„Nie wiem, czy kibice powinni się cieszyć”. Nowy trener Legii Warszawa tuż-tuż
2025-06-05 11:59:52; Aktualizacja: 1 dzień temu
Gonçalo Feio po zakończeniu sezonu 2024/2025 przestał pełnić obowiązki pierwszego trenera Legii Warszawa, w związku z czym ruszył casting na nowego szkoleniowca stołecznych. W najbliższym czasie zapewne poznamy jego wyniki, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że pracę w stolicy Polski otrzyma Aleksiej Szpilewski - postać kontrowersyjna.
Pożegnanie Gonçalo Feio w Warszawie oznacza nowe otwarcie. Konieczne stało się znalezienie jego następcy. Wiele wskazuje na to, że przy Łazienkowskiej 3 zatrudnienie znajdzie Aleksiej Szpilewski.
Białorusin od dłuższego czasu znajduje się w świadomości polskich kibiców. 37-latek w 2023 roku mierzył się z Rakowem Częstochowa w europejskich pucharach, rzekomo niedawno zainteresowany był nim Górnik Zabrze, a teraz najpewniej przejmie stery w stolicy Polski. Niewielu to pamięta, ale w 2021 roku był kandydatem na trenera… Lecha Poznań. Wtedy „Kolejorz” zatrudnił Macieja Skorżę, z którym rok później świętował tytuł mistrza Polski.
Przedstawiciel nowego pokolenia
Szpilewski, choć posiadał talent do grania w piłkę, szybko zakończył karierę piłkarską. Bieganie za piłką zakończył w 2006 roku jako 19-latek grający w młodzieżowych ekipach Stuttgartu. Miał też występy w kadrze Białorusi do lat 17. Problemy z plecami uniemożliwiły mu dawanie z siebie wszystkiego, wobec czego zrezygnował z uprawiania sportu na takim poziomie.Popularne
Głód futbolu wzbierał w nim jednak na tyle, że jako 21-latek podjął się pracy w roli trenera. Już po roku w zawodzie wrócił do Stuttgartu, gdzie szkolił młodzież. Tam spędził trzy lata, by wyjechać do Lipska, w którym zbierał doświadczenie kolejne pięć lat.
Jako 30-latek uznał, że to czas na objęcie drużyny w piłce seniorskiej. Zaliczył epizod w Dynamie Brześć, a później budował Kajrat Ałmaty. Ponownie krótka przygoda w Erzgebirge Aue na drugim szczeblu rozgrywek w Niemczech i wyjazd na Cypr, który zakończył się trzyletnim projektem w Arisie Limassol.
- Szpilewski wywodzi się ze szkoły Red Bulla, więc wiadomo, że będzie opierał się na dynamice, motoryce, wysokim pressingu. To będzie bardziej gra bezpośrednia, nie wydaje mi się, żeby Legia grała za niego wiele atakami kombinacyjnymi. Ważny będzie odbiór piłki, im wyżej, tym lepiej oraz błyskawiczne przeniesienie piłki w pole karne rywala, aby móc sfinalizować. Jeżeli przyjdzie do Legii, będzie chciał się wzmocnić zawodnikami o bardzo dobrej motoryce, bo to jest dla niego kluczowe w skautowaniu piłkarza - powiedział nam anonimowo jeden z zawodników, który pracował ze Szpilewskim.
- Odprawy były u niego codziennie po 40 minut, co nie jest tak często spotykane. Trener bardzo mocno skupia się na rozwoju indywidualnym zawodników. Szpilewski często też pracuje osobno z piłkarzami po treningach, co w Polsce zdarza się naprawdę rzadko - dodał.
Białorusin ma więc pewne cechy wspólne z trenerem Feio. Uogólniając, liczy się ofensywna, a jednocześnie intensywna gra. Ma być szybko i w miarę możliwości bezpośrednio, bez mozolnego rozgrywania. Obu zależy na dobrej grze w ataku, choć też w kilku kwestiach się różnią. Trener Szpilewski, przynajmniej jeśli wierzyć jego słowom, kolosalne znaczenie przykłada do stylu gry.
- Trener Rakowa Częstochowa powiedział nam „żegnam”... Jeśli oni są zadowoleni po takim występie i bronieniu się przez 180 minut, to niech tak grają. Ja czuję niedosyt. Dziś oddaliśmy 18 strzałów, a oni tylko cztery - tak na konferencji prasowej mówił ówczesny opiekun Arisu Limassol po przywoływanej już porażce z Rakowem Częstochowa w 2023 roku.
