Trener bez walorów. Sześć grzechów głównych Hasiego
2016-09-15 14:50:09; Aktualizacja: 8 lat temuBorussia Dortmund władowała Legii Warszawa sześć bramek. Winą za blamaż każdy obarcza Besnika Hasiego i nie ma co ukrywać, że bezpodstawne te oskarżenia nie są. Oto sześć grzechów głównych trenera legionistów.
Eksperymenty w obronie
Wspotkaniu z Borussią Hasi nie mógł skorzystać z kontuzjowanegoMichała Pazdana i wykartkowanego Adama Hlouška. Na to oczywiścienie mógł nic poradzić. Taki los. Dobry trener zawsze ma jednak wgłowie plan B. Jeśli on również zawiedzie, w życie wciela sięplany C, D i tak dalej... Tymczasem Albańczyk planu nie miałżadnego. Niektóre błędy Jakuba Czerwińskiego i MaciejaDąbrowskiego wynikały oczywiście z ich ograniczeń, ale większość- z braku zgrania. A to już wina szkoleniowca. Dlaczego nie zagralirazem przeciwko Niecieczy? To wie już tylko Hasi. Podobnie jak to,dlaczego dopuścił do sytuacji, w której przy absencji Hlouška,musi wystawiać na lewej obronie nienadającego się tam Guilherme.
Nikolić na ławie
NemanjaNikolić nie strzeliłby w środę Borussii trzech goli. To jasne. Wkońcówce, gdy już pojawił się na murawie, zmarnował nawetniezłą okazję na honorowe trafienie. Posadzenie na ławcenajlepszego strzelca drużyny, gościa, który niemal w pojedynkęwprowadził Legię do Ligi Mistrzów, było jednak nieporozumieniem.Węgier przyznał po meczu, że rozmawiał o tej decyzji z trenerem.Ten argumentował to przyjętą taktyką i skupieniem się na grzedefensywnej. Plan był wyborny. Z tego co wiemy gwiazdy oszczędzasię w spotkaniach ze słabeuszami, a nie potentatami, w których(często przypadkiem, ale to nie ważne) mogą zrobić różnicę.Zero logiki.
Przywiązanie do „swoich”zawodników
Steeven Langil, Thibault Moulin i VadisOdjidja-Ofoe byli autorskimi pomysłami Hasiego, który poznał ichjeszcze w Belgii. Transfery „znajomków” do nowego klubu trenerazawsze niosą za sobą ryzyko tego, że szkoleniowiec jest w nich poprostu ślepo zapatrzony. Na razie jeszcze za wcześnie, żebykategorycznie pisać o transferowych niewypałach, bo równie dobrzecała trójka zaraz może odpalić (Moulin w pewnym momencieprezentował się naprawdę korzystnie), ale tego, że Hasi stawia nanich mimo słabej formy już nie rozumiemy.
Cały czasidentyczne błędy
Jakiśczas temu TUTAJ rozmawialiśmy o Hasim zbelgijskim dziennikarzem, Florianem Holsbeekiem. - Wady?Trener miał problemy z szybkim reagowaniem na boiskowe wydarzenia,zmianą stylu. Niezbyt dobrze wyglądały stałe fragmenty gry. Zprzodu też nie było za dobrze. Mało ruchu, taktyki... - mówiłnam. Czy czegoś wam to nie przypomina? Spójrzmy tylko na goleBorussii:
- bramka numer jeden - dośrodkowanie z boku
-bramka numer dwa - dośrodkowanie z rzutu wolnego
- bramka numertrzy - kolejny wolny
- bramka numer pięć - znowu dogranie zeskrzydła
A przecież takich goli Legia straciła za Hasiegoo wiele więcej. Albańczyk popełnia identyczne błędy do tych zAnderlechtu. To wiele mówi.
Zero walorów
Sątrenerzy, których konikiem jest taktyka. Zawodnicy czasami są jużzmęczeni ich perfekcjonizmem i dbałością o szczegóły, ale wkońcu przynosi to efekty. Inni bazują na przygotowaniu fizycznym irobią z piłkarzy maszyny nie do zajechania. Jeszcze inni to z koleiwielcy mówcy, którzy w kapitalny sposób potrafią zmotywowaćswoich podopiecznych. Oczywiście te cechy czasami się łączą.Hasi jak na razie nie ujawnił żadnej z nich. Prowadzona przez niegodrużyna pod każdym względem wygląda słabo - od taktyki po sprawymentalne.
Jechanie po piłkarzach
Niektórewypowiedzi Hasiego pokazują wprost, że jest po prostu słabymszkoleniowcem. Każdy piłkarz ma swoje ograniczenia i rolą trenerajest to, żeby nad nimi pracować, rozwijać zawodnika. A niekrytykować go na konferencji. Krytyka jest ważna, to jasne, alepewne rzeczy powinny zostawać w szatni. Skoro trener mówi wprost,że Legia niczego w Champions League nie ugra, niech nie wystawiazawodników na kolejne spotkania. Wyjdzie na to samo. Zresztą,punktując ich słaba grę - złe przygotowanie czy brak dynamiki -nieświadomie uderza przecież w siebie.