Młode Talenty: cz. 114 [Adama Traoré - piłkarz Barcelony z urodzenia]

Adama, bo tak w skrócie zwykło się mówić o kolejnym znakomitym produkcie La Masii, zadebiutował u nowego trenera Barcelony Taty Martino. - To nie jest normalne, że chłopak w wieku siedemnastu lat dostaję szansę treningów i gry w pierwszym zespole - przyznał szkoleniowiec o ósmym najmłodszym debiutancie w historii klubu.

 

Młody skrzydłowy pokazał, że słowo "kompleksy" jest mu nieznane już w debiucie - meczu La Ligi z Granadą. Pomimo tego, że bramki nie strzelił, dał się zapamiętać z jak najbardziej pozytywnej strony, robiąc spore wrażenie zwłaszcza indywidualną akcją, w której zabrakło tylko wykończenia. 

 

Szybkość i dynamika - tak najkrócej można scharakteryzować styl gry Adamy, a także jego dotychczasową karierę. Czymś nieczęsto spotykanym jest gra dla zespołu w trzech różnych kategoriach w ciągu zaledwie kilku miesięcy. W Segundzie zadebiutował w październiku, a już 23 listopada zmieniał Neymara na Camp Nou w meczu z Granadą. A jeszcze w sezonie 2012/2013 był podstawowym zawodnikiem drużyny do lat 19, grającej w NextGen Series, w tym sezonie też zresztą wystąpił w dwóch meczach nowoutworzonej Youth League.

 

 

W kadrze Hiszpanii też szybko awansował i grał już na tegorocznych Mistrzostwach Europy do lat 19 na Litwie. Co prawda, tylko w roli zmiennika, ale to i tak spory sukces dla siedemnastolatka. Zwłaszcza przy takiej konkurencji.

 

Prawonożny prawy skrzydłowy ma pochodzenie malijskie, jednak urodził się tuż obok Camp Nou, dosłownie (szpital Casa de maternitat znajduje się zaledwie kilkaset metrów od stadionu, pięć minut na piechotę). - Moi rodzice pochodzą z Mali. 30 lat temu przyjechali pracować w Hiszpanii. Osiedlili się w Barcelonie, potem się urodziłem. Moja mama jest pokojówką, a tata pracuje w sklepie samochodowym - opowiadał młody Traoré w jednym z pierwszych wywiadów.

[Fot. maps.google.com]

 

 

Już wtedy deklarował, że chce grać dla Hiszpanii, chociaż oczywiście wciąż ma furtkę otwartą do reprezentowania kraju rodziców. Na to się jednak nie zanosi.

 

Trudno prognozować, jak się rozwinie kariera Adamy, jednak z pewnością potencjał ma ogromny. Stylem nieco przypomina Gerarda Deulofeu (rocznik 1994), tak teraz chwalonego za grę na wypożyczeniu w Evertonie wychowanka Barcelony. Niewykluczone, że za rok lub dwa lata panowie spotkają się, a może nawet będą rywalizować o miejsce w składzie "Blaugrany".

 

Najważniejsze, że młodzian efektowność zagrań ma we krwi. Jeżeli dorzuci do tego efektywność, to kibice go pokochają. I jego historię, syna imigrantów urodzonego tuż obok Camp Nou.