Śląsk w lepszym położeniu, niż Lech cztery lata temu - Club Brugge daleki od optymalnej formy

2013-08-05 11:18:52; Aktualizacja: 11 lat temu
Śląsk w lepszym położeniu, niż Lech cztery lata temu - Club Brugge daleki od optymalnej formy Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Gdy w 2009 roku Lech Poznań grał z Club Brugge w decydującym o awansie do fazy grupowej Ligi Europy, Belgowie mieli za sobą siedem meczów o stawkę - obecnie, mają za sobą tylko trzy.

W dodatku nie napawają one optymizmem. Zwycięstwo 2:0 na inaugurację ligi z Charleroi, w dodatku osiągnięte grając 10 na 11 uśpiło zawodników belgijskiego klubu na tyle, że ze Śląskiem Wrocław przegrali 0:1 po nienajlepszym spotkaniu w swoim wykonaniu. Przyjrzeliśmy się więc wczorajszemu spotkaniu ligowemu Bruggii, by sprawdzić, jak wygląda faktyczna dyspozycja Belgów przed rewanżem.
 
Wynik - zwycięstwo. Ale już jego rozmiary i okoliczności, biorąc pod uwagę przeciwnika - wcale nie zachwycające. 2:1 z beniaminkiem z Oostendy to na pewno nie rezultat, który sprawia, że zawodnicy Club Brugge mogą w czwartek wyjść na murawę Jan Breydel Stadion z podniesionymi głowami, spokojni o swoją dyspozycję i o to, że pomimo jednobramkowej straty do Śląska, awansują bez żadnego problemu.
 
Oto, jakie wnioski nasunęły się nam po obejrzeniu wczorajszego spotkania najbliższego rywala Śląska:
 
- Największe zagrożenie dla bramki Bruggii Oostende stwarzało po akcjach oskrzydlających, kiedy boczni obrońcy - Hogli i De Bock nie zawsze nadążali za bocznymi pomocnikami rywala. Najczęściej spowodowane to było ich zaangażowaniem w akcję ofensywną.
 
- Bruggia również najczęściej zagrażała rywalom po zagraniach ze skrzydła - szczególnie po wejściu Maxime'a Lestienne'a, który widocznie rozruszał grę na prawej stronie.
 
- To też bardzo zła wiadomość dla Śląska - Lestienne jest w wybornej dyspozycji, a wczoraj zaliczył fantastyczną asystę przy bramce Bolingoliego Mbombo, gdy dośrodkował poza zasięgiem golkipera rywali, natomiast idealnie na dobieg do młodego Belga z kongijskimi korzeniami.
 
- Ważnym elementem w grze Club Brugge są stałe fragmenty gry, które bardzo dobrze bije Lior Refaelov (zmieniony wczoraj w drugiej połowie przez wspomnianego Lestienne'a). W pierwszej połowie zaliczył asystę z rzutu wolnego z lewej strony przy bramce Bjoerna Engelsa, a także bardzo groźny i nieprzyjemny strzał ponad murem, który skozłował tuż przed bramkarzem i powędrował minimalnie obok bramki.
 
- O ile Bruggia groźnie bije stałe fragmenty gry, o tyle tak też bramkę straciła. Nie funkcjonowało przede wszystkim krycie na krótkim słupku, gdzie na piłkę nabiegał Frederic Brillant. Warto wspomnieć, że ledwie kilka minut wcześniej Francuz także pozostał przy kornerze bez krycia i trafił w poprzeczkę bramki Ryana.
 
- Problemem Clubu Brugge może być brak zgrania w środku obrony, jako że w trzech kolejnych spotkaniach wyszły trzy różne pary stoperów. Pewniakiem był Mechele, natomiast u jego boku trener Garrido wystawiał kolejno: Hogliego (z Charleroi), Duarte (ze Śląskiem) oraz Engelsa (wczoraj z Oostende).
 
- Bardzo możliwe, że w spotkaniu z Oostende zobaczyliśmy wariant testowany na Śląsk, a więc grę trzema (a niektórzy twierdzą, że włączając Refaelova nawet czterema) nominalnymi napastnikami. W pierwszej jedenastce wybiegli bowiem: De Sutter, Gudjohnsen i strzelec zwycięskiego gola, Bolignoli Mbombo.
 
Oto skład Club Brugge KV z wczorajszego meczu z Oostende (wraz ze zmianami):
 
 
A także obszerny skrót spotkania: