Brazylijski napastnik w ciągu roku przeskoczył z czwartej do najwyższej ligi. Teraz planuje już transfer do Europy

2021-11-27 01:09:50; Aktualizacja: 2 lata temu
Brazylijski napastnik w ciągu roku przeskoczył z czwartej do najwyższej ligi. Teraz planuje już transfer do Europy Fot. St Bento / shutterstock.com
Kamil Freliga
Kamil Freliga Źródło: Globo

Alef Manga w rok przebył drogę od na czwartym poziomie rozgrywkowym, do wywalczenia awansu do brazylijskiej ekstraklasy. Napastnik myśli już o transferze do Europy.

W ostatni poniedziałek Goiás EC pokonało Guarani i zapewniło sobie miejsce w pierwszej czwórce brazylijskiej Serie B, które oznacza awans do Serie A. W jego przypieczętowaniu drużynie nie mógł pomóc zawieszony Alef Manga, który i tak został jednak bohaterem całego sezonu. 26-latek był najlepszym strzelcem klubu, co zapewniło mu zdobycie dziesięciu bramek.

Trzy dołożył w krajowym pucharze, a dwie kolejne, obie w meczu z Fluminense, w rozgrywkach stanowych, jeszcze w barwach Volta Redonda. Dla tej drużyny grał przed odejściem do Goiás. Mowa więc o występach w trzeciej lidze. Rok 2021 Manga rozpoczynał jednak na jeszcze niższym poziomie rozgrywkowym – w grającym w Serie D AA Coruripe. 

O swojej błyskawicznej drodze z czwartej ligi do elity piłkarz opowiedział w rozmowie z telewizją Globo. Nie bał się w niej mówić o swojej przeszłości.

– W życiu sportowca rzeczy dzieją się bardzo szybko. Można powiedzieć, że poszedłem spać biedny, a obudziłem się bogaty. Jeszcze przed chwilą byłem w Coruripe, a teraz awansowaliśmy do Serie A, w której gra Santos! Od dziecka jestem kibicem tego klubu, nie mogło mi się przydarzyć nic lepszego. 

Napastnik nie tylko kibicuje zespołowi, dla którego setki goli strzelał Pele, ale uczył się też w nim piłkarskiego fachu. Jako nastolatek reprezentował barwy „Peixe” najpierw w futsalu, a potem już klasycznej odmianie piłki nożnej. Podziękowano mu jednak dość szybko, a młody zawodnik grywał nawet w lokalnych amatorskich rozgrywkach na często błotnistych boiskach. Płacono mu w nich tylko za dojazd na mecz, a sytuacja finansowa jego rodziny była nieciekawa.

– Miałem wiele problemów. Bywało tak, że byłem głodny. To też ja. Kiedy na jakiś czas przestałem grać w piłkę, zboczyłem na złą drogą. Na drogę narkotyków. Na szczęście ostatecznie nie zacząłem niczego brać – wyznał napastnik.

Do futbolu Manga jednak wrócił i zaczął budować sobie markę, zdobywając tytułu króla strzelców mniejszych turniejów czy nawet ligi stanu Parana. Zaowocowało to wyjazdem do portugalskiego Oliveirense. Po serii kontuzji trzeba było jednak wracać do Brazylii. Padło na wspominane już Coruripe, z którego nie tak młody już wtedy zawodnik udawał się na kolejne wypożyczenia. Przełomowym okazało się to do trzecioligowego Volta Redonda, gdzie też został najlepszym strzelcem. Tak zaczął się rok 2021.

– To zdecydowanie najlepszy rok mojego życia. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek go zapomniał. Wydarzyło się tak wiele rzeczy, dostałem szanse w Goiás , udało się nam awansować i jestem naprawdę szczęśliwy. Nie sądziłem, że poradzę sobie w Serie B, bo nie miałem doświadczenia, ale udało mi się strzelać, asystować i dawać radość kibicom. Teraz będę grał przeciwko Corinthians, Palmeiras, São Paulo i Santosowi. Zawsze o tym marzyłem – mówił 26-latek.

Napastnik rzeczywiście zapewniał, że na tę chwilę chce zostać w Goiás i poczuć smak Serie A właśnie w barwach tej drużyny.

- Jeżeli jednak Bóg zechce, żebym odszedł Europy, zrobię to. Skupiam się jednak na pozostaniu. Kibice i dzieciaki mnie lubią, świetnie się tutaj czuję - mówił Manga, który musiał się też tłumaczyć ze słów z wywiadu zaraz po przyjściu do swojej obecnej drużyny. W stylu Mahira Emreliego stwierdził wtedy, że ma to być tylko przystanek do większego klubu.

– Zostałem źle zrozumiany. Nie powiedziałem przecież, że Goiás to mały klub. Jest zresztą największy w swoim regionie. Ale każdy zawodnik marzy o tym, żeby grać w Europie. Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Dubaju.. Każdy piłkarz o tym marzy, ja również. Wierzę w swój potencjał. Naprawdę nie powiedziałem niczego złego. To normalne, że nawet z tak dużego klubu jak Goiás chce się odejść do Europy i grać w Lidze Mistrzów. 

Kolejny sezon brazylijskiej Serie A rozpocznie się 10 kwietnia. To, czy Manga rzeczywiście będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu Santosowi zależy zapewne od obrotności jego menedżerów, którzy mogą zechcieć spróbować umieścić go raz jeszcze gdzieś poza Brazylią, bo 26-latek wiek juniora ma już dawno za sobą.

Transfermarkt wycenia napastnika na zaledwie milion euro, ale to dlatego, że wartość ta było ostatnio aktualizowana w sierpniu, czyli jak na to, jak intensywny był dla niego ten rok, dawno temu.

Od tego czasu urodzony w Santosie snajper już wielokrotnie mógł celebrować swoje gole poprzez przyłożenie dłoni do ucha, z czego zresztą też musiał się na antenie Globo tłumaczyć.