Robert MAĆKOWIAK: Nie rozumiem decyzji FIFA
2014-06-20 16:40:03; Aktualizacja: 10 lat temuKażdy mundial to nie tylko emocjonujące mecze, ale również mniejsze i większe kontrowersje. Tak samo jest w Brazylii, a wydarzenia z mistrzostw skomentował dla nas Robert Maćkowiak.
Na tym mundialu króluje futbol szybki i skuteczny. Nie ma czasu na zabawę, liczy się wykorzystanie każdej sytuacji do maksimum. Kiedyś zachwycaliśmy się "tiki-taką", czyli długim rozgrywaniem piłki z dużą liczbą podań, gdzie celem jest zbliżenie się na odległość kilku metrów od bramkarza, a nawet wjechanie z piłką do bramki. W Brazylii liczy się bardzo ostra, fizyczna walka. Gra żywa, ofensywna. Łatwo zauważyć, że wygrywają te zespoły, które przewyższają swoich przeciwników pod względem przygotowania motorycznego.
Zwycięstwa Holendrów czy ta wysoka wygrana Niemców nad Portugalczykami pokazują, że zarówno przewaga motoryczna, jak i samo podejście taktyczne pozwala odnosić sukces. "Oranje" wykorzystali wszystkie możliwe akcje, a w meczu z Hiszpanią atakowali dalej, mimo że wynik już był zadowalający po kilkunastu minutach drugiej połowy. Znamienne jest również osiągnięcie Thomasa Müllera. Oddał on cztery celne strzały na bramkę, a trzy z nich znalazły drogę do siatki. To prawie stuprocentowa skuteczność. Mniej liczy się posiadanie piłki, a parcie do przodu, zniszczenie rywala jeszcze w pierwszej połowie.
Nie rozumiem decyzji FIFA, która nie pozwala na zrobienie przerwy na uzupełnienie płynów podczas pierwszej i drugiej połowy meczu, bo temperatura powietrza nie przekracza ustaleń regulaminowych. Nie tylko wysoka temperatura, ale również wilgotność ma ogromny wpływ na kondycję piłkarzy i ich zachowania boiskowe. Przecież już po 30 minutach było widać, że zawodnicy potrzebują chwili oddechu oraz możliwości wypicia odpowiedniej ilości płynów. Faktem jest to, że wydolność sportowca spada o 30% w momencie wypłukania najważniejszych makro- i mikroelementów. To dalej może doprowadzić do skurczów, a nawet poważniejszych urazów.Popularne
Świetnym widowiskiem było spotkanie Brazylii z Meksykiem i to z kilku powodów. Po pierwsze, mecz stał na wysokim poziomie, piłka wędrowała z jednej na drugą stronę. Można by to nawet porównać do pojedynku bokserskiego. Po drugie, niesamowita postawa Ochoi. On był po prostu nie do ruszenia, bronił wszystko co leciało w stronę bramki, kapitalny występ, aż dziw bierze, że grał w Ajaccio, ale teraz pewnie dostanie masę różnych ofert. Brakowało tylko bramek, ale jak tu strzelić golkiperowi, będącemu w tak fenomenalnej formie. Ja kibicuję Brazylijczykom. Myślę, że sukces poprawiłby nastroje, jakie panują w kraju, ale obawiam się, że mogą nie dać rady.
Nie szukałbym na razie faworytów do gry w finale. Jest na to jeszcze za wcześnie, biorąc pod uwagę kilka czynników, na czele z warunkami atmosferycznymi. Doszło już do kilku niespodzianek i pewnie będą następne. Wstrzymałbym się do końca fazy grupowej. Wtedy poznamy reprezentację, które najlepiej przygotowały się do turnieju pod względem fizycznym. Zobaczymy, które sztaby medyczno-fizjoterapeutyczne najlepiej radzą sobie z odnową i przygotowaniem piłkarzy do kolejnych spotkań. Ostatecznie jednak, chciałbym żeby do samego końca nie było wiadomo. Zresztą, jak mówił trener Górski - dopóki piłka w grze, wszystko się może wydarzyć.
Robert Maćkowiak - wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy, obecnie trener przygotowania fizycznego w Polish Soccer Skills i Wielkopolskiej Akademii Piłkarskiej.