Młode Talenty: cz. 106 [Jese Rodriguez Ruiz - młody Cristiano Ronaldo]

2012-08-01 00:03:30; Aktualizacja: 12 lat temu
Młode Talenty: cz. 106 [Jese Rodriguez Ruiz - młody Cristiano Ronaldo] Fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski Źródło: Transfery.info

W naszym cyklu przyszedł czas na króla strzelców niedawno zakończonych Mistrzostw Europy do lat 19, Jese Rodrigueza Ruiza, zwanego po prostu "Jese".

Wychowanek Realu Madryt, to jeden z kilku piłkarzy, którzy poprowadzili Castillę do awansu do Segunda Division, pokazując tym samym siłę królewskiej cantery.

Jese przyszedł na świat 26 lutego 1993 roku w Las Palmas. Już w wieku 14 trafił do szkółki Realu Madryt, gdzie rok po roku przechodził przez kolejne juniorskie drużyny, aż został włączony w skład Castilli, będącej zapleczem pierwszej drużyny. Zadebiutował w niej w sezonie 2010/2011, notując w całych rozgrywkach zaledwie trzy występy. 
 
Mimo to trenerzy szybko dostrzegli drzemiący w nim potencjał, na którym poznał się także Jose Mourinho, zabierając go na przedsezonowy obóz z pierwszą drużyną, gdzie zadebiutował w spotkaniu z LA Galaxy. Już w kolejnym meczu, rozgrywanym 3 sierpnia 2011 roku, zdobył bramkę w starciu z Guangzhou Evergrande FC, kierując piłkę do siatki zaledwie 20 sekund po tym, jak pojawił się na boisku.
 
Słowa pochwały od portugalskiego szkoleniowca, a także pochlebne opinie hiszpańskich mediów, porównujące nastolatka do samego Cristiano Ronaldo, sprawiły że w następnym sezonie Jese stał się kluczowym zawodnikiem Castilli. Łącznie zaliczył 39 występów, w których zdobył 10 bramek. Kibiców zachwacał głównie nieprzeciętną techniką i niekonwencjonalnością swoich zagrań. 
 
O Jese, który może występować zarówno na pozycji napastnika, jak i skrzydłowego nie zapominał Mourinho, co zaowocowało debiutem w oficjalnym meczu "Królewskich". Nastąpił on w spotkaniu o Puchar Króla, w meczu z SD Ponferradina, gdy na ostatnie 15 minut zastąpił nikogo innego, jak Ronaldo. Hiszpan został włączony także do kadry na mecz Ligi Mistrzów z Ajaxem Amsterdam, ale nie pojawił się na boisku. Na pierwszy występ w La Liga czekał do marca, kiedy to ponownie zmieniając Ronaldo, pojawił się na murawie w 80 minucie pojedynku z Realem Sociedad.
 
W Hiszpanii, a szczególnie w Madrycie, mówi się o nim, że będzie pierwszym od dawna zawodnikiem szkółki, który wywalczy sobie miejsce w pierwszej drużynie i stanie się jej gwiazdą. Póki co Jose Mourinho dmucha na zimne i bardzo powoli wprowadza Jese do wielkiej piłki, ale ci, którzy bacznie śledzą poczynania Jese wiedzą, że dodaje mu to dodatkowej motywacji do pracy, której efekty widać później na boisku.
 
Pokaz swoich umiejętności urządził sobie na Mistrzostwach Europy U-19 rozgrywanych w Estonii. Błysnął nie tylko w starciu z Portugalią, popisując się efektownym hattrickiem, ale także w finale, zdobywając decydującą bramkę w spotkaniu z Grecją (1:0), dając całej drużyni powody do radości.
 
 
 
 
To wszystko, jeśli chodzi o kolejne kroki naprzód w jego piłkarskiej karierze. Czas przedstawić to, czym Jese wyróżnia się na tle swoich kolegów, zarówno z reprezentacji, jak i cantery Realu. Nie bez powodu został bowiem porównany do Cristiano Ronaldo, chociaż już na wstępie należy zaznaczyć, że nie jest tak kompletnym piłkarzem jak Portugalczyk. 
 
Cechuje go jednak coś, co powinien posiadać każdy piłkarz światego formatu. Nie chodzi o talent, ale o błyskotliwość. Jese jest bardzo szybki i przebojowy, dlatego na jego grę patrzy się z przyjemnością. Ma ogromny ciąg na bramkę i nie boi się indywidualnych pojedynków z obrońcami, które zresztą bardzo często wygrywa. Co prawda pojawiają się opinie, że gra on momentami zbyt samolubnie, a gdy nie ma swojego dnia, próbuje aż do skutku, to należy go jednak usprawiedliwić, bo takie rzeczy zmieniają się z wiekiem. A nawet gdyby, to przecież o Cristiano mówi się tak samo, a chyba nikt nie miałby nic przeciwko, żeby Jese poszedł w jego ślady. 
 
Jese, jak na swój wiek jest bardzo skuteczny, a dodatkowo próbuje kończyć akcje w nieszablonowy sposób, dlatego jego bramki często są ozdobą spotkań. Dwójkowe akcje, gra z pierwszej piłki, rajdy przez pół boiska? To wszystko jest wizytówką Hiszpana, który na boisku jest nieobliczalny. Wybiegając myślami naprzód, wielu się ze mną zgodzi, że patrząc na to, jak rozwija się Jese, Real powinien mieć z niego pożytek na długie lata.
 
Tylko, że to jednak Real. O kilku poprzednikach 19-latka mówiło się podobnie, a żaden z nich nie jest dziś gwiazdą pierwszej drużyny. Najlepiej powiodło się chyba Negredo, który jednak na status reprezentanta Hiszpanii zapracował sobie dopiero, gdy opuścił Madryt. Czy Jese podzieli jego los, czy może kibice mistrza Hiszpanii przestaną zazdrościć Barcelonie wychowanków patrząc na to co wyprawia obecny gwiazdor Castilli? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.
 
Póki co Jese po raz kolejny poleciał z pierwszą drużyną na przedsezonowe zgrupowanie do USA, gdzie przez kilkanaście dni będzie pracował pod okiem Mourinho. Jego cel na ten sezon, to częstsze powołania do kadry meczowej pierwszego zespołu. Jeśli tak się stanie, to z pewnością będzie to dobry prognostyk, dający nadzieję, że jego przyszłość związana będzie z Santiago Bernabeu. 
 
A tutaj filmy, na których Jese potwierdza swój nieprzeciętny potencjał: