Był łączony z czołowymi klubami Ekstraklasy. Po letnim transferze zagrał tylko pięć spotkań

2024-10-09 10:19:17; Aktualizacja: 2 miesiące temu
Był łączony z czołowymi klubami Ekstraklasy. Po letnim transferze zagrał tylko pięć spotkań Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Jeszcze przed rozpoczęciem letniego okna transferowego sporo mówiło się o przyszłości Kajetana Szmyta, który był łączony z takimi zespołami jak Lech Poznań czy też Raków Częstochowa. Ostatecznie zamienił on Wartę Poznań na Zagłębie Lubin. Póki co w nowym klubie nie idzie mu jednak zbyt dobrze, gdyż z powodu problemów zdrowotnych opuścił już znaczną część spotkań.

Kajetan Szmyt, zaczynając od juniorskich drużyn Warty Poznań, wraz z biegiem czasu wspiął się do jej pierwszego zespołu, w którego barwach mógł zaprezentować się szerszej publiczności na boiskach Ekstraklasy. Poprzedni sezon zwieńczył on łącznie 34 występami, w których popisał się siedmioma bramkami oraz dwiema asystami.

Jego solidne liczby nie pozwoliły jednak „Zielonym” utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej, bowiem w końcowym rozrachunku zajęli oni tylko szesnastą lokatę w tabeli. Szmyt nie widział swojej przyszłości w I lidze, w związku z czym w trakcie letniego okna transferowego podjął decyzję o przeprowadzce do innej drużyny.

Wychowanek Warty już dużo wcześniej był łączony z możliwym odejściem, lecz finalnie doszło do niego dopiero po spadku. Napływające z mediów doniesienia sugerowały nam, że na swoim celowniku miały go takie kluby jak między innymi Lech Poznań czy Raków Częstochowa. Mowa zatem o czołowych ekipach występujących na boiskach polskiej Ekstraklasy.

Co prawda koniec końców młodzieżowy reprezentant Polski zmienił barwy wewnątrz krajowej elity, ale nie dołączył do żadnego z powyższych zespołów, tylko postanowił związać się kontraktem z Zagłębiem Lubin. Mówi się, że kwota tejże transakcji wyniosła półtora miliona złotych. On sam jakiś czas temu zdradził, że do podjęcia decyzji przekonał go trener Waldemar Fornalik.

- Co mnie przekonało do Zagłębia? Najbardziej rozmowa z trenerem Fornalikiem. Dwukrotnie mieliśmy okazję połączyć się, zanim podpisałem umowę. Czułem, że trener ma na mnie plan. To była dla mnie kluczowa rzecz pod kątem rozwoju - powiedział w rozmowie z Mkszaglebie.pl.

Jak zatem w Zagłębiu radzi sobie gracz, którego nie tak dawno łączono z czołowymi klubami polskiej Ekstraklasy? Otóż od momentu letniego transferu na murawie pojawił on się tylko pięć razy, w tym raz w drugoligowych rezerwach. Na przestrzeni rozegranych spotkań nie zanotował żadnych liczb. Póki co 22-latek ma więc bardzo kruchy dorobek, lecz trzeba podkreślić, że jest on spowodowany problemami zdrowotnymi, które nękają go jeszcze od okresu przygotowawczego.

Szmyt przed rozpoczęciem sezonu nabawił się kontuzji obojczyka, która wyeliminowała go z gry na kilka tygodni. Tym oto sposobem debiutu dostąpił dopiero w piątej kolejce przeciwko Lechowi. Gdy wydawało się, że po powrocie będzie łapał coraz więcej minut, to nagle podczas meczu ósmej kolejki z Koroną Kielce doszło u niego do odnowienia urazu, dlatego też musiał przejść operację.

Mecz ten odbył się 15 września, a klub poinformował, że jego absencja potrwa sześć tygodni. Wciąż zatem czeka on na powrót do pełnego zdrowia. Podsumowując, letni transfer z jego udziałem jest na ten moment mało efektywny, ale miejmy nadzieję, że Szmyt wróci silniejszy i jeszcze w tym sezonie w barwach Zagłębia pokaże, na co go stać.