Pożegnanie w deszczu. Jagiellonia kończy znakomitą passę Korony
2016-05-14 17:37:10; Aktualizacja: 8 lat temuJagiellonia Białystok w ostatnim meczu sezonu pokonała na wyjeździe Koronę Kielce i przeskoczyła ją w ligowej tabeli.
Zmiana aury dla „Jagi”
Los sprawił, że w ostatnim meczu sezonu Korona Kielce zagrała na własnym terenie z Jagiellonią Białystok, czyli z rywalem, z którym mierzyła się na inaugurację sezonu. Trener Probierz podobnie, jak wtedy, tak i teraz namieszał trochę w składzie i wystawił grupę młodych piłkarzy, która miała powalczyć o korzystny rezultat dla ekipy z województwa podlaskiego. Początek spotkania nie był zbyt udany dla gości, ponieważ to podopieczni Brosza zdobyli sobie przewagę na boisku i dość szybko mogli objąć prowadzenie. Na szczęście dla „Jagi” czujny w bramce był Drągowski, który sparował na rzut rożny uderzenie Pyłypchuka. Mijały kolejne minuty pierwszej połowy i z czasem do głosu zaczęli dochodzić białostocczanie. W efekcie bliski zdobycia gola był Świderski, ale przegrał pojedynek sam na sam z Trelą. Kilka chwil później napastnik Jagiellonii zdołał się zrehabilitować. Obsłużył dokładnym podaniem Mystkowskiego, a ten przepięknym uderzeniem z dystansu pokonał Trelę, dzięki czemu goście schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Grali tylko dla siebiePopularne
Gospodarze na drugą część gry wyszli z mocnym postanowieniem poprawy i w 50. minucie doprowadzili do wyrównania. Bardzo dobre podanie Pyłypchuka na bramkę zamienił Pawłowski. Kielczanie nie nacieszyli się zbyt długo remisem. Zbyt krótki wybicie piłki przez obronę Korony wykorzystał Frankowski, który kapitalnym strzałem z dystansu pokonał Trelę, który znów nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Golkiper kielczan mógł się za to wykazać już w następnej akcji, kiedy to w znakomitym stylu wybronił uderzenie Mackiewicza. Ta niewykorzystana akcja mogła szybko zemścić się na gościach. Fantastycznym prostopadłym podaniem do Pawłowskiego popisał się Cebula. Z kolei tamten zgrał futbolówkę wzdłuż pola karnego i ta trafiła do Pyłypchuka, który uderzył wprost w stojącego na linii jednego z zawodników Jagiellonii. Potem przez kilka minut nie działo się zbyt wiele aż do strzału z rzutu wolnego białostocczan. Wówczas arbiter dopatrzył się zagrania piłki ręką przez jednego z kielczan i podyktował jedenastkę, a tę na gola zamienił Romanchuk. Podopieczni Brosza walczyli do końca o wywalczenie korzystnego rezultatu. Na dodatek ostatni fragment meczu grali w przewadze jednego piłkarza po czerwonej kartce dla Olszewskiego, ale nie zdołali tego wykorzystać i w efekcie Korona zakończyła swoją świetną passę meczów bez porażki.