Na krajowym podwórku 2012 [cz. 1]
2012-07-08 21:17:07; Aktualizacja: 12 lat temuZ czystym sumieniem, tradycją można nazwać obecność w trakcie letniego i zimowego okna transferowego, naszego redakcyjnego flesza, będącego swoistym podsumowaniem wydarzeń dot. transferów przede wszystkim w Ekstraklasie.
Jako, że będzie to czwarta edycja flesza w historii Transfery.info, postanowiliśmy dodać do naszej formuły czwartą kategorię. Jak zwykle "Na krajowym podwórku" będzie ukazywać się co kilka dni, najpewniej co 3-4, chyba że na polskim rynku działo by się wyjątkowo mało, czego sobie i Wam nie życzymy. W gwoli ścisłości, nie wspominamy o transferach które zostały potwierdzone przed 1 lipca, bo właśnie od tego dnia zostały uwzględnione wszelkie wydarzenia w naszej pierwszej odsłonie.
Jeżeli chodzi o pierwsze wakacyjne dni, to działo się stosunkowo niewiele. Obyło się bez hucznych zapowiedzi, a w cieniu pierwszej potyczki Lecha Poznań W Lidze Europejskiej nie doszło do żadnych, przynajmniej patrząc na nazwiska, ogromnych wzmocnień. Naturalnie, medialny Grzegorz Rasiak, człowiek z dobrym CV jak na polskie warunki, w Lechii Gdańsk, to ciekawe posunięcie, tylko czy ulubieńca polskich kibiców stać jeszcze na dobrą grę? Dyskusyjna kwestia, którą zostawiamy Wam do oceny. Tymczasem czas przechodzić do sedna, czyli do naszego zestawienia obejmującego wyjątkowo aż 8 dni.
Popularne
OFICJALNE TRANSFERY
Powrót Hiszpana do Ekstraklasy. Oczywiście nie mamy na myśli kolejnego polskiego klubu w trenerskiej karierze Bakero, aczkolwiek zawodnika, którego do naszego kraju sprowadził właśnie wspomniany Bask. Mowa o Andreu, który podpisał roczny kontrakt z Lechią, z opcją przedłużenia o kolejny sezon. To jednak niejedyny transfer ogłoszony przez drużynę z PGE Arena. Szeregi drużyny z Pomorza zasilił również Grzegorz Rasiak, który rozstał się kilka dni wcześniej z Jagiellonią Białystok. (Więcej tutaj i tutaj)
W Krakowie zapowiadano przebudowę drużyny w oparciu o zawodników z rodzimej ligi i póki co, słowa dotrzymują. Umowę z "Białą Gwiazdą" przedłużył o rok Radosław Sobolewski, natomiast nowym zawodnikiem Wisły został Damian Buras, 18-letni pomocnik występujący wcześniej w Hutniku Kraków. Ze stolicą Małopolski pożegnał się natomiast Tomas Jirsak, określony mianem wielkiego, aczkolwiek niespełnionego talentu.
"Kokos" zarobił kokosy i zamierza z powrotem wrócić do czynnej kariery zawodniczej. W tym celu, Daniel Kokosiński, opuścił warszawską Polonię i związał się ze Zniczem Pruszków, w barwach którego występował przed transferem do stolicy, gdzie u boku drużyny "Czarnych Koszul" został pierwszym, honorowym członkiem elitarnego "Klubu Kokosa".
Do roszady w formacji defensywnej doszło w Podbeskidzu. Z klubem z Bielska-Białej pożegnał się Czech, Ondrej Sourek, a w jego miejsce natychmiast pozyskany został Słowak, Michal Piter-Bucko, 27-letni były już defensor Tatrany Presov.
Widzew na Górnik Zabrze zamienił Przemysław Oziębała. Zamienił to w chwili obecnej nie do końca odpowiednie słowo, bowiem trzyletnia umowa podpisana przez zawodnika wejdzie w życie dopiero wraz z końcem 2012 roku, kiedy to przestanie obowiązywać go kontrakt z łódzką drużyną.
Beniaminek Ekstraklasy, Pogoń Szczecin, nie chce być łatwym dostarczycielem punktów i w tym celu wzmocnił swój skład Grzegorzem Boninem, który na swoim koncie oprócz występów w takich klubach jak Korona Kielce, czy Polonia Warszawa, ma także debiut w reprezentacji Polski.
Jagiellonia postanowiła rozstać się z dwoma piłkarzami. Na bezrobotnym znaleźli się Marcin Burkhardt i Mladen Kascelan. O ile decyzję trenera Tomasza Hajty w sprawie tego drugiego można zrozumieć, bowiem Czarnogórzec ostatnie dwa sezony spędził na wypożyczeniach, o tyle pożegnanie Burkhardta jest już nieco zaskakujące, bowiem wybiegał on zazwyczaj na boisko w podstawowym składzie.
