Protest kibiców po belgijsku - w Liege chcą zwolnić prezesa Duchateleta
2013-06-28 15:17:57; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Sezon ogórkowy? Nie dla kibiców Standardu Liege, którzy wczoraj uznali, że dość pozostawiania spraw samym sobie i czas wyjść na ulice. Na cel wzięli sobie prezydenta klubu, Rolanda Duchateleta.
Około 5 tysięcy kibiców (media podają, że manifestujących było 2 tysiące, fani jednak utrzymują liczbę 3 tysiące większą) spotkało się około godziny 19:00 pod bramami Stade de Sclessin. Wielu z nich miało na sobie koszulki, których treści chyba nie musimy tłumaczyć: "Duchatelet, fuck off!", a także transparenty, na których wypisane było: "nie zabijesz naszego Standardu" czy "Duchatelet, dość!". Pomimo apeli stowarzyszenia kibiców o spokojną demonstrację, której celem jest zmuszenie prezydenta do odejścia, nie obyło się bez rzucanych przez fanów bomb dymnych i petard. Wszystko jednak obyło się bez ofiar, a skierowane było raczej na zwrócenie na siebie uwagi, niż na wyrządzenie krzywdy komukolwiek.
Fani protestowali przede wszystkim ze względu na wydarzenia, jakie miały miejsce stosunkowo niedawno, a więc przekazanie 20 milionów euro z klubowej kasy na konto anonimowej firmy. Oficjalnie - by uniknąć płacenia wysokich podatków. Jak zapewniał Duchatelet, wszystko miało odbyć się legalnie i z korzyścią dla klubu, ale tak niejasna polityka finansowa, w połączeniu z zarzutami odnośnie polityki kadrowej i transferowej nie mogła przejść bez echa.
Kibice spotkali się zresztą z Rolandem Duchateletem na początku czerwca i jak widać - nie uzyskali satysfakcjonujących odpowiedzi. Także w kwestii potencjalnego wycofania Standardu z rozgrywek Jupiler League, co prezydent zapowiadał wielokrotnie, chcąc zmusić władze belgijskie i holenderskie do utworzenia połączonych rozgywek dla krajów Beneluksu, tzw. "Beneligi", za czym optują między innymi Anderlecht, Ajax Amsterdam, PSV czy Club Brugge. Miałoby to na celu zwiększenie atrakcyjności rozgrywek, a co za tym idzie - zwiększenie wpływów z racji praw telewizyjnych. Duchatelet posunął się jednak o krok dalej niż wspomniane kluby, jedynie wspierające biernie inicjatywę. Zapowiedział, że Standard nie wystartuje w lidze belgijskiej i albo będzie grał w Benelidze, albo poprosi o przyjęcie jego klubu do Ligue 1.
Po manifestacji pod stadionem, kibice weszli na sam obiekt, a także do biur VIP, gdzie spodziewano się zastać Duchateleta. Naprzeciw kibicom wyszedł między innymi piłkarz klubu z Liege, Jelle van Damme, starający się załagodzić sytuację. Około godziny 21:00 fani rozeszli się, jednak trudno się spodziewać, by na tym zakończyły się ich protesty. Tym bardziej, że niedawno - właśnie ze względu na dziwne ruchy Duchateleta - wypowiedzenie ze stanowiska prezesa klubu kibica złożył szanowany w strukturach kibicowskich Louis Smal.
Już w 2011 roku, kiedy Duchatelet przejmował klub z Liege, 5 500 zapalonych fanów zebrało ponad 3 miliony euro, by wykupić 40% akcji klubu, niejako przeczuwając, że nie będą do końca zadowoleni z prezydentury jednego z dwudziestu najbogatszych Belgów.
Poniżej kilka zdjęć z wczorajszej manifestacji (fot. DH Net):