Ruch Chorzów: Problemy bez końca?

2016-12-27 16:52:28; Aktualizacja: 7 lat temu
Ruch Chorzów: Problemy bez końca? Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Hasło promujące Ruch Chorzów brzmi “Legenda bez końca”. W trwających rozgrywkach drużynie Waldemara Fornalika daleko było jednak od gry na poziomie ekip zdobywających mistrzostwo Polski.

Pisząc przed rozpoczęciem sezonu o chorzowskim klubie, przewidywałem, że będzie on walczył o wejście do górnej ósemki. Po nieudanej rundzie jesiennej ciężko jednak to sobie wyobrazić. “Niebiescy” znajdują się na dole tabeli, a w dodatku mają do odrobienia osiem punktów kary, nałożonych przez Komisję Licencyjną PZPN (jednocześnie wykonano zawieszenie czterech ujemnych punktów do dnia 31 stycznia 2017 roku, jeżeli klub spłaci zadłużenie wobec zawodników). Podział punktów po 30. kolejce stawia klub w nieco lepszej sytuacji, ale jeżeli nawet uda się jemu utrzymać w lidze, istnieje poważne niebezpieczeństwo, że nie otrzyma on licencji na grę w przyszłym sezonie Ekstraklasy.

Radni Chorzowa zgodzili się na prolongowanie terminu spłaty pożyczki od miasta (w zamian za dodatkowe zabezpieczenia hipoteczne), ale nad Ruchem ciąży też widmo zakazu transferowego (jego władze niedawno złożyły odwołanie od tej decyzji). Nikt nie chce doprowadzić do degradacji i mozolnej odbudowy zespołu od niższych lig, ale nie ma też co ukrywać, że “Niebieskim” trudno będzie naprawić błędy przeszłości podczas najbliższych sześciu miesięcy.

Patrząc na kadrę ekipy Waldemara Fornalika, można z całą pewnością stwierdzić, że nie zasługuje ona na zimowanie w strefie spadkowej. Forma poszczególnych zawodników była jednak daleka od tej, jaką prezentowali w poprzednim sezonie.


Warto jednak zacząć od tych, którzy wyróżniali się dobrą grą.
Świetnym ruchem chorzowian okazało się sprowadzenie Jarosława Niezgody. Wypożyczony z Legii Warszawa napastnik w 11 meczach zdobył siedem goli. 21-latkowi wciąż zdarza się popełniać proste błędy, ale swoją pierwszą rundę w Ekstraklasie zaliczy do udanych. Zmiennikiem Niezgody jest jego rówieśnik Jakub Arak, który także stawia swoje pierwsze kroki na najwyższym szczeblu. Spodziewano się, że czołowy strzelec Zagłębia Sosnowiec strzeli nieco więcej goli, ale i tak pokazał się w kilku spotkaniach z dobrej strony. Obecność w składzie dwóch ambitnych napastników daje Waldemarowi Fornalikowi komfort wyboru w zależności od rywala.

Dobrą rundę ma za sobą Martin Konczkowski. Zaliczył komplet pełnych gier, a także udało mu się zanotować pięć asyst. Nadzieję na lepszą postawę defensywy dał powracający po długiej kontuzji Michał Helik, który zagrał w pięciu ostatnich meczach “Niebieskich” i dwa razy zachował czyste konto.

Największym rozczarowaniem jest kiepska dyspozycja skrzydłowych. Jedynym, który prezentował jako taki poziom był Piotr Ćwielong - po doświadczonym piłkarzu nie było widać, że w ostatnich miesiącach zmagał się z urazami. Klimat Chorzowa wyraźnie mu służy.Kompletnym niewypałem okazało się sprowadzenie Miłosza Przybeckiego. Zero goli, zero asyst - były gracz Pogoni Szczecin może wykorzystać swój jedyny atut i szybko przemieścić się do innej drużyny, choć nikomu nie radzimy kupowania gracza, który wyraźnie zaczyna “jechać na nazwisku”.

Niepokojący regres zanotował Kamil Mazek. “Lepszy niż Gyurcso” - jak nazywał go Bogusław Leśnodorski zanotował w tej rundzie takie same statystyki co wspomniany Przybecki. Młodzieżowy reprezentant Polski jest już raczej zdecydowany na opuszczenie Chorzowa już podczas najbliższego okna transferowego- chęć jego pozyskania wyraża Cracovia, interesuje się nim także Zagłębie Lubin. Słaba jesień Mazka wpłynęła na postawę całej ofensywy, bazującej na dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska. Zasadne wydaje się też pytanie, czy skrzydłowy poprawi swoją formę wiosną, by nie stracić powołania do kadry na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy.

Słabo wygląda też dorobek Łukasza Monety - gol i trzy asysty to za mało, by móc regularnie grać w pierwszym składzie. Pochodzący z Raciborza zawodnik raz zaczyna mecz w wyjściowej jedenastce, a raz wchodzi z ławki. Poniżej oczekiwań spisuje się również Eduards Visniakovs, ale na szczęście dla drużyny jesienią "odpalił" Niezgoda.

Ruch długo poszukiwał golkipera, który byłby w stanie zastąpić niezwykle solidnego Matusa Putnocky’ego. Po sprowadzeniu Miszczuka - rezerwowego z Arki Gdynia czy informacji o testach Wojciecha Pawłowskiego trudno było o optymizm. Zwłaszcza, kiedy Kamil Lech popełniał w niemal każdym meczu kuriozalne błędy. Obecny numer jeden, czyli Libor Hrdlicka również nie daje takiej pewności, jak "Puto". Słowakowi nie pomaga także kiepska postawa defensywy. W tej rundzie słabo spisywali się Rafał Grodzicki i Marcin Kowalczyk, widać też było coraz większe błędy Łukasza Surmy.

Nieco więcej można się było spodziewać po Patryku Lipskim. Młody lider ofensywy Ruchu jesienią zdobył tyle samo bramek, co w całych poprzednich rozgrywkach, ale wydaje się, że mógłby dać drużynie znacznie więcej. W końcu jest to jego kolejny sezon na najwyższym poziomie, okraszony dodatkowo występami w kadrze U21. Lipski pozostanie w drużynie do czerwcowych MME, ale wydaje się, że powinien już zmienić otoczenie.

W przypadku Ruchu ciężko o prognozę na wiosnę. Wiadomo, że priorytetem będzie walka o utrzymanie, które mają zapewnić obecni zawodnicy. Poza odejściem Mazka klub nie planuje większych osłabień. Bezgraniczne zaufanie władz do Waldemara Fornalika, potwierdzone podpisaniem z nim nowej umowy, pokazuje, że w obliczu największego kryzysu klubu w ostatnich latach kluczem do uspokojenia sytuacji ma być pełna stabilizacja.

Chorzowianie mogą pochwalić się naprawdę dobrym marketingiem - akcje wizerunkowe z udziałem maskotki Adlera czy filmy przygotowywane przez TV Niebiescy wyróżniają się na tle ligowej szarzyzny i oklepanych pomysłów. Przestarzały obiekt na Cichej wciąż jest jednak tłumnie odwiedzany przez kibiców, a jego murawa jest najlepsza w lidze. Wsparcie fanów i budowanie wizerunku to jednak za mało, by zapewnić klubowi byt w Ekstraklasie. Runda wiosenna będzie dla “Niebieskich” ciągłą próbą ucieczki spod topora, który wisi naprawdę nisko...

Więcej na ten temat: Polska Ekstraklasa Ruch Chorzów I liga