Rollercoaster w Płocku. Zaczęło się kuriozalnie a skończyło kapitalnie dla Wisły
2016-12-10 19:15:30; Aktualizacja: 7 lat temuWisła Płock po wyśmienitym widowisku pokonała Ruch Chorzów 4:3. Bohaterem spotkania został Piotr Wlazło, który zdobył... najładniejszą bramkę tego sezonu?
Niespodziewane zwycięstwo Górnika Łęczna nad Bruk-Bet Termalicą (3:0) spowodowało, że Ruch Chorzów spadł na ostatnie miejsce w LOTTO Ekstraklasie i aby się z niego wydostać musiał przynajmniej zremisować z Wisłą Płock. Ta z kolei nie mogła sobie pozwolić na porażkę z „Niebieskimi”, ponieważ wyprzedzała ich o zaledwie o jedno „oczko”. Niesamowity ścisk w dolnych rejonach ligowej tabeli zapowiadał nam ciekawe starcie pomiędzy oboma wspominanymi zespołami.
Na początku spotkania zupełnie się jednak na to nie zanosiło. Zawodnicy Wisły i Ruchu grali bardzo usypiająco. Do tego stopnia, że aż rozkojarzył się Michał Helik, który w zupełnie niegroźnej sytuacji źle przyjął futbolówkę. Ten fakt wykorzystał Piotr Wlazło. Pomocnik płocczan przechwycił piłkę, stanął oko w oko z golkiperem gości i nie dał mu szans na skuteczną interwencję.
Ten gol pobudził niektórych piłkarzy, ale jeszcze kilku z nich było pogrążonych w głębokim śnie. W szczególności dotyczy to Maksymiliana Rogalskiego. Kapitan „Nafciarzy” w 24. minucie wyciągnął pomocną dłoń ekipie z Chorzowa, wypuszczając idealnym podaniem Jarosława Niezgodę na pojedynek z Sewerynem Kiełpinem. Bramkarz gospodarzy starał się uratować jeszcze sytuację, ale był bezradny i Ruch doprowadził do wyrównania.Popularne
Od tego momentu obraz gry uległ zmianie na lepsze. Piłkarze obu drużyn w końcu zaczęli ruszać się po boisku jak profesjonalni zawodnicy, a nie amatorzy, którzy umówili się na wieczorne granie na orliku.
Na efekty tej transformacji nie przyszło nam długo czekać. Po nieco ponad dziesięciu minutach swoją najlepszą akcję w pierwszej połowie przeprowadziła Wisła. Giorgi Merebaszwili poradził sobie na skrzydle z Marcinem Kowalczykiem i popisał się kapitalnym dośrodkowaniem na długi słupek, gdzie czekał już na futbolówkę Arkadiusz Reca. Skrzydłowy płocczan złożył się pięknym „szczupakiem” do strzału i wyprowadził gospodarzy po raz drugi na prowadzenie.
To trafienie dodało więcej odwagi podopiecznym Marcina Kaczmarka, ale przed przerwą to Ruchowi udało się zdobyć kolejnego gola. Tuż przed zejściem do szatni kapitalną akcję rozegrali młodzieżowi reprezentanci Polski. Kamil Mazek zagrał piłkę do Niezgody, a ten jeszcze lepszym podaniem obsłużył Patryka Lipskiego, który nie mógł zmarnować wyśmienitej sytuacji i wyrównał stan meczu na 2:2.
Ta bramka zmotywowała gości do lepszej gry w drugiej połowie, co zdołali szybko udokumentować. Już w 48. minucie po dośrodkowaniu Kowalczyka i sprytnym przepuszczeniu piłki przez Niezgodę na listę strzelców po raz drugi wpisał się Lipski.
W tym momencie wydawało się, że Ruch będzie kontrolował dalszy przebieg spotkania. Tymczasem dość niespodziewanie inicjatywę w środku pola przejęli gospodarze, którzy zaczęli mocno naciskać gości, a ci momentami uciekali się do rozpaczliwych wybić piłki, aby tylko złapać oddech.
Podopieczni Waldemara Fornalika wytrzymali napór rywali do 70. minuty, kiedy to Libor Hrdlička w nieroztropny sposób sfaulował Siergieja Kriwca w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na jedenastkę, a tę na gola zamienił Wlazło.
Gospodarze po doprowadzeniu do wyrównania postanowili pójść za ciosem. Ich pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, ale już druga to „crème de la crème” tego starcia. Piotr Wlazło przejął futbolówkę na własnej połowie i wbiegł z nią na stronę Ruchu. Pomocnik „Nafciarzy” dostrzegł wysuniętego bramkarza chorzowian i zdecydował się na oddanie kapitalnego strzału. Słowak starał się jeszcze wrócić na linię, ale piłka okazała się od niego szybsza i wylądowała w siatce.
To fantastyczne uderzenie z pewnością będzie nie tylko ozdobą trwającej kolejki, ale i całego sezonu.
Ruch w końcówce meczu nie miał już nic do stracenia i rzucił wszystkie siły do ataku. Nadziewał się przy tym na kontry płocczan, ale do ostatniego gwiazdka sędziego zarówno jednym, jak i drugim nie udało się wpakować piłki do bramki przeciwnika.
Tym samym Wisła Płock odniosła niezwykle ważne zwycięstwo i oddaliła się od strefy spadkowej na cztery punkty. Z kolei „Niebiescy” przynajmniej do następnej serii spotkań wrócili na ostatnią pozycję w ligowej tabeli.
Wisła Płock - Ruch Chorzów 4:3 (2:2)
Bramki: Wlazło (17’,70’ k., 78’), Reca (36’) - Niezgoda (24’), Lipski (45’, 48’)
Wisła: Kiełpin [3] - Stępiński [2],Szymiński [2,5], Sielewski [2,5], Sylwestrzak [2,5] - Rogalski [1,5](59’ Kriwiec [3,5]), Furman [3] (77’ Mroziński), Merebaszwili [3,5], Wlazło [5], Reca [4] - Kante [2,5] (87’ Byrtek)
Ruch: Hrdlicka [2] - Konczkowski [2],Grodzicki [2], Helik [1,5], Kowalczyk [2,5] - Surma [2,5],Urbańczyk [2,5] (81’ Arak), Mazek [3] (87’ Przybecki), Lipski [4,5], Ćwielong [3,5] (68’ Moneta [2,5])- Niezgoda [4,5]
Żółte kartki: Furman, Rogalski, Wlazło, Mroziński
Sędzia: Jarosław Przybył [4]
Widzów: 2914
Plus meczuTransfery.info: PiotrWlazło (Wisła Płock)