"Jestem tu tylko dla pieniędzy", czyli jak taksówkarz z Glasgow prawie wytransferował zawodnika Rangers

2013-03-20 19:47:00; Aktualizacja: 11 lat temu
"Jestem tu tylko dla pieniędzy", czyli jak taksówkarz z Glasgow prawie wytransferował zawodnika Rangers Fot. Transfery.info
Źródło: Daily Mail

Francisco Sandaza z Glasgow Rangers otrzymał propozycję z Major League Soccer. Autorem oferty był taksówkarz z Glasgow, który w dwadzieścia minut namówił Hiszpana na ucieczkę z deszczowej Szkocji i grę w LA Galaxy.

Podczas nagranej rozmowy telefonicznej (odsłuch na dole)  Sandaza zdradził szczegóły swojego czteroletniego kontraktu z Glasgow Rangers. Jego rozmówcą był taksówkarz, który podał się za agenta piłkarskiego z Los Angeles.  W ponad 23-minutowej rozmowie piłkarz wyjawił, że zarabia 4,5 tysiąca funtów tygodniowo, i że kwota ta wzrasta z każdym kolejnym rokiem. Wycenił także sam siebie na około 500 tysięcy funtów.

- Nie przyszedłem tu dla kariery, tylko dla pieniędzy. Po Rangers znajdę inny klub – powiedział Hiszpan. Mocno krytykuje także poziom gry w Szkockiej Division Three, w której obecnie występuje. Podkreśla, że nie chce, aby jego pracodawca dowiedział się o całej rozmowie i prosi o przysłanie propozycji kontraktu bezpośrednio do siebie. Po ewentualnym jego zaaprobowaniu przez piłkarza, miałaby zostać według niego dopiero wystosowana oficjalna oferta.  

Sprawa wyszła jednak na światło dzienne i klub wszczął w stosunku do niej postępowanie. Menadżer  Ally McCoist rozmawiał już z samym zawodnikiem i przekazał sprawę w ręce władz klubu, który powstrzymał się do tej pory od szerszych komentarzy.

Urodzony w Toledo piłkarz występował na początku kariery w rezerwach Valencii, później przeniósł się do Dundee United, następnie zaliczył epizody w Swansea, Brighton oraz St Johnstone.  Zeszłego lata podpisał kontrakt z The Gers jako wolny zawodnik.

Podczas "pertraktacji” Sandoza przyznał także, że nie czuje się szczęśliwy w Szkocji. Narzeka między innymi na pogodę i przyznaje, że jest skłonny przenieść się do Kalifornii, jeśli tylko zostałyby mu zaproponowane lepsze warunki niż na Ibrox Park.  

Hiszpan nie jest jednak pierwszą osobą, która została nabita w butelkę przez kawalarza znanego jako "Tommy z Glasgow”. O dowcipnisiu wiadomo, że jest taksówkarzem oraz kibicem Celtiku Glasgow. W rozmowie z Sandezą przedstawił się jako  mężczyzna w średnim wieku nazwiskiem Jack McGonigle. Wcześniej jego "ofiarami” byli były właściciel Rangers Craig Whyte oraz były szef szkockiej federacji piłkarskiej David Taylor. Ten drugi żartując, przyznał podczas rozmowy z Tommym, że The Bhoys mają dużo przyjaciół w mediach, szczególnie w BBC.

Glasgow Rangers z powodu kłopotów finansowych zostało zdegradowane w 2012 roku do czwartej ligi i najwyraźniej Sandaza nie ma ochoty przyczynić się do powrotu  The Teddy Bears do najwyższej klasy rozgrywkowej. Rozwścieczeni zachowaniem piłkarza są również fani, którzy nie dali się udobruchać słowom zawodnika, który określił ich w rozmowie jako "niesamowitych". Nie chciał także krytykować trenera.

W tarapaty może wpaść również ten, bez którego nie było by całej afery czyli rzeczony Tommy. Prawo zabrania nagrywać rozmów telefonicznych na potrzeby inne niż osobiste.

Poniżej zapis całej rozmowy: