ze sobą do grobu. Niemniej jednak, kibice i działacze zawsze będą Shearera szanowali, nawet mimo tego, że dwa lata temu nie zdołał ze swoim ukochanym zespołem uniknąć spadku do Championship, prowadząc go w ostatnich ośmiu kolejkach sezonu.
 
"Big Al" nie obraził się jednak na menedżerski żywot i zapowiedział w wywiadzie dla Guardiana, że jeszcze na ławkę wróci. I jesteśmy niemal stuprocentowo pewni, że jeszcze poprowadzi Newcastle. Dla niego żaden inny klub się nie liczy.