Liga Mistrzów: Żółtodziób Di Matteo dokona cudu?
2012-05-19 17:42:23; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Już niedługo Bayern Monachium i Chelsea Londyn zmierzą się w walce o Puchar Europy. Ten pojedynek to także wielka rywalizacja trenerów. W związku z tym przybliżamy sylwetki obu szkoleniowców. Tym razem czas na Roberto Di Matteo.
Szwajcar z Lazio Rzym
Di Matteo przyszedł na świat 29 maja 1970 r. w szwajcarskiej Szafuzie, niewielkim mieście nad Renem przygraniczy z Niemcami. I choć jego rodzice są Włochami, to sam Roberto nie wypiera się swojego pochodzenia i zawsze podkreśla, gdzie się urodził i gdzie zaczynał piłkarską karierę. W lokalnym FC Schaffhausen w latach 1988-1991 rozegrał 50 spotkań o zdobył 2 gole. Później grał w FC Zurich (34 spotkania i 6 bramek), a w 1992 przeniósł się do FC Aarau, z którym zdobył pierwsze od 79. lat mistrzostwo Szwajcarii. Grał wtedy w pomocy, zarówno na środku jak i na skrzydłach.
Właśnie takiego piłkarza potrzebował Dino Zoff, ówczesny trener Lazio Rzym. To właśnie on ściągnął Di Matteo do Rzymu i zrobił z niego jednego z najlepszych środkowych pomocników w Serie A. To właśnie jemu obecny szkoleniowiec Chelsea zawdzięcza najwięcej w swojej karierze. – Zoff dał mi szansę. Dzięki niemu stałem się lepszym piłkarzem, dostałem szansę w w reprezentacji. – wspomina Roberto.
W kadrze Di Matteo od samego początku był pewnym punktem. Wystąpił z nią na ME 1996 w Anglii oraz na mundialu we Francji. W tym czasie był już zawodnikiem Chelsea, do której przeszedł w po angielskim czempionacie. To właśnie w ekipie „The Blues” Di Matteo rozgrywał najlepsze mecze w swojej karierze. W drużynie z Tore Andre Flo, Ruudem Gullitem, Gianfranco Zolą i Gianlucą Viallim, Roberto należał do najlepszych. Kibice z pewnością pamiętają większość z 26 bramek, jakie zdobył dla ekipy ze Stamford Bridge.
- Zawsze miał nosa do ważnych goli. Ostatnie sekundy, przegrywamy z United na Old Traford, a Roberto jak gdyby nigdy nic przejmuje piłkę i ładuje ją prosto za kołnierz Petera Schemieichela – wspomina grę pomocnika Dennis Wise, partner Włocha z linii pomocy.
Niestety, kariera Di Matteo została brutalnie przerwana przez serię bolesnych kontuzji. Pomocnik parę razy próbował wracać na boisku, ale za każdym razem kończyło się urazem. W końcu w 2002 r. zdecydował się definitywnie zakończyć karierę. Kibice w podzięce za wszystkie występy, wybrali Di Matteo do najlepszej jedenastki XX wieku w historii klubu.
Trener – restaurator
Po zakończeniu kariery Di Matteo postanowił pozostać w Anglii. – Dobrze się tu czuje, jak w domu. Londyn to moje miasto – mówi o Londynie. Aktualny trener Chelsea, po zawieszeniu butów na kołku, okazał się prężnym restauratorem. W samym Londynie otworzył kilka świetnie prosperujących restauracji.
Jednak z czasem Di Matteo zatęsknił za piłką i zaczął kontynuować kursy trenerskie, które zaczął pod koniec kariery. W końcu w lipcu 2008 r. przyjął ofertę Milton Keynes Dons, których prowadził z powodzeniem przez sezon. Później były pomocnik dostał angaż w West Bromwich Albion i pokazał się z dobrej strony, wprowadzając klub do Premier League. Sezon 2010-2011 nie był jednak dobry dla Di Matteo. W angielskiej elicie W.B.A. nie wiodło się najlepiej, wskutek czego Roberto w lutym 2011 został zwolniony.
Później starał się o posadę trenera Birmingham City, jednak włodarze klubu nie byli przekonani do jego kandydatury. Di Matteo zaimponował za to Portugalczykowi Andre Villasowi – Boasowi, którego został asystentem w Chelsea.
- Jestem z niego bardzo zadowolony. Zna ten klub od podszewki. Aż przyjemnie patrzeć na radość, jaką mu to sprawia. Poza tym naprawdę zna się na swojej robocie – komplementował współpracownika były już trener Londyńczyków, którego następcą został właśnie były reprezentant Włoch. Jak na razie ekipa Di Matteo radzi sobie całkiem nieźle. W lidze co prawda zajmuje dopiero szóstą lokatę, jednak były pomocnik doprowadził „The Blues” do finału Champions League.
Co prawda praktycznie nikt nie wierzy, że Roberto pozostanie trenerem Chelsea w przyszłym sezonie, jednak w przypadku wygranej w finale Ligi Mistrzów wszystko jest możliwe.
- Chelsea potrzebuje zmian. Każda taka zmiana pokoleniowa jest trudna i delikatna. To musi zrobić, ktoś kto zna klub. Ktoś taki jak Roberto. Życzę mu jak najlepiej. Jak wygra finał, to na pewno zostanie. Poza tym ktoś musi okiełznać tych chłopaków. Roberto to klubowa legenda, a teraz to właściwy człowiek na właściwym miejscu – ocenia sytuację Gianluca Vialli, były szkoleniowiec Chelsea, a obecnie komentator sportowy.
ADAM FLAMMA