Autystyczny chłopiec osaczony przez ultrasów FC Barcelony. „Ty psie, spalimy to!”

2023-11-01 21:44:58; Aktualizacja: 1 rok temu
Autystyczny chłopiec osaczony przez ultrasów FC Barcelony. „Ty psie, spalimy to!” Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: El Mundo

Do skandalicznych wydarzeń doszło przed meczem FC Barcelony z Realem Madryt. Grupa ultrasów katalońskiej drużyny nękała siedmioletniego chłopca z autyzmem. W pewnym momencie rzucono w stronę dziecka petardę... - relacjonuje „El Mundo”.

Jaime Fernández, mieszkający niedaleko Barcelony, pojechał wraz z żoną i dwójką dzieci pod Stadion Olimpijski. Mężczyzna chciał dowiedzieć się, czy zdoła jeszcze kupić wejściówki na głośne starcie z Realem Madryt.

W pewnym momencie do rodziny podeszła spora grupa ultrasów „Dumy Katalonii”. Ich uwagę skupił przedmiot, który ściskał w dłoniach siedmioletni chłopczyk. Na jego nieszczęście był to szalik „Królewskich”.

- Zatrzymaliśmy się na stoisku Dazn i dali chłopcu trochę rzeczy. A ponieważ bardziej podoba mu się biały, wybrał szalik madrycki. On nie interesuje się bardzo piłką nożną - powiedział Jaime Fernández w rozmowie z „El Mundo”.

Zagorzali fanatycy zaczęli wyzywać siedmiolatka. Według relacji rodziny i innych świadków nazywali go „psem, świnią i sukinsynem”. Oczywiście, grozili, że spalą biały szalik.

- Przyszła grupa około 20 lub 25 osób w wieku około 30 lat, zaczęła nas otaczać i obrażać chłopca, który niósł coś z Madrytu. Wyzywali go, kazali wyrzucić szalik albo sami go wezmą i spalą… Wyglądali naprawdę groźnie - relacjonował ojciec.

Chłopiec bardzo przeżył całą sytuację. Ma autyzm pierwszego stopnia, więc nie potrafił zrozumieć, co takiego zrobił. Na domiar złego w pewnym momencie rzucono mu pod nogi petardę. Po tym miał atak paniki.

- Moja żona zaczęła im opowiadać, że dziecko ma autyzm, że powinni być spokojni. Ale poszli jeszcze dalej. Przyszedł jeden, wyjął petardę i rzucił ją pod nogi dziecka. Eksplodował metr od nas. Wyobraźcie sobie jego przerażenie. Spanikował i bardzo się rozchorował. Dzieci autystyczne są bardzo przewrażliwione na hałas. Zabraliśmy go i naszego młodszego, trzyletniego syna - kontynuował Fernández.

35-letni rodzic zgłosił już sytuację odpowiednim organom LaLigi, które nakazały sprawdzenie monitoringu.

Real Madryt zareagował na te przykre zdarzenia i skontaktował się z poszkodowaną rodziną.