Bartłomiej Wdowik – król-elekt strzelców Ekstraklasy wśród obrońców. Zdążył już zawstydzić Filipa Mladenovicia
2023-11-04 10:37:16; Aktualizacja: 1 rok temuBartłomiej Wdowik to bez wątpienia największy fenomen z naszego kraju, jakiego doświadczają obserwatorzy Ekstraklasy. Boczny obrońca ma już osiem goli – więcej niż jakikolwiek inny zawodnik z jego formacji w tym stuleciu w jednym sezonie.
Polska ma swojego Jamesa Warda-Prowse'a. Obu panów w kontekście piłkarskim na ten moment różnią wyłącznie pozycje. Anglik to klasyczny środkowy pomocnik.
23-latek chyba musiał po nocach oglądać materiały wideo ze stałymi fragmentami w wykonaniu gracza West Hamu United. W bieżącej kampanii, oprócz dwóch asyst, zanotował aż osiem trafień, co po prostu nie mieści się w głowie, jeśli spojrzymy na liczbę rozegranych kolejek (14!).
Każde uderzenie skierowane do siatki rywala było dopieszczone ze stojącej piłki – czterokrotnie bezpośrednio z rzutu wolnego, trzy razy z „jedenastki”, a raz strzelił nawet... gola „olimpijskiego”.Popularne
W piątkowy wieczór zaliczył dublet przeciwko Stali Mielec.
Dziś bez wahania Wdowika można określić najskuteczniejszym zdobywcą bramek wśród obrońców. Panuje też przekonanie graniczące z pewnością, że wychowanek Ruchu Chorzów wyśrubuje dwucyfrówkę.
Na dziś gracz bocznej formacji już przeszedł do historii. Jego cyfra na liczniku jest rekordowa, spychając z piedestału Filipa Mladenovicia (formalnie wahadłowy), ale również Marcelo (środkowy obrońca Wisły Kraków z sezonu 2009/2010), Adama Mójtę (2015/2016 w Podbeskidziu Bielsko-Białą) czy Mateusza Wieteskę (2017/2018 w Górniku Zabrze).
Całe trio łączy „siódemka”.
Wracając do samego Wdowika, w ogólnej klasyfikacji strzelców dzieli na ten moment drugie miejsce z Pedro Henrique. Na pozycji lidera zasiada Erik Expósito (11).
Nie należy mieć cienia wątpliwości, że podlaski specjalista od stałych fragmentów ponownie otrzyma powołanie od Michała Probierza. W reprezentacji Polski nie zdążył jeszcze zadebiutować, ale ten moment powinien się wydarzyć w ostatnim meczu eliminacyjnym do EURO 2024 z Czechami lub towarzyskim z Łotwą.
***