Utalentowany skrzydłowy wdarł się przebojem do seniorskiego zespołu „Dumy Katalonii” i momentalnie został okrzyknięty następcą Lionela Messiego.
Początkowe rokowania wskazywały na to, że ma on całkiem spore szanse na wejście w buty legendarnego Argentyńczyka. Zmieniły to późniejsze kłopoty zdrowotne blisko 21-letniego zawodnika, który do tej pory nie odzyskał młodzieńczego blasku.
Z tego powodu stał się finansowym ciężarem dla Barcelony. Na razie udało się jej wypożyczyć go do Brighton, gdzie w razie poczynienia znaczących postępów mógłby jeszcze liczyć na powrót do utytułowanego klubu. Ten oczekuje najwyżej podniesienia lub utrzymania jego bieżącej wartości na rynku transferowym, by sprzedać go w korzystnych dla siebie warunkach.
Ekipa goszcząca tymczasowo na Estadi Olímpic Lluís Companys może na tym polu liczyć na zainteresowanie ze strony Arabii Saudyjskiej, o czym zdążył poinformować Toni Juanmartí ze „Sportu”.
Uważa on, że jeden z tamtejszych zespołów nawiązał kontakt z otoczeniem Ansu Fatiego w celu wybadania swoich szans na realizację letniego transferu.
Na razie są one stosunkowo małe, ponieważ sam piłkarz nie wyobraża sobie na obecnym etapie kariery gry na Bliskim Wschodzie.
Z drugiej strony w dotychczas rozegranych meczach nie wyróżnił się niczym szczególnym, by mógł liczyć na dalszą rywalizację w ekipie walczącej na kilku frontach.
Dlatego niewymieniona z nazwy drużyna, która należy zapewne do Saudyjskiego Funduszu Inwestycyjnego (Al-Hilal, Al-Nassr, Al-Ahli i Al-Ittihad), będzie uważnie przyglądać się dalszym poczynaniom blisko 21-letniego zawodnika, traktując go w dalszym ciągu jako jeden z główny celów na lato 2023 roku.
Młody skrzydłowy zanotował trafienie w siedmiu występach w koszulce Brighton.
Jego obecna umowa z Barceloną obowiązuje do połowy 2027 roku.