Była szansa na hitowy transfer Kamila Grabary. „Nie było to znane 50 na 50 - ja chciałem, oni nie”
2024-12-25 23:03:37; Aktualizacja: 11 godzin temuKamil Grabara przed dołączeniem do Wolfsburga przyciągał zainteresowanie wielu klubów. Jak przyznał w rozmowie z Foot Truckiem, istniała szansa na przeprowadzkę do Juventusu, za czym był też Wojciech Szczęsny.
Wojciech Szczęsny latem zakończył ponad siedmioletnią przygodę w Juventusie. Istniał jednak scenariusz, w którym byłoby nam dane oglądać wymianę pokoleniową w bramce „Starej Damy” z udziałem Polaków, o czym w Foot Trucku opowiedział niedoszły bohater takiego obrotu spraw - Kamil Grabara.
- Ile jest prawdy w tym, że mogłeś wcielić się w rolę „dwójki” przygotowywanej przez „jedynkę” do bycia „jedynką” w przyszłości w Juventusie? Kiedyś już Polak był bohaterem takiej historii - zapytał Łukasz Wiśniowski, nawiązując do zastąpienia Gianluigiego Buffona przez Szczęsnego.
- Był i myślę, że to też ten Polak lobbował za takim rozwojem. Wojtek już to powiedział w jakiś mniej lub bardziej dosadny sposób i trzeba się z tym zgodzić. Dopóki trenerem bramkarzy w Juventusie był Claudio Filippi, to wydaje mi się, że byłem bardzo bliski jego oczekiwaniom, jeśli chodzi o pozycję bramkarza - przyznał 25-latek.Popularne
- Pamiętam, jak na tournée jeszcze Wojtek do mnie dzwonił i zj*bał mnie przez telefon. Ja mówię „o co ci chodzi?”, on: „cały czas o ciebie pytają”. Powiedziałem, że „sorry, no nie moja wina”. Generalnie była taka szansa. I nie było to znane 50 na 50 - ja chciałem, oni nie - dodał jednokrotny reprezentant Polski.
***
Kamil Grabara nie gryzie się w język. „To najgorszy piłkarz, jakiego w życiu widziałem”
***
Ostatecznie były golkiper Liverpoolu zamienił FC Kopenhagę na VfL Wolfsburg, gdzie radzi sobie bardzo dobrze.
Starszy z wymienionej dwójki natomiast pod koniec sierpnia rozwiązał kontrakt z Juventusem za porozumieniem stron po tym, jak klub dał mu do zrozumienia, że nie widzi dla niego miejsca. Po krótkim epizodzie na emeryturze zdecydował się wznowić karierę, dołączając do FC Barcelony, w której wciąż czeka na debiut.
W tym samym czasie dostępu do bramki włoskiego giganta broni 27-letni Michele Di Gregorio, wcześniej związany z Monzą.