Moc się kiedyś skończy, więc chodźmy zanim zmiażdżą nas... Najbardziej spektakularne turniejowe wpadki faworytów w XXI wieku

2014-06-19 18:17:05; Aktualizacja: 10 lat temu
Moc się kiedyś skończy, więc chodźmy zanim zmiażdżą nas... Najbardziej spektakularne turniejowe wpadki faworytów w XXI wieku Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Nie będziemy ukrywać, ten tekst powstaje inspirowany tym, co stało się wczorajszego wieczora z reprezentacją Hiszpanii. Mistrzów świata, którzy bezpośrednio pożegnali się z mundialem jako pierwsi.

Jednak nie Hiszpanie pierwsi, na których wszyscy liczyli, a którzy zawiedli na całej linii. W XXI wieku mieliśmy ogrom sytuacji, gdy piłkarskie potęgi nagle przestawały grać, pomysł na grę przestał się sprawdzać, a faworyci lecieli do domu po dwóch czy trzech meczach wielkich turniejów.
 
Magia mistrzostw polega na tym, że trzeba od początku być znakomicie dysponowanym, że nawet teoretyczny outsider może trafić na swój dzień i obnażyć słabości faworyta. Mówi się, że osiem na dziesięć meczów z Chile Hiszpania by wygrała, jeden zremisowała i jeden przegrała (oczywiście to tylko przykład, można tutaj podstawić dwie dowolne drużyny, między którymi różnica klas jest na papierze bardzo duża). Ale Chile wczoraj trafiło na ten jeden, który by zwyciężyło i swoje 90 minut chwały wycisnęło jak cytrynę. Kto wie, czy za kilkadziesiąt lat jakaś mądra głowa w telewizji nie będzie wspominać, jak to ekipa z Ameryki Południowej pogrzebała tiki-takę?
 
A oto nasze zestawienie największych przegranych faworytów XXI wieku w wielkich turniejach.
 
HISZPANIA - MISTRZOSTWA ŚWIATA 2014
 
Najświeższy ze skalpów. O wczorajszym meczu napisano już wszystko, dlatego pozwolimy sobie tylko zacytować podsumowanie wczorajszej relacji.
 
Przegrali, ponieważ zabrakło świeżości w zespole. Zabrakło młodych zawodników, którzy nie posmakowali jeszcze wielu sukcesów, którzy by wszystko oddali, by móc zwyciężyć. Zamiast tego pojechała grupa weteranów, nie potrafiących wykrzesać z siebie nic, co pozwoliłoby pokonać Holendrów czy Chilijczyków. Przegrali też pod względem fizycznym. Tymczasem dla Chile otwiera się furtka do dużego sukcesu, ale nie mogą zachwycać się po tym meczu, dalej muszą walczyć o swoje.
 
Hiszpania to specyficzna kadra, która stawia przede wszystkim na efektywność i to może ich zgubić jak niegdyś, kiedy mieli świetnych piłkarzy, a nie potrafili nic wygrać. Filozofia świętej pamięci Aragonesa już się wyczerpała i wszystko zależy od tego, kto zastąpi Del Bosque. Cóż, czas pokaże.
 
BRAZYLIA - COPA AMERICA 2011
 
Mając trzy lata do "swoich" mistrzostw świata, Brazylia poleciała na Copa America do Argentyny i spotkał ją tam ogromny zawód. Odwieczny faworyt tego turnieju, 8-krotny złoty medalista, do domu zbierał się po ćwierćfinale z Paragwajem, w którym do historii przeszła seria rzutów karnych, które "Canarinhos" strzelali beznadziejnie. Jak amatorzy, a nie jak obrońcy tytułu zdobytego w 2007 roku w Wenezueli. Elano, Silva, Santos i Fred - żaden z nich nie potrafił się wstrzelić, a seria jedenastek skończyła się rzadko spotykanym wynikiem 2:0. Rozgrzeszalibyśmy tylko Silvę, który w bramkę trafił, pozostali - przestrzelili.
 