Powody do niepokoju
Przyczyn odejścia Gonçalo Feio z Warszawy jest kilka, jednak jedna bezpośrednia. Michał Żewłakow chciał pozostania Portugalczyka, natomiast ten nie przystał na proponowany mu kontrakt, chcąc więcej kompetencji, w tym choćby wpływ na wybór lekarza ekipy. Wtedy negocjacje miały zostać zerwane.
Wydawałoby się więc, że - niejako w kontrze - następca Feio powinien w Warszawie zagwarantować spokój. Tego o Szpilewskim powiedzieć nie można. Być może przy Łazienkowskiej nie będzie aż tak gorąco, może wyczekiwana harmonia się pojawi, tego nie wykluczamy. Istnieją jednak powody, aby sądzić, że może być inaczej.
- Szpilewski powinien poradzić sobie z presją, chociaż regularnie będzie wrzucał na Instagrama posty o tym, jak źle zachowują się kibice, co udało mu się zrobić nawet na Cyprze. Nie znam go osobiście, ale mogę powiedzieć, że to trener, który nie pozwala sobie wchodzić na głowę. Nikomu. W Brześciu wyrzucał zawodników, bo ich nie lubił. Doszło do głośnych rozstań z Artemem Miłewskim i Alaksiejem Gawriłowiczem - przekonuje Dzmitry Ruto z redakcji Tribuna.com, pytany przez redakcję meczyki.pl.
Kolejny aspekt jest już czysto sportowy. Jego pracę w Kairacie, choć ma pewne rysy, trzeba ocenić pozytywnie - Szpilewski w 2020 roku sięgnął po mistrzostwo kraju. Ciężko jednak zestawiać polską Ekstraklasę z kazachską. W europejskich pucharach wybitnie się nie popisywał, dwukrotnie odpadał w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy.
W Arisie także raz zdobył mistrzostwo kraju, dokładnie w 2023 roku. Wtedy nie musiał łączyć ligi z pucharami, bo odpadł w pierwszym możliwym dwumeczu z Neftçi Baku. Szpilewski zrehabilitował się w kolejnych rozgrywkach, kiedy to awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Zakończył ją jednak na ostatniej lokacie w tabeli, a w lidze zajął miejsce, które nie dało Arisowi możliwości gry w europejskich pucharach. W zakończonych niedawno rozgrywkach, w których zespół 37-latka występował tylko w lidze i pucharze Cypru, Aris finiszował na drugim miejscu, siedem punktów za świetnie grającym Pafos.
Feio, mając puchary, dowiózł, jakby nie patrzeć, lepszy wynik niż Szpilewski. Patrzymy tylko na jeden sezon, a tam Legia w ćwierćfinale europejskiego pucharu, z wygranym trofeum i w lidze niewiele gorzej radząca sobie od Arisu Szpilewskiego w sezonie 2023/2024. Nie jest to zatem koniecznie zmiana, która może stołecznym zagwarantować cokolwiek więcej, niż dawał Feio. Nie wspominamy wciąż o aspektach politycznych, które także budzą wątpliwości. Choć Szpilewski otwarcie na temat postępowania Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina się nie wypowiada, to chciał powrotu Rosji do rozgrywek międzypaństwowych. 37-latek udziela także wywiadów mediom z Białorusi i Rosji oraz nie wyklucza pracy w tych krajach. Gra więc wciąż na wszystkie fronty, pozostawiając furtki otwarte.
- Nie wiem, czy kibice powinni się cieszyć. Na pewno jest to młody i utalentowany trener. Nie pracował jeszcze w klubie, gdzie presja jest taka, jak w Legii. Wierzę, że warsztatowo się obroni, to pracoholik. On wie, jak ma grać jego drużyna. Nie wiem jednak, jak będzie z zarządzaniem drużyną i potencjalnym kryzysem - ocenił zawodnik, z którym rozmawialiśmy.
Zatrudnienie Szpilewskiego w Legii właściwie niewiele nam powie o tym, jaki to będzie sezon dla „Wojskowych”. Są plusy jego pracy, ale też wyraźne zastrzeżenia. Nie uciekamy od wydania werdyktu, ale w takiej sytuacji osądzenie tego ruchu byłoby niesprawiedliwe. Ta sytuacja to książkowy przykład stwierdzenia „czas pokaże”.