To nie tak miało wyglądać...

2014-07-01 01:13:07; Aktualizacja: 10 lat temu
To nie tak miało wyglądać... Fot. Transfery.info
Maciej Zaremba
Maciej Zaremba Źródło: Transfery.info

To nie tak miało wyglądać. Zamiast pewnego i wysokiego zwycięstwa reprezentacji Niemiec widzieliśmy znakomite i wyrównane spotkanie. Z takiego obrotu sprawy na pewno nikt nie jest niezadowolony. No może oprócz Niemców..

Któż by się spodziewał, że mecz Niemcy - Algieria przyniesie tyle emocji. Jedni z głównych kandydatów do tytułu mierzyli się z drużyną, która według wielu fachowców miała mieć ogromny problem z wyjściem grupy. Ostatecznie przewidywania wszystkich ekspertów, kibiców i dziennikarzy się nie sprawdziły. Algieria zagrała znakomity mecz i momentami można było uwierzyć, że jest w stanie sprawić ogromną sensację. 
 
Vahid Halilhodžić w porównaniu do meczu z Rosją dokonał aż sześciu zmian w wyjściowym składzie swojego zespołu. Taka liczba zmian mogła być podyktowana taktyką dobraną przez bośniackiego szkoleniowca na to spotkanie lub rozpoczętym w sobotę ramadanem, który dla muzułmanów jest świętym miesiącem, w którym obowiązuje ścisły post. W tym czasie wyznawcy islamu nie jedzą ani nie piją od świtu do zmierzchu.
 
W pierwszym fragmencie rywalizacji z Niemcami bardziej przekonująca była ta pierwsza opcja, a to dlatego, że Algierczycy przeprowadzali niezwykle groźne akcje, szczególnie swoją lewą flanką boiska, na której znajdował się najsłabszy punkt obrony Joachima Löwa - Shkodran Mustafi, które musiał wyręczać sam Manuel Neuer, który kilka razy opuszczał pole karne, aby wesprzeć zdecydowaną interwencją swoich partnerów z defensywy.
 
 
Ale i on nie miał nic do powiedzenia w 17. minucie, kiedy to futbolówka po uderzeniu Silimaniego wpadła do jego siatki. Na szczęście dla niego i całego zespołu liniowy dopatrzył się pozycji spalonej napastnika Sportingu.
 
 
Po kilku kąśliwych atakach „Lisy Pustyni” cofnęły się na własną połowę, bo powoli na właściwe tory zaczęli wchodzić Niemcy, którzy w swoim stylu bez zbytnich fajerwerków zaczęli zbliżać się do bramki M’Bohliego.
 
Początek drugiej połowy od mocnego uderzenia mogli rozpocząć Niemcy, ale futbolówka po uderzeniu Mustafiego wylądowała w rękawicach M’Bohliego. Kilka minut później znów w roli głównej wystąpił golkiper CSKA Sofia, który sparował futbolówkę na rzut rożny po bardzo dobrym uderzeniu z dystansu Lahma. Algierczycy wyraźnie skupili na grze w defensywie i próbie przeprowadzenia jakiejś zabójczej kontry, która mogłaby dać im historyczny sukces w postaci awansu do ćwierćfinału Mistrzostw Świata.
 
Taka sytuacja trwała aż do ostatniego kwadransa, kiedy to znów śmiało na połowie przeciwnika zaczęli sobie poczynać podopieczni Halilhodžicia, ale i tym razem największą czujnością wykazywał się Neuer, który znów popisał się kapitalną interwencją na linii własnego pola karnego. Był to jednak jednorazowy wyskok Algierczyków, bo kilka chwil później znów kapitalną interwencją popisał się M’Bohli po strzale głową Müllera.
Największymi bohaterami całego meczu byli obaj bramkarze. Fantastycznymi interwencjami popisywał się na linii M'bolhi, który w całym meczu obronil 18 celnych strzałów niemieckiej drużyny. Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie doskonała dyspozycja algierskiego bramkarza to dogrywki w tym meczu na pewno by nie było.
 
Mimo że Algieria przez 120 minut oddała zaledwie pięć celnych strzałów bohaterem meczu był też Manuel Neuer, który w nieprawdopodobny sposób asekurował swoich bardzo niepewnie grających obrońców. Neuer był dosłownie wszędzie i nie pozwalał napastnikom Algierii na chociażby przyjęcie piłki. Starsi kibice na pewno przypomnieli sobie grę Franza Beckenbauera, a młodsi mogli zobaczyć z czego słynął legendarny niemiecki libero.
Niemcy dogrywkę rozpoczęli doskonale, bo od bramki Andre Schuerrlego. Gol piłkarza Chelsea ustawiła tę część meczu i widać było, że piłkarze Loewa wyglądają zdecydowanie lepiej fizycznie od Algieryczków, którzy ograniczali się do wybić, które i tak doskonale przecinał libero niemieckiej drużyny - Manuel Neuer.
 
 
Od tego momentu Niemcy przejęli pełną kontrolę nad meczem, czyli zrobili coś, czego zdecydowanie brakowało im podczas całych 90 minut. Algierczykom, którzy cały mecz imponowali walką, poświęceniem i zadziornością, zwyczajnie zabrakło już mocy. Niemcy to wykorzystali i w 120 minucie dobili rywala, a konkretnie zrobił to Mesut Oezil.
 
 
Niespodziewanie tuż po bramce Oezila odpowiedzieli Algierczycy, którzy zdobyli honorową bramkę na którą w przekroju całego spotkania na pewno zasłużyli. Na walkę o wyrównanie zabrakło już afrykańskiej drużynie czasu.
 
 
Na sam koniec pozostawiamy Wam jeden z najlepszych rzutów wolnych w historii Mistrzostw Świata. Ćwiczcie, może kiedyś też Wam się uda!
 

 

AUTORZY: Norbert Bożejewicz i Maciej Zaremba