Polacy za granicą: Klasyczny Lewandowski [WIDEO]
2017-12-04 00:01:17; Aktualizacja: 6 lat temuPolscy zawodnicy zaserwowali nam bardzo słaby weekend i to do tego stopnia, że w naszym weekendowym podsumowaniu musimy się posiłkować golami zdobytymi przez Dawida Kownackiego i Łukasza Gikiewicza w środku tygodnia.
Ten weekend nie należał do najlepszych w wykonaniu naszych zawodników. Jedynym Polakiem, któremu udało się wpisać na listę strzelców był Robert Lewandowski. Snajper Bayernu Monachium ustalił wynik spotkania ligowego z Hannoverem 96 (3:1), zdobywając gola z rzutu karnego tuż przed zakończeniem meczu. Dla 29-letniego piłkarza była to już 51. strzelona bramka w 2017 roku oraz 23. skutecznie egzekwowana jedenastka z rzędu.
Popularne
Lewandowski v VAR 1:1!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 2 grudnia 2017
Tym razem sędzia nie zmienił swojej decyzji i @lewy_official pewnie wykorzystał rzut karny w meczu z Hannoverem 96 (3:1). 14. gol Roberta w tym sezonie Bundesligi! pic.twitter.com/2j9ERmpCcQ
Prawdziwy rollercoaster na zapleczu Serie A zanotował Tomasz Kupisz. Doświadczony pomocnik udanie rozpoczął spotkanie przeciwko Frosinone (3:3), zaliczając asystę przy trafieniu Karima Laribiego (od 0:25). Były piłkarz Jagiellonii Białystok nie nacieszył się zbyt długo tym udanym zagraniem, ponieważ raptem kilka minut później popełnił fatalny błąd pod własną bramką, który pozwolił przeciwnikowi Ceseny doprowadzić do wyrównania (od 0:43). Na tym jednak kłopoty 27-latka się nie skończyły, ponieważ w 33 minucie meczu dał się sprowokować jednemu z rywali i za swój występek został ukarany przez sędziego czerwoną kartką (od 1:25).
W środku tygodnia mieliśmy więcej powodów do radości i to głównie za sprawą Dawida Kownackiego. Młodzieżowy reprezentant Polski wybiegł w podstawowym składzie Sampdorii na spotkanie przeciwko Pescarze (4:1) w Pucharze Włoch. Utalentowany napastnik nie może liczyć na regularną grę w barwach ekipy z Genui, ale do maksimum wykorzystuje każdą otrzymaną szansę. Nie inaczej było we wspomnianym meczu, w którym 20-letni napastnik strzelił dwie bramki oraz zanotował jedną asystę.
Swoją cegiełkę do niezwykle ważnego zwycięstwa w Pucharze Jordanii dołożył Łukasz Gikiewicz. Doświadczony zawodnik rozegrał całe spotkania w szalonym starciu przeciwko Al-Ahli (4:3), w którym sędzia pokazał aż... pięć czerwonych kartek. Polak uniknął takiego napomnienia i zdołał wpisać się raz na listę strzelców, co w efekcie pozwoliło jego drużynie awansować do półfinału tych rozgrywek.
— Lukasz Gikiewicz (@gikiewiczlukasz) 29 listopada 2017