Jak reprezentant Grecji znalazł się przy Kałuży. "Może potajemnie je dużo za dużo bakławy!"
2014-03-04 17:33:50; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
36 meczów w różnych kategoriach wiekowych, w tym jeden w dorosłej reprezentacji. Dwa tytuły mistrza Grecji. Obecnie - pomocnik 10. zespołu polskiej Ekstraklasy. O to, co poszło nie tak w karierze Giannisa Papadopoulosa pytamy Kevina Agiusa.
Pierwsze pytanie, jakie nasuwa się przy takim transferze, to: "jakim cudem!?". Jak zawodnik, który przez trzy lata został dwa razy mistrzem Grecji w Pireusie, w dodatku zaliczył tam 31 występów, wylądował w średniaku polskiej Ekstraklasy? Jaki jest jego ukryty defekt? Pije? Imprezuje na potęgę? Ma solidną nadwagę?
Jeśli mam być szczery, to Giannis wydaje się być spokojnym, mocno skupionym na swojej karierze chłopakiem. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wpakował się w jakieś kłopoty. Zresztą pewnie gdyby tak było, nie chcielibyście go w Krakowie.
Coś jednak musi ukrywać. To przecież jednokrotny reprezentant Grecji, a trafia do dziesiątego zespołu naszej ligi.
Może skoro jest Grekiem, to tak jak wielu z nas lubi w tajemnicy zjadać o dużo za dużo bakławy (śmiech)!
W tym sezonie wiodło mu się średnio - zwykle był zmieniany jako pierwszy, a Aris z nim w składzie wylądował na dnie tabeli...
Ostatnie pół roku nie było dla Giannisa najlepsze, ale bynajmniej nie dlatego, że nie próbował. Oceniajcie go lepiej na podstawie występów w Dynamie Drezno, bo tam szło mu znakomicie.
To dlaczego w Arisie było tak źle?
To nie do końca jego wina. Aris miał mnóstwo problemów - sportowych i organizacyjnych. Do tego zespół był oparty na młodych, mało doświadczonych zawodnikach. No i jeśli drużyna przegrywa, a tak było w większości spotkań, trener zwykle poświęca zawodnika defensywnego na rzecz napastnika i tak też działo się z Giannisem jesienią. Ale gdy grał w Dreznie, gdzie organizacyjnie było znacznie lepiej, pokazał, że jest utalentowanym pomocnikiem. No ale tam mógł grać tak jak lubi. Nie musiał sobie radzić z trzema zawodnikami rywala samemu, co zdarzało się w Arisie, gdzie zwykle brakowało mu wsparcia w drugiej linii.
W Cracovii będzie mógł sobie pograć piłką. To drużyna której posiadanie wynosi zwykle coś w okolicach 70 procent. Będzie mu leżeć taka gra?
Jego zadania zwykle opierały się na odzyskiwaniu piłki i utrzymaniu jej dla swojego zespołu. Wielką jego zaletą jest, że od bardzo młodego wieku cały czas gra na jednej pozycji, spełnia jedną rolę. Powinien dobrze pasować do drużyny lubiącej utrzymywać się przy piłce.
Ale typem strzelca chyba nie jest? Wnioskuję patrząc na jego statystyki z ostatnich kilku sezonów (ostatniego gola Papadopoulos strzelił cztery sezony temu - przyp. red.).
Nie radziłbym ci oceniać go pochopnie. To prawda, nie zdobył jak dotąd wielu goli, ale niejednokrotnie przekonacie się, jaką potafi posłać petardę, gdy ma piłkę na lewej nodze. Gdyby spróbować ustawiać go wyżej, niż na "szóstce", mógłby kilka ładnych goli zdobyć.
A jego inne atuty?
Chyba przede wszystkim podania. Długie, krótkie, lewą nogą, prawą nogą - dla niego to bez różnicy. Potrafi dopasować się do stylu gry swojego zespołu. Jeśli trzeba, podłączy się też do akcji ofensywnej. No i jest niesamowitym walczakiem. Braki w warunkach fizycznych nadrabia ogromną determinacją. Zobaczycie, ten chłopak nienawidzi przegrywać.
Gdybyś miał porównać jego styl gry do jakiegoś innego zawodnika, to byłby to...
Michael Carrick. Wiem, że fani Cracovii gdy to przeczytają, nie będą szczególnie podekscytowani, ale w ostatnich kilku sezonach Carrick wniósł ogromny wkład w sukcesy Manchesteru United - był niezastąpiony w odbiorze, uzupełniał luki w defensywie, a do tego był łącznikiem między obroną a atakiem. Papadopoulos tak jak Carrick dobrze czyta grę, do tego potrafi poświęcić się dla drużyny, gdy tylko zaistnieje potrzeba.
Nadal twierdzę, że to dziwne, że piłkarz o podobnej charakterystyce trafił do naszej ligi.
Giannis znalazł się w takim punkcie, kiedy by wrócić do grania na najwyższym poziomie, musi najpierw przywrócić swoją karierę na dobre tory. Bo zboczyła z nich przez ostatnie pół roku w Arisie, temu nie przeczę. Dajcie mu czas i zaufanie, a zobaczycie, że to piłkarz wysokiej klasy.
***
Kevin Agius prowadzi na Facebooku fanpage o greckiej piłce nożnej, Greek Football.