 
I w fazie grupowej Brazylii nieszczególnie szło, ale jakimś cudem przez nią przebrnęła, remisując dwukrotnie (z Wenezuelą i Paragwajem) i ogrywając tylko Ekwador, w ostatniej kolejce. 
 
WŁOCHY I FRANCJA - MISTRZOSTWA ŚWIATA 2010
 
Francja posypała się mentalnie, wszyscy pamiętamy Anelkę wracającego do domu jeszcze przed zakończeniem fazy grupowej, to przecież ten turniej był jedną z przyczyn napisania przez Raymonda Domenecha autobiografii zatytułowanej "Straszliwie sam". Na mistrzostwa do RPA Francuz zabrał zbieraninę ludzi, jednak zapomniał o tym, że na wielki turniej, to trzeba zabrać drużynę. 
 
Trochę inaczej było z Włochami. Oni po prostu zupełnie nie trafili z formą. Wyglądali tak, jakby coś w środku ich hamowało, jakby nie mogli wykrzesać z siebie niczego ponad wymęczone remisy z Nową Zelandią i Paragwajem. Marcelo Lippi jednak w pełni świadomie wystawiał skład - krótko mówiąc - stary. Wygrany, ale już nie stworzony do wygrywania. Cannavaro, Zambrotta, Camoranesi - ich pociąg już powoli odjeżdżał tak, jak odjeżdżali im rywale. Włosi skończyli turniej nawet za Nową Zelandią, którą oglądało się o niebo lepiej.
 
FRANCJA - EURO 2008
 
Drugi - i nie ostatni - raz Francja znajduje się w tym zestawieniu. Jasne, na Euro 2008 ekipa Domenecha trafiła do arcytrudnej grupy - z Holandią, Włochami i Rumunią. Ale to byli przecież wicemistrzowie świata. Nieciekawie zrobiło się już po pierwszym meczu, kiedy to zatrzymali ich Rumuni, nie pozwalając finalistom World Cup 2006 na zbyt wiele. Fatalne mecze miały dopiero nadejść. Najpierw deklasacja z rąk rozpędzonych Holendrów, a na koniec - porażka z równie słabo dysponowanymi Włochami. 
 
NIEMCY - EURO 2004
 
Tamte mistrzostwa były punktem zwrotnym w historii niemieckiej piłki - można to powiedzieć bez jakichkolwiek wątpliwości. I gdy zapytacie, który piłkarz w XXI wieku najbardziej przysłużył się fußballowi, pewnie mało kto powie Wam, że Aleksandars Kolinko. Ale takie jest nasze zdanie - zrobił on dla szkolenia piłkarzy w kraju naszych zachodnich sąsiadów tyle, ile na wielkich turniejach dla wyników Niemców zrobił Miro Klose. Kompromitujący remis z Łotwą sprawił, że sporo się zmieniło, a niemieckie szkolenie młodzieży stoi teraz na najwyższym światowym poziomie. Wyszukiwanie piłkarzy, stawianie na młodych graczy, budowanie na nich potęgi drużyn klubowych... Wyniki Niemców, wicemistrzów świata, na tamtym turnieju? 1:1 z Holandią, 0:0 z Łotwą i 1:2 z Czechami.
 
FRANCJA - MISTRZOSTWA ŚWIATA 2002
 
I raz jeszcze "Tricolores". Mecz, z którego skrót można zobaczyć poniżej to - zaryzykujemy - chyba najczęściej przypominane spotkanie, gdy tylko światowy mocarz potknie się w meczu z outsiderem. Nie przedłużając:
 
 
Później był jeszcze remis z Urugwajem, porażka z Danią i mistrzowie świata i Europy, którzy rządzili piłką w czterech poprzednich latach, musieli pakować walizki i lecieć do Paryża.
 
***
 
Poza zestawieniem znalazły się natomiast wpadki mniejsze, choć na zainteresowanych kontynentach - spektakularne, takie jak choćby, biorąc najświeższe: odpadnięcie Zambii z Pucharu Narodów Afryki po trzech remisach w grupie rok po zdobyciu tytułu na tym turnieju, czy porażka Nowej Zelandii w półfinale Pucharu Narodów Oceanii w 2012 roku z Nową Kaledonią.