Nie próżnują działacze reprezentującego Polskę na arenie międzynarodowej Ruchu Chorzów. W walce o jak najdłuższą przygodę w Lidze Europejskiej "Niebieskim" ma pomóc testowany dotychczas Mindaugas Panka, który ostatnie pięć sezonów spędził w Widzewie. (Więcej tutaj)
Natomiast w Lechu głównie odejścia. Nowych pracodawców mogą szukać sobie Dimitrije Injac i Marcin Kikut. Klub nie zdecydował się przedłużać z nimi umowy, pomimo faktu, że obaj w ostatnich latach odgrywali znaczące role w drużynie z Wielkopolski.
TESTOWANIE NA EKRANIE
Hurtrem zamierza sprawdzać zawodników Zagłębie Lubin. Na obóz z "Miedziowymi" pojechało dwóch piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz, Adrian Błąd oraz Martins Ekwueme, a także Denis Rakkels (ostatnio GK Katowie), Dawid Śliwiński (Młoda Ekstraklasa) i Damian Primel (ostatnio Chojniczanka Chojnice).
Na zgrupowanie Jagiellonii wyruszło natomiast trzech testowanych zawodników. Mowa o Pawle Tarnowskim, Łukaszu Skowronie, a także Christianie Bakamendze, który ma za sobą występy we francuskim Nantes.
Widzew obrał natomiast czarnogórski kierunek. To właśnie na Bałkanach zespół z Łodzi zamierza szukać wzmocnień i być może zostaną nimi Miroslav Kaludjerović oraz Gavrilo Petrović.
GKS Bełchatów w ostatnich dniach nie przeprowadził transferów, aczkolwiek być może wkrótce któryś z zawodników trenujących z "Brunatnymi", zostanie zaprezentowany jako nowy zawodnik klubu. O angaż walczą Damian Ałdaś (Górnik Polkowice), Adrian Basta (Kolejarz Stróże) i Alan Stulina (FC Kaiserslautern).
Tempa nie zwalnia Lechia, nie tylko kupując, ale szukając również potencjalnych wzmocnień. Nim może okazać się, zbierający doświadczenie w klubach z Holandii, Paweł Wojciechowski, który od kilku dni uczestniczy w zajęciach Gdańszczan.
Choć Widzew póki co głównie pozbywa się piłkarzy, to także rozgląda się za nowymi. Być może jednym z nich zostanie Omar Jarun, 28-letni obrońca Arki Gdynia.
PLOTKI, PLOTECZKI
Coraz więcej głosów z różnych środowisk przekonuje o tym, że Waldemar Fornalik zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Z takim rozwiązaniem liczą się wszyscy, włącznie z działaczami Ruchu i samym zainteresowanym. Ten zdążył nawet namaścić swojego następcę, którym miałby zostać nie kto inny jak Fornalik, brat Waldemara, Tomasz. Co prawda dotychczas nie prowadził on samodzielnie żadnej drużyny, ale był i jest asystentem Waldemara. W dodatku bracia są bardzo podobni i z pewnością nikt nie miałby nic przeciwko, gdyby Tomasz osiągał z "Niebieskimi" podobne wyniki, co jego brat.
Do transferowego hitu pomiędzy klubami Ekstraklasy może dojść przy udziale Sebastiana Przyrowskiego. Jagiellonia nie posiada w chwili obecnej żadnego doświadczonego bramkarza, a takim bez wątpienia jest golkiper "Czarnych Koszul". Transakcja wydaje się realna, bowiem odkąd Józef Wojciechowski zapowiedział wycofanie się ze sponsorowania Polonii, przyszłość klubu i jego zawodników jest niepewna, w związku z czym niektórzy piłkarze planują ucieczkę z tonącego okrętu.
W Zabrzu może dojść do rekordowego transferu w historii klubu. Według najnowszych doniesień Terek Grozny, którzy przejawa zdecydowane zainteresowanie Prejucem Nakoulmą, jest gotów wyłożyć za niego nawet 6 milionów złotych. Warto zwrócić uwagę, że działacze drużyny z Czeczenii ostatnimi czasy upodobali sobie polski rynek, bowiem do wystąpującego tam Piotra Polczaka dołączyli niedawno Maciej Rybus i Marcin Komorowski.
W Trabzonsporze Brożków było dwóch. Po tym jak Piotr rozstał się z tureckim klubem ostał się jeden, chociaż wydaje się, że Paweł wkrótce podąży śladami brata. Sytuację zamierza wykorzystać beniaminek Ekstraklasy, Pogoń Szczecin, która, jeśli wierzyć pogłoskom polskich mediów, zgłosiła się do Piotra Brożka i zaoferowała mu wstępne warunki indywidualnego kontratku.
Antoni Piechniczek ponownie zaangażuje się w polską piłkę? Kilka dni temu Polskę obiegła wiadomość, że jeden z najlepszych szkoleniowców w historii naszej rodzimej piłki kopanej zostanie przewodniczącym Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów. Co prawda, bardzo szybko wiadomość ta została zdementowana, ale kto piłką interesuje się nie od dziś, ten dobrze wie, że nie takie cuda świat futbolu widział.
