Stadion oszalał! Euro 2012 - dzień 1.
2012-06-08 23:04:09; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Działo się dzisiaj, oj działo... Ale nie mogło być inaczej, czekaliśmy na ten moment pięć lat. Pięć długich lat niepewności, ale i nadziei.
Ceremonia otwarcia - choć nie była jakoś mega zaskakująca, ani rewelacyjna (patrz: ceremonia otwarcia Euro 2004 czy mecz finałowy Ligi Mistrzów z tego samego roku), ale na pewno nie przyniosła nam wstydu. Było kolorowo, było tanecznie i przede wszystkim - wprowadziło nas to wszystko w atmosferę piłkarskiego święta.
Piłkarskiego święta, podczas którego mieliśmy wszystko. Powiedział to zresztą Marcin Wasilewski:
- Mieliśmy poustawianą grę, wynik, przewagę jednego zawodnika, swój stadion i swoich kibiców. I to wszystko roztrwoniliśmy.
Niestety, choć nie było tragedii, bo to i tak najlepsze otwarcie wielkiego turnieju przez naszych w XXI wieku. Ale jutro się zacznie nagonka. Na trenera Smudę - bo nie dokonał żadnej zmiany poza tą jedną, wymuszoną (Tytoń za Rybusa). Na Wojtka Szczęsnego - bo może wcale nie trzeba było faulować... Na Wasilewskiego - bo zawinił przy golu dla Greków. Na kontrast między pierwszą a drugą połową.
Ale może zamiast skupić się na narzekaniu, dostrzeżmy to, co było dziś najpiękniejsze. Bo zjednoczyliśmy się jako naród. Bo pokazaliśmy, że jak trzeba kibicować reprezentacji, niewątpliwie drużynie po przejściach, to potrafimy. Potrafimy drzeć się w strefach kibica, w pubach, ściskać się z nieznajomymi gdy zdobywamy bramkę i smucić się z najlepszymi przyjaciółmi, gdy ją tracimy.
Tak, awans z grupy znacznie się oddalił - po meczu Rosji jeszcze bardziej. Ale to wciąż cel realny, a Smuda już jest lepszy od Janasa, Beenhakera i Engela razem wziętych. Zdobył w meczu otwarcia mistrzostw tyle punktów, ilu nie udało się tej trójce razem wziętej. I może być zadowolony, że prorocze okazały się jego słowa. Zniknęliśmy z ulic i zjednoczyliśmy się, jak w obliczu katastrofy. Która - w dużej mierze za sprawą Przemysława Tytonia (który dziś jest ewidentnie "naszym Przemkiem") - nie nadeszła. Jest remis, który po pierwszej połowie smakuje jak porażka, ale na który nikt nie będzie narzekał, jeśli pomoże w uzyskaniu choćby drugiej lokaty w grupie.
Bo o ile Rosjanie nie są raczej w naszym zasięgu, bo przejechali się dziś po Czechach dokładnie tak, jak przejechali się kilka dni temu po Włochach. Ta reprezentacja jest potwornie niedoceniana i to może być jej atutem. Niewykluczone, że jeśli wyjdzie z grupy, w ćwierćfinale trafi na Holandię. A większość z nas pamięta ten mecz:
Oj tak, Rosja może powtórzyć sukces z Euro 2008, ale także pomóc nam w awansie. Jeżeli Dzagoev i spółka będą tak dziurawić defensywę Grecji, a nam uda się ich zatrzymać, nikt dziś dnia nie będzie rozpamiętywał jako dnia porażki. Pewne jest jedno - popyt na wyroby tytoniowe po dzisiejszym wieczorze wzrośnie co najmniej o sto procent. Marcin Daniec powiedział w studio TVP, że "bycie patriotą jest trendy". Tytoń dziś też jest jak najbardziej trendy!