Co dalej z rekordowym transferem Widzewa Łódź? „To mu nie pomogło”

2025-11-14 11:24:18; Aktualizacja: 1 godzina temu
Co dalej z rekordowym transferem Widzewa Łódź? „To mu nie pomogło” Fot. Rafal Baranski/Arena Akcji
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Interia.pl

Widzew Łódź nie szczędził grosza na letnie transfery. Łącznie przeprowadził kilkanaście ruchów, ale to ten z udziałem Andiego Zeqiriego wzbudzał największe poruszenie. Nowy napastnik jak na razie rozczarowuje na całej linii. Na temat Szwajcara w rozmowie z Interia.pl wypowiedział się Dariusz Adamczuk.

Andi Zeqiri miał być na boisku twarzą nowego Widzewa. Klub po przejęciu przez Roberta Dobrzyckiego miał ciśnienie na zakontraktowanie jakościowego napastnika, który będzie seryjnie trafiał do siatki. Poszukiwania trwały naprawdę długo. Transfer Szwajcara został ogłoszony na sam koniec okna. 

Za 26-latka łodzianie zapłacili około dwa miliony euro. Dodatkowo zapewnili mu pensję w wysokości 1,2 miliona euro w skali roku. 

Kibice oczekiwali, że za takie pieniądze klub sprowadził gwiazdę. Na razie są jednak bardzo mocno rozczarowani. Nie powinno to wcale dziwić. Zeqiri nadal czeka na premierowego gola lub asystę. Na przestrzeni dziesięciu spotkań nie zdołał otworzyć swojego dorobku. 

Dariusz Adamczuk, który trafił do Widzewa, na początku października dostrzega problem. 

- Na pewno nie pomogło mu to, że ostatni mecz przed przyjściem do Widzewa rozegrał 15 marca. Według naszej trójki - mnie, Piotrka Burlikowskiego i trenera - nie pomagają mu też wyjazdy na reprezentację, choć wiadomo, że dla niego jest to zawsze świetna informacja. Zostając w klubie trochę zaległości by nadrobił. Mamy nadzieję, że po okresie przygotowawczym, którego większość spędzimy w Turcji, dojdzie do siebie. Choć mam też nadzieję, że jeszcze w tych czterech meczach coś strzeli. W przypadku napastnika czasem pierwsza bramka uwalnia następne - wyjaśnił działacz w rozmowie z Interia.pl.

Widzew spędza listopadową przerwę reprezentacyjną na dwunastej pozycji w tabeli.