Znów Lechia, znów głośne nazwisko. Zachowanie Gdańszczan dziwić jednak nie powinno, bowiem ich poprzedni sezon był zupełnie nieudany, a żeby zapełnić taki stadion, jak PGE Arena, trzeba czymś kibiców zachęcić. Głośne nazwiska to na pewno dobra metoda. W związku z tym z Lechią łączony jest Jarosław Bieniuk, który fanom polskiej piłki nożnej na pewno nie jest anonimowy, nie tylko dlatego, że jest partnerem znanej aktorki, Anny Przybylskiej.
Zostając na Pomorzu, należy wspomnieć o Pogoni, o której zainteresowaniu Charlesem Nwaogu głoszą media. Tych, którzy pierwszy raz słyszą o tym zawodniku, informujemy, że w zeszłym sezonie został on królem strzelców na zapleczu Ekstraklasy, z 21 trafieniamy na końcie. Zawodnik Arki Gdynia ma za sobą także występy w niemieckim Energie Cottbus.
Wspominaliśmy dzisiaj o akcji polonizacyjnej w Wiśle, co nie znaczy, że w Krakowie nie badają także zagranicznego rynku, nawet tego odległego, południowoamerykańskiego. Nowy cel Wisły pochodzi bowiem z Boliwii, a mowa o reprezentancie tego kraju, Marvinie Bejanaro, 24-letnim lewym obrońcy. Dodatkowo, należy wspomnieć o możliwym odejściu z "Białej Gwiazdy" Andraża Kirma, którym zainteresowanie wyraziło niemieckie TSV 1860 Monachium.
WYDARZENIE NUMERU
Do tego tytułu w naszej nowej kategorii pretendowało kilka zdarzeń. Między innymi walka na słowa pomiędzy atakującym korupcyjnymi oskarżeniami Dziurewiczem, a broniącym się na zarzuty Michałem Probierzem. W ścisłej czołówce mieściła się także akcja Józefa Wojciechowskiego "Sprzedam Polonię - tanio i szybko", z której chciał i możliwe, że nadal chce skorzystać GKS Katowice. W wyborze nie wypadało pominąć także nowego Piszczka. Fenomen Łukasza Piszczka, byłego napastnika, pomocnika aż w końcu najlepszego obrońcy Bundesligii, udzielił się sztabowi szkoleniowemu Lecha Poznań, któremu zamarzyło się, by z Łukasza (może cała magia tkwi w tym właśnie imieniu?) Możdżenia zrobić bocznego defensora z naturalnym ciągiem na bramkę rywala. Ostatnim z grona przegranych było jednorazowe wznowienie kariery przez Tomasza Hajtę, który w obliczu kontuzji Frankowskiego zdecydował się momentalnie założyć piłkarski strój i wbiec na boisku, zajmując nietypowe dla siebie miejsce na prawej stronie pomocy. Numerem jeden został jednak Johan Voskamp.
Dlaczego właśnie napastnik mistrza kraju? Ano za wybitne umiejętności sztrzeleckie i bynajmniej nie w kwestii strzelania bramek, a sobie samemu w stopę. Krytyka trenera w mediach? Historia zna takie przypadki, ale czy tak skrajne jak ten Holendra? Rozżalony piłkarz, którego po części można zrozumieć, bo do Polski trafił ze świetnymi statystykami i nawet w roli rezerwowego zdobył kilka ważnych bramek dla Śląska, zdobył jednak swojaka. Może gdyby trenerem Wrocławian nie był Orest Lenczyk, a któryś z jego dużo młodszych kolegów po fachu, dla którego dyscyplina nie jest pierwszorzędną kwestią, Voskampowi uszłoby to w zapomnienie, ale publiczne obrażanie nestora? I to uderzając głównie w jego metody szkoleniowe?
- Sytuacja jest trudna, kiedy trener jest zły, a mój jest bardzo zły. Jego treningowie metody nie pozwalają mi się rozwijać. Na jednych z zajęć obracaliśmy się w kółku i machaliśmy nogami w powietrzu, a mnie osobiście korciło by zapytać trenera, z pełną ironią, czy dzięki temu zostanę dużo lepszym piłkarzem. - to właśnie jedna z wypowiedzi Holendra na łamach magazynu "Voetbal International"
Voskamp straci zapewne wiele. Nie dość, że mógł się zaprezentować w eliminacjach Ligi Mistrzów i zwrócić na siebie uwagę skautów z leszpych klubów, to przy odrobinie szczęścia, wraz z drużyną mógł jesienią grać w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Czemu piszę w czasie przeszłym? Bowiem kto zna pana Oresta, dobrze wie, że taryfy ulgowej nie ma. A szansa na grę w pierwszym składzie była ogromna, po tym jak jego główny konkurent, Cristian Omar Diaz, stawił się na zgrupowaniu spóźniony o kilka dni, wracając z urlopu do Ameryce Południowej.
Tym samym należy pogratulować Voskampowi wyróżnienia i myślę, że z powodzeniem może dołączyć do zawodników, którzy w przeszłości również strzelali sobie samobóje, by wspólnie napisali książkę o tym, jak talent nie idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem.