Pierwszy gorący wtorek piłkarskiej jesieni
2012-09-18 18:21:36; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Nie chodzi bynajmniej o 26 stopni zanotowane dziś w Madrycie, a raczej o atmosferę, która zapanuje na tamtejszym Santiago Bernabeu. Tam, oraz na siedmiu innych stadionach, usłyszymy ryk gardeł, największe gwiazdy i grę na światowym poziomie.
Odwieczne dyskusje pomiędzy fanami angielskiej Premier League a wyznawcami hiszpańskiej Premiera Division, mające ustalić hierarchię w świecie futbolu, bledną na myśl o tych najbardziej elitarnych i medialnych rozgrywkach. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że gwiazdozbiór zebrany w fazie grupowej, o klasę przewyższa jakiekolwiek mecze krajowe.
Ciężko jest wskazać faworyta, bo Ci zazwyczaj nie wygrywają. Tak było chociażby w zeszłym roku, gdy zarówno Real, jak i Barcelona odpadły w swoich spotkaniach półfinałowych.
Ciężko jest również liczyć na obrońcę tytułu, bo Ci z kolei nigdy nie wygrywają. A mało imponująca taktyka Chelsea pod wodzą Di Mateo nie pomaga nam liczyć na ich zwycięstwo.
Stawkę zespołów można podzielić na grupy. Jak co roku mamy grono stałych bywalców, zawsze walczących o końcowy triumf. Po drugiej stronie barykady są outsiderzy, których marzeniem jest zajęcie trzeciego miejsca w grupie. Taka dwubiegunowa hierarchia panowała niepodzielnie przez wiele lat. W ostatnim czasie wyróżnić musimy jeszcze trzeci rodzaj klubów. Zespoły „nowobogackie“. Chelsea, PSG, Manchester City – to te najbardziej wyraziste przykłady. O ich coraz większej ekspansji świadczy zeszłoroczny zwycięzca. Kto wie czy to właśnie wśród tej ostatniej grupy nie znajduje się potencjalny finalista?
O ile postawę poszczególnych zespołów rzeczywiście ciężko jest przewidzieć – szczególnie mając na uwadze ich często słabą dyspozycję na początku sezonu – o tyle wśród zawodników są tacy, którzy na pewno nie zawiodą. Wynika to nie tylko z ich talentu, ciężkiej pracy, ale przede wszystkim z doświadczenia, które zbierają rok po roku w tych prestiżowych rozgrywkach. Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, co by się nie działo, na pewno nie raz będą czarować wspaniałymi zwodami, Xavi i Frank Lampard zapewnią nam fenomenalne dogrania, a Thiago Silva i Giorgio Chiellini będą emanowali pewnością siebie w odbiorze piłki. Właśnie na tym polegają te rozgrywki. Ich poziom przewyższa jakąkolwiek inną ligę, a piłkarze są zmotywowani, jak w mało którym starciu.
Jak co roku w Lidze Mistrzów brakuje polskiej drużyny. Dlaczego? Myślę, że to temat nie tylko na oddzielny artykuł, ale również na pracę dyplomową, więc nawet nie będę go rozszerzał. Nie ma i już, musimy kibicować Polakom w różnych zespołach.