Przed Krzysztofem Piątkiem trudne zadanie, ponieważ po powrocie z przerwy reprezentacyjnej jego zespół czekają pojedynki ze znacznie trudniejszymi rywalami. W kolejce czekają już Juventus, Milan, Inter i Napoli, a szczególne zainteresowanie tymi meczami wykazują skauci ekip z całej Europy, które chcą się przekonać czy Piątek faktycznie będzie w stanie kontynuować swoją niezwykłą passę.
Wywiadu dla dziennika „Tuttosport” udzielił dyrektor sportowy Genoi, który przyznaje, że bardziej niż forma gracza zaskoczyła go jego reakcja na całe zamieszanie wokół niego.
- Piątek jest wyjątkowy w zestawieniu z piłkarzami, z którymi już pracowałem - mówi Perinetti.
- On mi przypomina wielkich napastników z lat 60. i 70. Zdobywa wiele goli, ale mówi raptem kilka słów. Byłem zafascynowany jego spokojem, zwłaszcza że był w centrum zainteresowania mediów niemalże codziennie. Zaskoczyła mnie jego dojrzałość. Zdaje się, że on żyje w bańce. To zdrowy chłopak, nic go nie rozprasza. Żyje dla następnego gola.
- Zaskoczył mnie? Nie do końca. Bardzo szybko zdaliśmy sobie sprawę, że jest najprawdziwszym łowcą bramek. Zaczął w świetny sposób, ale wciąż jesteśmy dopiero na starcie. Po przerwie reprezentacyjnej zmierzymy się z Juventusem, to pierwszy mecz z trudnego okresu w terminarzu, gdzie Piątek będzie musiał przetestować się w walce z większymi przeszkodami. Też jesteśmy ciekawi jak poradzi sobie na wyższym poziomie trudności. Premie? W kontrakcie nie ma bonusów od zdobytych bramek, ale to normalne, że piłkarz jest dodatkowo wynagradzany, kiedy radzi sobie dobrze.
Choć Piątek utrzymuje znakomitą formę, reszta zespołu nie radziła sobie tak dobrze, przez co „Rossoblu” zmienili trenera. Perinetti wierzy jednak, że nie będzie miało to wpływu na postawę Polaka.
- Zmiana trenera mu zaszkodzi? Nie, mówimy tu o zawodniku, który zdobywanie bramek ma w swoim DNA. Wszystkie strzelone gole nie są przypadkiem. On ma 23 lata i wciąż może się znacznie rozwinąć. To nie tak, że ma lepszy strzał od innych, ma też inne cechy. Jest wyjątkowy, ale powiedzmy, że jego najlepszą wartością jest to, że jest jak duch, nagle pojawia się w polu karnym.
Na koniec dyrektor odniósł się do sporego zainteresowania innych klubów oraz potencjalnego transferu. Według mediów Genoa wycenia Piątka na 60 milionów euro, okazuje się jednak, że rzeczywistość jest nieco odmienna.
- Akredytowaliśmy ostatnio na nasze mecze wielu skautów z Niemiec i Hiszpanii, a największe kluby z Serie A składały zapytania. Prezydent Preziosi powiedział jednak, że kibice Genoi będą cieszyć się Piątkiem do czerwca. Teraz on nie ma ceny, musimy ustalić jaki jest jego margines rozwoju. Cena będzie zależna też od różności ofert, które otrzymamy, oraz rywalizacji.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
