Trochę lodu, czyli... dlaczego ogórki mogą pogonić legionistów

2016-08-06 00:34:40; Aktualizacja: 8 lat temu
Trochę lodu, czyli... dlaczego ogórki mogą pogonić legionistów Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Legia Warszawa miała furę szczęścia trafiając w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów na Irlandczyków z Dundalk. Nikt nie wyobraża sobie braku awansu do fazy grupowej, ale przecież w piłce wszystko jest możliwe.

Dlaczego Irlandczycy mogą utrzeć nosapodopiecznym Besnika Hasiego?


Całkiem nowa sytuacja

Dwumeczz rywalem tej klasy w samej końcówce eliminacji będzie dlalegionistów kompletną nowością. Do tej pory polskie kluby wdecydującej o awansie do LM rundzie rywalizowały z zespołami teoretycznie silniejszymi od siebie. Tak było choćby z WisłąKraków i APOEL-em Nikozja czy Legią i Steauą Bukareszt, niewspominając już o potęgach z lat wcześniejszych. Teraz towarszawiacy są tymi wielkimi. Ciekawe jak poradzą sobie w nowejroli.

Presja może przytłoczyć

Wzasadzie nie ma osoby, która nie rozmyśla teraz o tym, z kim zagraLegia w fazie grupowej LM. Po szczęśliwym losowaniu warszawiacymuszą awansować i takiego zdania są dosłownie wszyscy -dziennikarze, wszelkiej maści eksperci oraz kibice. Nawet ci, którzyna co dzień życzą im jak najgorzej. Presja jest ogromna, a nie razplątała ona nogi zdecydowanie lepszym piłkarzom odlegionistów.

Nadmierna pewność siebie

Jakmocno o spokojnym podejściu do nadchodzących spotkań nieprzekonywałby Bogusław Leśnodorski czy sami zawodnicy, zbytnia pewność siebie możesię pojawić. Medialna poza zazwyczaj nie ma nic wspólnego z tym,co dzieje się w głowach piłkarzy. Dziennikarzom często dostajesię za nazwanie kogoś ogórkiem, ale przecież oni sami myśląpodobnie.

Legia po prostu gra słabo


Wiadomo, że liczą się wyniki, a niewalory artystyczne, ale umówmy się - Legia do tej pory niczegowielkiego nie pokazała i przez obie rundy bardziej sięprześlizgnęła niż zdemolowała rywali. Gdyby nie dwóchzawodników - Arkadiusz Malarz i Nemanja Nikolić, prawdopodobnie nieszykowałaby się teraz do meczów z drużyną z hrabstwa Louth.Zarówno ze Zrinjskim Mostar, jak i Trenczynem, brakowało jakości.Nutki dominacji nad słabszym rywalem. W ostatnim spotkaniu zeSłowakami blado wypadły nowe gwiazdy - Steeven Langil orazThibault Moulin.



Irlandczycy radzili sobie zsilniejszymi

W momencie,gdy Legia toczyła wyrównane boje ze Zrinjskim, Irlandczycy grali zIslandczykami z Hafnarfjörður. I już w tamtym dwumeczu nieuchodzili za faworytów. W obu spotkaniach może nie zachwycili, aledwa remisy dały im awans. W kolejnej rundzie wyeliminowali jeszczesilniejsze BATE Borysow. Wiadomo, że Białorusini w niczym nieprzypominają ekipy sprzed kilku sezonów, ale przecież niewystawili przeciwko Dundalk treningowych tyczek. W drużynieAleksandra Jermakowicza cały czas występuje kilku zawodników,którzy z powodzeniem graliby w Ekstraklasie. Kompletne miernoty niestrzeliłyby im trzech goli w rewanżu.


Mają swojego Nikolicia


Dwa trafienia przeciwko BATE zanotowałDavid McMillan. 27-latek miał zrobić zdecydowanie większąkarierę. Jedno spotkanie w irlandzkiej młodzieżówce i występy naaustralijskiej ziemi pokazują jednak, że nie wszystko poszłozgodnie z planem. Tak czy siak, irlandzki snajper od jakiegoś czasujest w niewyobrażalnym gazie. A dysponujący słabszymiumiejętnościami zawodnik, będący w gazie, jest w stanie przenosićgóry. W 17 ligowych spotkaniach McMillan strzelił już 12 goli. Wlipcu zanotował dwa hat-tricki: z Derry City oraz Longford Town, ado tego już pięciokrotnie trafiał w eliminacjach LM. Podobnie jakreszta kolegów wirtuozem na pewno nie jest, ale legioniści musząna niego szalenie uważać.