Bilans? 0-15. Kibice żądają zwolnienia Stanisława Czerczesowa
2024-11-18 09:37:46; Aktualizacja: 2 godziny temuStanisław Czerczesow nie odmienił wizerunku kazachskiej reprezentacji. Jego podopieczni w kompromitujący sposób zakończyli zmagania w Lidze Narodów, nie zdobywając w grupie żadnego gola. Kibice mają tego dość - donosi caravan.kz.
Stanisław Czerczesow to postać nadal bardzo dobrze wspominana w Legii Warszawa. Spędził w niej co prawda niepełny sezon, ale zwieńczył go zdobyciem mistrzostwa i Pucharu Polski. Dobra praca przy Łazienkowskiej otworzyła mu drogę do przejęcia sterów nad reprezentacją Rosji.
61-latek przepracował ze „Sborną” pięć lat, po czym podpisał kontrakt z Ferencvárosem.
Czerczesow poprowadził węgierskiego giganta do trzech trofeów. Cień na tej przygodzie kładzie jednak kompromitująca porażka na starcie eliminacji do Ligi Mistrzów z farerskim KÍ Klaksvík. Po niej władze klubu doprowadziły do natychmiastowego rozstania.Popularne
Przez pewien moment wydawało się, że doświadczony trener zanotuje miękkie lądowanie, gdyż bardzo mocno interesował się nim Spartak Moskwa. Ostatecznie Czerczesow zaskoczył i przyjął propozycję od federacji Kazachstanu.
Niespełna pół roku później kibice żądają zwolnienia 61-latka, o czym informuje portal caravan.kz. Powód jest oczywisty - punkt w sześciu meczach Ligi Narodów.
Podopieczni Czerczesowa zakończyli zmagania we wspomnianym formacie bez zdobytego gola. Nieskuteczność ofensywy poszła w parze z nieudolnością defensywy, która dopuściła do utraty piętnastu bramek. Gorszym wynikiem może pochwalić się tylko Bośnia i Hercegowina (16 straconych bramek). Dużo lepiej nie wypada pod tym względem formacja obronna reprezentacji Polski, która 14-krotnie wyjmowała piłkę z własnej siatki.
Rosyjski szkoleniowiec dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza rezygnować z obecnego stanowiska.
- Kalendarz jest tak skonstruowany, że praktycznie nie mamy dodatkowych dni na przygotowanie. Był czas wcześniej. Zgodnie z przepisami nie mamy czasu na przygotowania. Jedyną dobrą rzeczą jest to, że mieliśmy dwa dodatkowe dni na przygotowania przed wyjazdowym meczem w Austrii - tłumaczył 61-latek po porażce 0:5 z Norwegią.