Antonio Conte jest ich priorytetom. Są gotowi... oddać mu całą władzę
2024-04-10 20:28:09; Aktualizacja: 7 miesięcy temuAntonio Conte pozostaje na czele listy życzeń Aurelio De Laurentiisa pod kątem przejęcia sterów nad SSC Napoli - przekonuje „Il Matino”.
Utytułowany włoski szkoleniowiec został pozbawiony funkcji menedżera Tottenhamu w marcu ubiegłego roku. Od tego momentu pozostaje na trenerskim bezrobociu. W dużej mierze z własnego powodu, ponieważ sukcesywnie odrzucał otrzymywane propozycje, uznając, że nadszedł dobry moment na to, aby zrobił sobie urlop.
Do jego przedwczesnego zakończenia nie skłoniła go nawet niedawna propozycja ze strony SSC Napoli, gdzie mógł liczyć na zarobki sięgające ośmiu milionów euro i swobodę w podejmowaniu decyzji o kształcie pierwszego zespołu.
W efekcie tymczasowo w rolę opiekuna urzędującego jeszcze mistrza kraju wcielił się selekcjoner reprezentacji Słowacji - Francesco Calzona, który najprawdopodobniej po zakończeniu sezonu opuści zajmowane stanowisko bez otrzymania propozycji pozostania na dłużej w drużynie ze Stadio Diego Armando Maradony.Popularne
Taki scenariusz sugerują media z Półwyspu Apenińskiego, prześcigające się w podawaniu nazwisk nowego trenera klubu z Neapolu. Ostatnio najmocniej z nim łączony był Vincenzo Italiano z Fiorentiny.
„Il Matino” uważa z kolei, że jest on tylko opcją awaryjną, ponieważ priorytetem Napoli pozostaje zatrudnienie Antonio Conte.
Prezydent Aurelio De Laurentiis pozostaje na tym polu wciąż otwarty w kwestii dania olbrzymiej swobody 54-latkowi przy podejmowaniu decyzji kadrowych.
Ponadto miałby otrzymać aż 200 milionów euro na letnie okno transferowe. Znacząca część tej sumy pochodziłaby z tytułu sprzedaż Victora Osimhena, którego hitowa przeprowadzka po zakończeniu obecnego sezonu wydaje się więcej niż pewna.
Wspomniane źródło podkreśla także, że Conte nie przykłada większej wagi do finalnego miejsca zajętego przez urzędującego mistrza Włoch, ale pragnie uzyskać pewność o byciu kluczową postacią całego projektu.
W przypadku Napoli nie jest to takie pewne, ponieważ De Laurentiis niejednokrotnie ingerował w pracę swoich szkoleniowców. A na to sobie 54-latek nie zamierza pozwolić.