Saido Berahino: być jak Alan Shearer
2014-10-21 14:24:52; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
- Jest po prostu znakomity, a jego gole mówią same za siebie — taką wypowiedź Jamesa Morrisona mógł przeczytać wczoraj Saido Berahino. A taką - ledwie pół roku temu: - W szatni wszyscy chcieli się na niego rzucić z pięściami, nie tylko ja.
Wtedy większość graczy West Bromwich Albion chętnie zrzuciłoby się na odprawę dla Berahino, wykopując go czym prędzej z szatni. 20-latek był zawodnikiem, którego najlepiej określały słowa Silvio Berlusconiego na temat Mario Balotellego. „Zgniłym jabłkiem”.
Smród, jakiego Berahino narobił za sobą w kwietniu tego roku mógł mu skutecznie złamać karierę. Najpierw między nim, a znacznie bardziej doświadczonym Jamesem Morrisonem doszło w szatni do rękoczynów. Powód? Młody nosił głowę tak wysoko, że nie czuł potrzeby przepraszania za zawalony stratą w końcówce arcyważny mecz z Cardiff City. Na domiar złego, kilka dni później fotoreporterzy przyłapali go na stosowaniu gazu rozweselającego zaraz po druzgocącej porażce 0:3 z Manchesterem United.
Wielu szkoleniowców słysząc o tak ciężkim charakterze piłkarza, chciałoby go się jak najszybciej pozbyć. Ale nie Alan Irvine. Nowy menedżer „The Baggies” odciął się od przeszłości zawodnika już na początku swojej pracy. - Słyszałem, że w zeszłym roku klub miewał problemy z Saido, ale ja widzę przed sobą dojrzałego faceta i przykładnego profesjonalistę.
Nie pożałował. Koledzy również dali mu drugą szansę, którą w stu procentach wykorzystał. Obecnie jest najlepszym strzelcem w Premier League spośród zawodników mogących reprezentować Anglię.
Co prawda wciąż nie zadebiutował w koszulce z trzema lwami, ale jak sam mówi - czeka tylko na powołanie od Roya Hodgsona. Burundi nie jest dla niego żadną opcją, ojczyzna dała mu tylko wojnę i wygnanie, podczas gdy w Anglii jest szanowany i może spełniać swoje marzenia.
Dziennikarze na Wyspach domagali się wezwania go już teraz, na mecze z Estonią i San Marino, jednak nic takiego nie miało miejsca. Znacznie bardziej Berahino przydał się młodzieżówce, z którą awansował na mistrzostwa Europy U-21 w Czechach. W pierwszym spotkaniu barażowym z Chorwacją trafił do siatki po raz dwunasty w swojej historii meczów dla kadry do lat 21, będąc już tylko o gola od wyrównania rekordu U-21 należącego do Alana Shearera i Francisa Jeffersa. Dwóch snajperów, którzy także w młodym wieku zdradzali spory potencjał, a jednak tak różnych, gdy przychodzi do rozliczania ich za całokształt kariery.
Jeśli faktycznie jest tak, jak mówi Irvine, a Berahino ma błędy młodości już za sobą. Co prawda wciąż widać w jego grze sporo naiwności, często wdaje się w niepotrzebne dryblingi i w sytuacjach, gdzie aż prosi się o podanie, stara się grać sam, ale… czy to nie coś, co cechuje typowego łowcę goli? Takiego, na jakiego Anglia wciąż z utęsknieniem czeka? Do tego jeszcze długa droga, ale w tym momencie Berahino ewidentnie wjechał na autostradę w kierunku celu. Jeśli niepotrzebnie nie zwolni i nie skręci w żaden zjazd, może zrobić kawał kariery. Już teraz 15 milionów funtów daje za niego Tottenham, już teraz Alan Irvine woła: „mało!”
A gaz rozweselający? Po wczorajszym spotkaniu przyda się raczej na Old Trafford. Berahino - co widać na załączonym obrazku - chyba wreszcie dorósł do czerpania przyjemności na boisku, zamiast szukania jej poza nim.
Saido Berahino (na drugim planie) cieszący się z bramki Stephane'a Sessegnona. Jak napisał Lee Thomas-Mason z Mirror.co.uk, z radości nie panuje nad swoimi nogami. Coś w tym jest.